9 listopada 2018

Więcej empatii

U nas w samorządzie

Z Magdaleną Rychłowską-Pruszyńską, przewodniczącą Okręgowego Sądu Lekarskiego w Warszawie,

rozmawia Anetta Chęcińska.

Ile spraw rozpatruje Okręgowy Sąd Lekarski w Warszawie? Czy ich liczba wzrasta, czy maleje?

Od 1 stycznia do 30 września 2018 r. wpłynęło do sądu 45 wniosków o ukaranie lekarza oraz 84
zażalenia na postanowienia okręgowego rzecznika odpowiedzialności zawodowej o umorzeniu bądź odmowie wszczęcia postępowania. Rozpatrywano sprawy z 33 wokand (na jednej są dwie, trzy sprawy dotyczące wniosków o ukaranie), odbyły się 63 posiedzenia odwoławcze. To sporo. Trzeba pamiętać, że sprawy do sądu kieruje rzecznik. Liczba spraw, które trafiają do OROZ, rokrocznie wzrasta, co przekłada się na pracę OSL. Przepisy nakazują, że w każdej sprawie, którą rzecznik oddala, można złożyć zażalenie do OSL. Sąd w trzyosobowym składzie musi to zażalenie rozpatrzyć. Na liczbę spraw ma też wpływ przekonanie, że można w wyniku procesu uzyskać zadośćuczynienie finansowe z tytułu wniesionej skargi. Zdarzają się osoby, które od początku postępowania domagają się odszkodowania konkretnej wysokości. Ustawa o izbach lekarskich z 2.12.2009 r. nie przewiduje odszkodowań dla pokrzywdzonych. Uzyskać je można w procesach cywilnych.

Czego dotyczą skargi? Czy ich przedmiot się zmienia?

Są to przede wszystkim skargi dotyczące kwestii etycznych, również błędów w sztuce lekarskiej. Od lat ich zakres jest podobny. Zmieniło się natomiast w sądzie co innego. Dawniej był to sąd koleżeński, w zamkniętym gronie. Obecnie w rozprawach częściej uczestniczą adwokaci stron, którzy na podstawie wyroku sądu starają się uzyskać odszkodowanie w procesie cywilnym lub karnym. Wykazanie winy lekarza w procesie przed sądem lekarskim może implikować konsekwencje w sądach powszechnych. Ale jest sporo spraw, w których poszkodowani chcą tylko zadośćuczynienia moralnego, napiętnowania złego zachowania lekarza, wskazania, że jego postawa nie była godna zawodu, który wykonuje. Przedmiotowe traktowanie pacjenta, temat wielu skarg, nie zawsze ma miejsce z winy lekarza, czasem wynika z okoliczności lub złej organizacji pracy.

Czy są miejsca wykonywania świadczeń medycznych, których dotyczy większa liczba skarg?

Tak, np. szpitalne oddziały ratunkowe. Tam kumuluje się wiele spraw, brakuje personelu i nierzadko dobrej organizacji. Jeżeli na SOR zgłaszają się pacjenci po poradę, którą powinni uzyskać w gabinecie lekarza rodzinnego, personelowi brakuje czasu dla osób najbardziej potrzebujących. W niektórych szpitalach nie ma stałego lekarza w izbie przyjęć, w związku z tym pacjenci muszą czekać na poradę lekarza oddziałowego. Nie wszyscy chorzy to akceptują. Mimo najlepszych chęci, wobec presji czasu i odpowiedzialności konflikty się zdarzają. Inną kwestią są działania niezgodne z uprawnieniami, np. wypisywanie recept lub udzielanie porad niezwiązanych z posiadaną specjalizacją.

A błędy w sztuce?

Też się zdarzają, ale musimy rozróżnić, czy mamy do czynienia z błędem w sztuce, czy z powikłaniem. Obecnie zgoda na zabiegi operacyjne jest tak precyzowana, że zawiera klauzule o możliwości wystąpienia powikłań. Pacjent jednak nie zawsze odróżnia powikłania od błędu. Nikt umyślnie nie popełnia błędów, nie chce świadomie szkodzić pacjentowi. Błędy, które stwierdzamy, są najczęściej wynikiem splotu wielu okoliczności, które sąd musi wziąć pod uwagę.

Jak często sąd lekarski wymierza karę pozbawienia prawa wykonywania zawodu?

Rzadko. W mojej pracy w OSL były może dwa, trzy takie orzeczenia i to w sytuacji, gdy OSL nie miał żadnych wątpliwości co do ciężkiego przewinienia zawodowego.

Z jakimi problemami mierzą się sądy lekarskie?

Niestety, nasze prawo jest nieprecyzyjne, adwokaci to wykorzystują i sprawy się przeciągają. Postępowanie przed OSL może trwać nawet kilka lat. Proces przygotowania do rozprawy też trwa długo. Musimy zapoznać się z aktami, ustalić sposób postępowania. Następny etap to procedowanie. Taka sytuacja nie wynika z opieszałości sądu, ale z procedur, które umożliwiają przeciąganie postępowania do 5 lat, aż ulegnie przedawnieniu. Korzystamy z opinii biegłych, ale na ich sporządzenie trzeba czasem długo czekać. Jest bardzo mało lekarzy, którzy chcą się podjąć sporządzenia opinii. Jej napisanie wiąże się również często z osobistym uczestnictwem w rozprawie sądowej w celu odpowiedzi na pytania stron i ich pełnomocników.

Brakuje także lekarzy, którzy chcieliby podjąć się orzekania. Praca w sądzie lekarskim wymaga zaangażowania, jest czasochłonna. Do każdej rozprawy należy się dobrze przygotować, przeczytać akta, przejrzeć dowody w sprawie, zapoznać się dokładnie z opinią biegłego. Potrzebujemy lekarzy z dużym doświadczeniem zawodowym, o wysokiej etyce, cieszących się dużym zaufaniem środowiska lekarskiego i społeczeństwa.

Co mogłoby usprawnić pracę sądu?

Sąd lekarski jest potrzebny, ale większą rolę powinien pełnić mediator. Obecnie to sąd kieruje sprawę do mediacji, a wiele spraw mogłoby być rozwiązanych przed skierowaniem do okręgowego rzecznika odpowiedzialności zawodowej. Wielokrotnie strony chcą się porozumieć, czasami pokrzywdzeni czekają tylko na słowo przepraszam, pragną poczuć, że lekarz poczuwa się do winy, np. dostrzega niestosowność swojego zachowania. Niestety, na razie nie mamy narzędzi zapewniających prowadzenie mediacji na początku konfliktu. Potrzebna jest zmiana przepisów, bo przyniosłaby korzyści obu stronom konfliktu, a także oszczędności. Postępowanie przed sądem rodzi koszty.

To już pani czwarta kadencja w OSL i pierwsza w roli przewodniczącej. Co skłoniło panią do zajęcia się orzekaniem?

Fascynowała mnie ta praca. Jestem chirurgiem, ale też chciałam zobaczyć, jak my, lekarze, jesteśmy oceniani. W sądzie widać to najlepiej – na co powinniśmy zwracać uwagę w kontakcie z pacjentem i co możemy zmienić w naszej praktyce. W oparciu o własne doświadczenia w pracy w OSL powiem, że największym problemem jest brak empatii. Najczęściej pacjent nie czuje się otoczony przez lekarza opieką. Jest leczony prawidłowo, kierowany na wszystkie potrzebne badania, ale w odczuciu jego i bliskich, którzy się nim zajmują, brakuje mu wyrazów troski ze strony lekarza. 

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum