2 czerwca 2017

Kto się wstawi za obywatelem?

Punkt widzenia

Paweł Walewski

Włoska minister zdrowia oskarżyła twórców emitowanego przez kanał Rai3 popularnego cyklu dokumentalnego „Raport” o propagowanie szkodliwych, bezpodstawnych teorii dotyczących szczepionki przeciw wirusowi brodawczaka ludzkiego (HPV). Zastanawiam się, jak zachowałby się nasz minister, gdyby telewizja publiczna TVP przedstawiła podobny program, i jak zareagowałaby premier rządu? Pod koniec kwietnia premier Beata Szydło wezwała swoich ministrów na dywanik, by przypomnieć im o zasadzie lojalności (z której rzekomo wyłamała się minister cyfryzacji, krytykując publicznie reformy socjalne PiS). W związku z tym raczej marne są szanse na wystąpienie szefa resortu zdrowia przeciwko polityce informacyjnej szerzonej przez tubę jego własnej partii. Kiedy w ostatnim czasie w TVP można było obejrzeć programy skrajnie niesolidne, nawiązujące do niebezpiecznych fobii antyszczepionkowych, sprzeciwiał się im przede wszystkim samorząd lekarski. Minister – na szczęście! – dał dobry przykład, chwaląc się, że przeciwko grypie zaszczepił całą swoją rodzinę. Ale nie słyszałem, aby za promowanie treści sprzecznych z wiedzą medyczną i naukową ktoś poniósł przykładną karę. Albo by prezes TVP otrzymał przy ul. Miodowej stosowne przeszkolenie. Tym bardziej więc byłoby ciekawe poznać stanowisko, jakie dr Konstanty Radziwiłł zająłby wobec szczepionki HPV, która jak wiadomo chroni kobiety przed brodawczakiem, a jest krytykowana przez środowiska uznające ją za zachętę do nawiązywania częstszych kontaktów seksualnych. Lekarzom wolno bronić klauzuli sumienia, ale jeśli wcielają się w urzędników państwowych, powinni mieć na względzie całe społeczeństwo, dla którego sprawują swoją służbę. Niestety, w polskiej polityce – i od lat także w resorcie zdrowia – o takiej cnocie rzadko się słyszy. Ministrowie rządzą, panują nawet, ale z czasem zapominają, że decyzje, którymi kształtują obraz opieki zdrowotnej, mają kolosalny wpływ na każdego obywatela. O służbie słychać często tylko na konferencji inaugurującej kadencję, a potem już… idzie jak z płatka: nie wiadomo, w czyim interesie i dla kogo sprawuje się swój urząd. A zatem czy rząd, który m.in. zniósł finansowanie zabiegów in vitro, byłby w stanie zachęcać dziewczęta do szczepień przeciwko HPV, narażając się na gniew ortodoksów i fundamentalistów? Czy w imię ważnej profilaktyki byłby w ogóle gotów podjąć się tej roli na forum publicznym lub powierzyłby takie zadanie Ministerstwu Zdrowia? Na ile obywatel może u nas liczyć na ministra, który – tak jak we Włoszech – byłby skłonny bronić go przed moralizatorstwem i skrajną nieprawdą prezentowaną czasem w mediach? Na ile taka obrona byłaby skuteczna? 

Autor jest publicystą „Polityki”.

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum