27 lutego 2019

Analiza przypadków

Aleksandra Powierża – radca prawny

Karolina Podsiadły-Gęsikowska – adwokat

Z każdym rokiem rośnie liczba pozwów i roszczeń kierowanych przeciwko lekarzom i placówkom medycznym w związku z tzw. błędami medycznymi. W cyklu „Analiza przypadków”, przygotowanym przez prawników z Kancelarii Adwokacko-Radcowskiej Podsiadły-Gęsikowska, Powierża Sp. p., przeczytacie Państwo o prawdziwych wydarzeniach, które stały się powodem roszczeń. Czy roszczenia były zasadne? Jak zakończyło się postępowanie? Zapraszamy do lektury.

Na początku stycznia 2005 r. pan S. został   przywieziony na izbę przyjęć szpitala w R. z powodu złego samopoczucia. Zajęła się nim dyżurująca lekarka J. Po przeprowadzeniu badania EKG wypisała choremu skierowanie na oddział wewnętrzny, który znajdował się kilkaset metrów od miejsca badania. Pan S. nie był w stanie o własnych siłach się tam dostać, wobec czego jego żona poprosiła lekarkę, aby wezwała do izby przyjęć kardiologa. Dr J. stwierdziła, że nie ma takiej możliwości ani potrzeby, gdyż pacjent może dotrzeć na oddział samodzielnie. Żona postanowiła więc razem z córką i jej narzeczonym pomóc panu S. Po zejściu ze schodów budynku izby przyjęć pan S. stracił przytomność. W stanie krytycznym został przewieziony na OIOM, gdzie po próbie reanimacji zmarł.

W związku z opisanym zdarzeniem przed Wydziałem Karnym Sądu Rejonowego w R. prowadzone było postępowanie karne, które zakończyło się uznaniem dr J. winną tego, że podczas pełnionego dyżuru lekarskiego, będąc zobowiązaną do opieki nad pacjentem, udzieliła niekompletnej pomocy medycznej. Nieprawidłowość polegała na tym, że po przeprowadzonym badaniu ogólnym, w tym EKG, odesłała pacjenta na oddział bez zapewnienia mu obstawy medycznej, w sytuacji gdy jego stan zdrowia wskazywał na zmianę ogniskową w mięśniu sercowym. Naraziła go tym samym na utratę życia. Sąd karny skazał dr J. na karę 8 miesięcy pozbawienia wolności, ale wykonanie kary warunkowo zawiesił na 2 lata. Jednocześnie wymierzono jej karę grzywny w wysokości 2 tys. zł oraz obciążono ją kosztami  procesu.

Pełnomocnik rodziny pana S. złożył wobec SP ZOZ w R. roszczenie z tytułu odszkodowania w związku z pogorszeniem się ich sytuacji życiowej na skutek śmierci męża i ojca. Łącznie dla żony pana S. i trojga dzieci domagał się przyznania 400 tys. zł. Sprawa została przekazana ubezpieczycielowi szpitala, który zawarł z członkami rodziny pana S. ugodę i przyznał odszkodowanie w wysokości około 192 tys. zł.

Ubezpieczyciel SP ZOZ w R. wniósł do ubezpieczyciela lekarki roszczenie regresowe, domagając się zwrotu wypłaconego świadczenia.

Mając na uwadze zgłoszone roszczenie, podjęto ponowną analizę zasadności wypłaty odszkodowania. Ubezpieczyciel dr J. stanął na stanowisku, że w istocie jej postępowanie było nieprawidłowe. Nie budziło więc żadnych wątpliwości, że wystąpiła główna przesłanka odpowiedzialności cywilnej, jaką jest wina. Niemniej jednak stwierdził, iż na podstawie przesłanej dokumentacji nie można jednoznacznie wykazać, że nienależyte działanie dr J. doprowadziło do śmierci pana S.

Analiza stanu faktycznego wskazywała, że pechowego dnia pan S. poczuł się źle i z tego powodu zgłosił się na Izbę Przyjęć do SP ZOZ w R. Niezapewnienie choremu przez dr J. asysty medycznej podczas przejścia na Oddział Wewnętrzny mogło mieć negatywny wpływ na przebieg choroby, lecz mimo odnotowanych objawów, które wystąpiły u pacjenta, nie sposób jednoznacznie określić, czy miało związek z następstwami. Innymi słowy, zaniechanie dr J. mogło być jedynie czynnikiem dodatkowym, mogącym pogorszyć rokowanie i zmniejszyć szanse terapeutyczne. Potwierdził to wyrok karny. Istotne było, że w postępowaniu karnym ustalono jedynie, iż działanie dr J. w trakcie świadczenia usług medycznych naraziło pana S. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. W postępowaniu karnym nie wykazano, ażeby zaniedbanie lekarki spowodowało śmierć pacjenta.

Tym samym w postępowaniu likwidacyjnym uznano, że brak podstaw do stwierdzenia bezpośredniego związku przyczynowo-skutkowego między śmiercią pana S. a nieprawidłowym działaniem dr J. Ubezpieczyciel dr J. odmówił więc ubezpieczycielowi SP ZOZ w R. zwrotu świadczenia wypłaconego rodzinie zmarłego.

Z jakiego powodu ubezpieczyciel lekarki odmówił uznania odpowiedzialności cywilnej, skoro dr J. została uznana za winną i skazana przez sąd karny?

Odpowiedź prawnika lekarza: wersja pierwsza

Przesłanki odpowiedzialności cywilnej i karnej nie są takie same. Może się zdarzyć – tak jak w tym przypadku – że osoba skazana w procesie karnym nie będzie ponosić odpowiedzialności cywilnej.

Polskie prawo stanowi, że uznanie odpowiedzialności cywilnej następuje, gdy zostaną spełnione trzy przesłanki:

  1. powstanie szkody,
  2. wystąpienie zdarzenia, z którym przepis prawa wiąże obowiązek odszkodowawczy, czyli tzw. czynu niedozwolonego,
  3. istnienie związku przyczynowego między przedmiotowym zdarzeniem a szkodą.

Przesłanki te muszą wystąpić łącznie, co oznacza, że brak jednej nie pozwala na przypisanie  odpowiedzialności.

W omawianym stanie faktycznym szkodą (czyli pierwszą przesłanką) była śmierć pana S., czynem niedozwolonym (drugą przesłanką) – nieprawidłowe postępowanie dr J. Ale to nieprawidłowe postępowanie nie spowodowało śmierci, czyli szkody, jedynie naraziło na śmierć, czyli było niejako okolicznością dodatkową. Nie było więc podstaw do uznania trzeciej przesłanki odpowiedzialności cywilnej, tj. związku przyczynowego między szkodą a winą.

Natomiast odpowiedzialność karna została stwierdzona, bowiem kara za narażenie na utratę życia albo uszczerbek na zdrowiu jest nakładana bez względu na wystąpienie skutku. Zatem nawet gdyby pacjent nie zmarł, dr J. poniosłaby karę.

Odpowiedź prawnika lekarza: wersja druga

Przesłanki odpowiedzialności cywilnej i karnej nie są takie same. Może się zdarzyć – tak jak w tym przypadku-  że osoba skazana w procesie karnym nie będzie ponosić odpowiedzialności cywilnej.

Polskie prawo stanowi, że uznanie odpowiedzialności cywilnej następuje, gdy zostaną spełnione trzy przesłanki:

  1. powstanie szkody,
  2. wystąpienie zdarzenia, z którym przepis prawa wiąże obowiązek odszkodowawczy, czyli tzw. czynu niedozwolonego,
  3. istnienie związku przyczynowego między przedmiotowym zdarzeniem a szkodą.

Przesłanki te muszą wystąpić łącznie, co oznacza, że brak jednej z nich nie pozwala na przypisanie odpowiedzialności.

W omawianym stanie faktycznym szkodą (czyli pierwszą przesłanką) była śmierć pana S., czynem niedozwolonym (czyli drugą przesłanką) – nieprawidłowe postępowanie dr J.

Niemniej jednak to nieprawidłowe postępowanie nie spowodowało śmierci, czyli szkody, jedynie naraziło na śmierć, czyli było niejako okolicznością dodatkową. Potwierdził to wyrok karny, w którym lekarka nie została uznana za winną nieumyślnego spowodowania śmierci (art. 155 kk), lecz jedynie narażenia na śmierć (art. 160 §2 kk). W wyroku Sądu Najwyższego – Izba Cywilna z 25 czerwca 2010 r. I CSK 520/09 wyjaśniono, że sąd w postępowaniu cywilnym jest związany uzasadnieniem wyroku wydanego przez sąd karny względem popełnienia przestępstwa i jego kwalifikacji.

Wobec tego w omawianym stanie faktycznym nie było podstaw do  uznania trzeciej przesłanki odpowiedzialności cywilnej, tj. związku przyczynowego pomiędzy szkodą a winą.

W wyroku Sądu Najwyższego z 14.07.2014 r. (sygn. akt III KK 77/11) orzeczono:

„1. Znamię narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, o którym mowa w art. 160 §1 kk, może zostać zrealizowane w jeden z trzech sposobów: przez sprowadzenie zagrożenia, jego znaczące zwiększenie, a także – w przypadku gwaranta nienastąpienia skutku przy przestępstwach z zaniechania – przez niespowodowanie jego ustąpienia albo zmniejszenia.

  1. Sprzeczne z obowiązkiem prawnym zachowanie (działanie, zaniechanie) gwaranta nienastąpienia skutku (lekarza), jeżeli nie ma wpływu na stan zagrożenia dla życia czy zdrowia określonej osoby, nie jest przyczynowe dla utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu,
    o którym mowa w art. 160 §1 kk. Dotyczy to w szczególności sytuacji, gdy źródło narażenia tych dóbr jest poza możliwością oddziaływania osoby prawnie zobowiązanej do określonego zachowania”
    .

Oznacza to, że odpowiedzialność karna została stwierdzona, bowiem kara za narażenie na utratę życia albo uszczerbek na zdrowiu jest nakładana bez względu na wystąpienie skutku. Zatem nawet, gdyby pacjent nie zmarł, dr J. poniosłaby karę. 

„Miesięcznik OIL w Warszawie Puls” nr 3/2019

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum