30 kwietnia 2021

Co dalej z wolontariatem?

Michał Niepytalski

 

Ubiegłoroczna nowelizacja ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty spełniła ważny postulat środowiska medycznego, którego sens można zawrzeć w haśle „płaca za pracę”. Ustawowe uniemożliwienie odbywania specjalizacji na podstawie umowy o wolontariat spowodowało jednak, że przed częścią lekarzy zawisło widmo niedokończenia specjalizacji.

„W sprawie aneksowania umowy cywilnoprawnej, zarówno na wysłany przeze mnie pocztą list, jak i wiadomość drogą e-mailową, nadal nie dostałam od dyrekcji szpitala żadnej odpowiedzi”.

„Zarząd przychodni twierdzi, że z przyczyn finansowych nie jest w stanie mnie zatrudnić w żadnej formie związanej z wypłacaniem należności finansowej, dlatego rozważa rozwiązanie ze mną umowy i zawieszenie mojej specjalizacji z chirurgii stomatologicznej”.

„Szpital, w którym odbywam specjalizację, poinformował mnie, że rozważa zerwanie umowy cywilnoprawnej, w wyniku czego utraciłabym miejsce specjalizacyjne”.

„Obecnie kadry szpitala, w którym robię specjalizację, kontaktują się ze mną, sugerując, że dyrektor może rozwiązać ze mną umowę i stracę miejsce specjalizacyjne. Czy to możliwe? Co mogę zrobić w takiej sytuacji?”.

To tylko kilka z około 20 zgłoszeń będących konsekwencją przepisów znowelizowanej ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty, jakie rozpatruje rzecznik praw lekarza OIL w Warszawie. Zgodnie z tymi znowelizowanymi przepisami, placówki medyczne, które dotychczas przeprowadzały szkolenia w trybie wolontariatu, mają obowiązek aneksować umowy z lekarzami w taki sposób, by przewidywały dla nich wynagrodzenie.

Likwidacja wolontariatu stanowiła akt sprawiedliwości, o który środowisko lekarskie zabiegało od dawna. – To był temat szeroko dyskutowany przez ministerialny zespół ekspertów opracowujący założenia nowelizacji ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty, którego byłem członkiem. Panował konsensus w tej kwestii – środowisko lekarskie było przeciwne zdobywaniu specjalizacji w ramach wolontariatu. Bardzo trudno pogodzić pracę jak na pełnym etacie – bo tego wymaga właściwe odbycie specjalizacji – z prowadzeniem innej działalności zarobkowej. Poza tym podstawowym i oczywistym argumentem jest też to, że mówimy o wykonywaniu pracy. A za pracę należy się wynagrodzenie – wyjaśnia Tomasz Imiela, członek Prezydium ORL w Warszawie. To przykre, że wolontariat, można powiedzieć niewolnictwo XXI w., dotyczył tak wykwalifikowanej grupy zawodowej jak lekarze i tak długo był akceptowany społecznie. Zwłaszcza że lekarze pracujący na wolontariacie byli bardzo wykorzystywani przez pracodawców. Wykonywali specjalistyczne zabiegi, za które nie otrzymywali wynagrodzenia, na czym z pełną premedytacją korzystały podmioty szkolące – dodaje rzecznik praw lekarza OIL w Warszawie Monika Potocka.

Wydawać by się więc mogło, że prawodawcy spełnili w ustawie oczekiwania środowiska lekarskiego. Skąd zatem problemy? Diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach.

Bez okresu przejściowego

Likwidacja wolontariatu dla specjalizujących się lekarzy była nie tyle wyrazem dobrej woli polskiego ustawodawcy, ile obowiązkiem nałożonym na niego przez Unię Europejską. Przepis znowelizowanej ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty to implementacja do prawa krajowego dyrektywy unijnej, która jednak w detalach budzi zastrzeżenia.

Niestety, poważnym zgrzytem jest fakt, że ustawa nie przewiduje okresu przejściowego. W efekcie przepisy zaczęły działać wstecz w stosunku do lekarzy, którzy przed wejściem w życie nowego prawa rozpoczęli specjalizację właśnie w trybie wolontariatu. My proponowaliśmy, by zastosować okres przejściowy, żeby rozpoczęte specjalizacje można było dokończyć bez zmian – wyjaśnia Tomasz Imiela.

Na etapie konsultacji społecznych zastrzeżenia do omawianego przepisu zgłaszał także Zarząd Krajowy Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, postulując, by odbywanie specjalizacji w trybie wolontariatu umożliwić osobom, które posiadają już inny tytuł specjalisty. Monika Potocka wyjaśnia, że lekarze, którzy mieli przynajmniej jedną specjalizację i w ramach wolontariatu zdobywali drugą, robili to w swoim wolnym czasie i nie wyrabiali godzin wymaganych w danej specjalizacji, na co podmiot szkolący się godził. Nowe formy umowy na takie elastyczne podejście do wyrabianych godzin nie pozwalają. – Lekarze ci byli ustabilizowani zawodowo i mieli inną pracę. Obecnie jedynym rozwiązaniem dla nich jest dwukrotne wydłużenie czasu specjalizacji w celu wyrobienia normy godzinowej staży kierunkowych – tłumaczy RPL OIL w Warszawie.

Reakcja projektodawcy na propozycje ZK OZZL była jednak negatywna. „Przyjęcie zaproponowanego rozwiązania oznaczałoby zachowanie obecnego stanu prawnego, w którym właściwie większość lekarzy posiadających specjalizację i chcących kształcić się dalej zmuszona jest korzystać z wolontariatu. Należy jednocześnie podkreślić, że przepisy dotyczące wolontariatu stałyby w sprzeczności z przepisami unijnymi” – czytamy w załączniku do projektu ustawy dotyczącym przebiegu konsultacji.

Nie ma pieniędzy na umowy

Problemem, jaki nowe przepisy wywołały, było wypowiadanie umów o wolontariat przez podmioty szkolące ze względu na koszty, jakie musiałyby ponieść zgodnie z zapisem znowelizowanej ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty – przekonuje dr Potocka. Zdaniem Tomasza Imieli brak funduszy na aneksowanie umów spowodował bałagan: – Urzędy wojewódzkie zaczęły się zwracać do lekarzy i ich jednostek, by zmienili tryb współpracy. Ale wiele placówek nie ma takich możliwości finansowych. To przeważnie jednostki o wysokim stopniu referencyjności – kliniki specjalistyczne, realizujące nie specjalizacje podstawowe, ale dodatkowe. Ich sytuacja finansowa zwykle jest kiepska i trudno sobie wyobrazić, by nagle znalazły pieniądze na zatrudnienie dodatkowych lekarzy.

Jak rozwiązać ten problem? Zgodnie z interpretacją nowych przepisów, jakiej dokonało Ministerstwo Zdrowia na wniosek rzecznik praw lekarza OIL w Warszawie, placówka medyczna realizująca szkolenie specjalizacyjne lekarza w ramach umowy o wolontariat nie może rozwiązać takiej umowy, jeśli nie zachodzą okoliczności ściśle określone w ustawie. Kwestie braku pieniędzy nie należą do takich okoliczności. „Uznanie możliwości wypowiedzenia umowy o szkolenie specjalizacyjne mogłoby prowadzić do przekreślenia wysiłków lekarza, który z sukcesem przeszedł trudne postępowanie kwalifikacyjne, a także do strat społecznych, wynikających z nieukończenia specjalizacji przez lekarzy, zamknięcia możliwości dalszego kształcenia oraz przekreślenia zaliczonych przez nich staży i kursów, z czym wiąże się utrata środków finansowych poniesionych przez lekarzy w trakcie szkolenia, np. z tytułu opłat za hotele i przejazdy”­– wyjaśniło ministerstwo w piśmie do Moniki Potockiej.

Jeszcze nie jest za późno

Jakie będą konsekwencje, jeśli placówka zdecyduje się na rozwiązanie wspomnianej umowy? Utraci miejsce szkoleniowe. Być może jest to koszt, jaki część z nich zdecyduje się ponieść w obliczu braku możliwości finansowania nowych umów. – Natomiast lekarzom zgodnie z zapewnieniem ministerstwa zostaną zaproponowane miejsca w innej jednostce szkolącej – tłumaczy Monika Potocka. Oby się rzeczywiście znalazły. W przeciwnym razie konsekwencje poniesie cały system, w którym wszak brakuje lekarzy specjalistów.

Pewną alternatywą mogłoby być przejęcie kosztów aneksowania umów przez Ministerstwo Zdrowia, które przecież finansuje umowy rezydenckie. Ale byłoby to w jakimś sensie przelewanie z pustego w próżne. – W systemie w ogóle dramatycznie brakuje pieniędzy. Dlatego wydaje mi się, że optymalnym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie przepisu mówiącego o tym, że specjalizacje rozpoczęte w trybie wolontariatu przed wejściem w życie nowelizacji ustawy mogą być w ten sposób zrealizowane do końca. Sądzę, że ciągle jeszcze nie jest za późno, by takie rozwiązanie uchwalić. W końcu wydziały zdrowia urzędów wojewódzkich były zajęte pandemią i jeszcze nie wszędzie zajęły się sprawą wolontariatu – podsumowuje Tomasz Imiela.

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum