28 maja 2022

Felieton prezesa ORL w Warszawie (czerwiec 2022)

Łukasz Jankowski

prezes NRL, prezes ORL w Warszawie w latach 2018–2022

Koleżanki i Koledzy, to mój ostatni wstępniak w „Pulsie”. Nie żegnam się, mówię do zobaczenia – w Naczelnej Izbie Lekarskiej, do zobaczenia również w OIL w Warszawie przy okazji przyszłych wspólnych projektów i działań. Jako prezes Naczelnej Rady Lekarskiej jestem pewien, że przed izbami lekarskimi jest dobra współpraca. Dziękuję za Państwa zaufanie, za możliwość reprezentowania naszego środowiska najpierw w izbie okręgowej, a obecnie w naczelnej. To ogromny zaszczyt.

Czas spędzony w OIL w Warszawie zawsze będę wspominał wyłącznie pozytywnie. Czuję wielką satysfakcję, bo udało się sprawić, że idea „Izba dla lekarzy” stała się faktem. Bardzo cieszą docierające do mnie głosy lekarzy dziękujących za izbowe wsparcie, np. prawne i psychologiczne. Organizowaliśmy dla lekarzy szkolenia, spotkania, imprezy, a dla szerszej grupy odbiorców – w kontekście m.in. wizerunku naszego zawodu – kampanie społeczne i konferencje. Wszystko to było bardzo potrzebne. Patrząc na te minione cztery lata, widzę samorząd aktywny, przyjazny swoim członkom, wychodzący naprzeciw problemom, bez wahania zabierający głos w sprawach nas dotyczących.

Wypracowanie tego, co udało się zbudować w OIL w Warszawie, było procesem bardzo sprawnym. Oczywiście, nie zostałem z tym zadaniem sam. Zawsze mogłem liczyć na współpracowników i mocno zaangażowanych lekarzy. Dlatego droga od pomysłów do realizacji była krótka. Przy tej okazji dziękuję za wszystkie sygnały płynące bezpośrednio od lekarzy, którzy wiedzieli, że do izby warto przyjść, napisać, zadzwonić, by otrzymać pomoc.

Jestem spokojny o OIL w Warszawie, ponieważ wciąż będzie tu zespół ludzi wkładających serce w swoją samorządową pracę, mających cele i idee, które są spójne z kierunkiem, w jakim zmierzaliśmy dotychczas. Takich osób przybywa. Takich osób potrzebujemy w samorządzie jak najwięcej.

Mój pomysł na Naczelną Izbę Lekarską można określić hasłem „Samorząd przyszłości”, czyli samorząd opierający się na słuchaniu, angażowaniu się i skutecznym działaniu. W Okręgowej Izbie Lekarskiej udało nam się zrobić dużo, ale w pewnym momencie zabrakło narzędzi. Narzędzia te są w NIL, więc za ich pomocą oraz oczywiście z pomocą nieocenionego zespołu lekarzy i wspierających nas fachowców będę kontynuował pracę w imieniu i dla naszego środowiska. Chodzi tu głównie o możliwość wpływu na decydentów. Jestem zdania, że silny samorząd lekarski powinien mieć wpływ na kwestie dotyczących nas przepisów i pomysłów. Silny samorząd musi mówić głośno o tym, co ważne dla reprezentowanych przez niego osób, musi wręcz krzyczeć, gdy rozstrzygają się sprawy bardzo istotne. „Krzyczeć” nie musi oznaczać wyłącznie negowania, „krzyczeć” powinno być też konstruktywne.

Otwarcie zamierzam działać na rzecz wprowadzenia systemu no-fault. Temat ten, niezwykle ważny dla bezpieczeństwa wykonywania naszego zawodu, ale również dla pacjentów, jest niezrozumiały, traktowany powierzchownie, staje się też przedmiotem manipulacji. Wymaga rzetelnego wyjaśnienia będącej jego podstawą idei tym, którzy o naszej sytuacji prawnej decydują… No-fault to jeden z moich priorytetów.

Uważam, że dla nas, lekarzy, kluczowe jest bezpieczeństwo prawne wynikające z regulacji centralnych, ale istotne i pomocne jest też wsparcie prawne z ramienia samorządu. Dbałem o to w OIL, będę dbał także w NIL.

Jeszcze raz, na łamach „Pulsu”, dziękuję wszystkim członkom OIL w Warszawie, wszystkim delegatom, członkom rady, prezydium, osobom działającym w komisjach, zespołach, włączającym się w różne formy współpracy z samorządem. Dziękuję pracownikom Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie i całej redakcji miesięcznika „Puls”. <

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum