14 listopada 2016

Stres lekarzy

Z dr. n. med. Bohdanem Woronowiczem, pełnomocnikiem ds. zdrowia lekarzy i lekarzy dentystów w OIL w Warszawie,

rozmawia Anetta Chęcińska.

Wykonywanie zawodu lekarza wiąże się ze stresem. Jak wpływa on na pracę?

Wśród 100 najbardziej stresogennych zawodów w Polsce lekarze znajdują się na miejscu dziewiątym. Doświadczają nie tylko „typowych” stresów wynikających z obciążenia obowiązkami, warunkami pracy czy relacjami interpersonalnymi. Narażeni są na działanie specyficznych stresorów związanych z długotrwałą relacją z przewlekle chorymi, skutkującą przejęciem odpowiedzialności za stan zdrowia i funkcjonowanie pacjenta, a także ze schorzeniami, które mają charakter postępujący, są nieuleczalne i prowadzą do śmierci. Lekarze, będąc jedną z najbardziej narażonych na stres grup zawodowych, są w dodatku świadomi skutków stresu, który powoduje  poważne problemy zdrowotne, w tym obniżenie sprawności fizycznej i intelektualnej. Zaangażowanie emocjonalne w relację z pacjentem w sposób szczególny wiąże się z ryzykiem tzw. wypalenia zawodowego, czyli wystąpienia objawów „zespołu wyczerpania emocjonalnego, depersonalizacji i obniżonego poczucia dokonań osobistych, który może wystąpić u osób pracujących z innymi ludźmi w pewien określony sposób” – jak to określiła amerykańska psycholog Christina Maslach. Z kolei Europejskie Forum Stowarzyszeń Medycznych WHO definiuje wypalenie zawodowe jako zespół wyczerpania energii emocjonalnej, fizycznej i poznawczej przejawiający się zmęczeniem emocjonalnym i fizycznym oraz brakiem efektywności.

Jakie są wyniki skierowanej do lekarzy ankiety dotyczącej szczególnie trudnych i stresogennych sytuacji w ich codziennej praktyce?

Ankietę przygotował wraz ze mną Grzegorz Rajca, psycholog, który teraz opracowuje wyniki od strony statystycznej. Uzyskaliśmy odpowiedzi od 474 respondentów. Kobiety stanowiły 2/3 badanych, średnia wieku wyniosła 38,3 roku, średni staż pracy – 12,3 roku. 44 proc. ankietowanych to lekarze specjaliści, 48 proc. – lekarze w trakcie specjalizacji. 95 proc. badanych miało codzienny kontakt z pacjentem. Wyniki amerykańskich badań z ostatnich lat wykazują, że największy wpływ na wypalenie zawodowe lekarzy ma nadmiar obowiązków zawodowych, a także obciążenie pracą administracyjną i biurokracją. W badaniu, które prowadziłem w ciągu minionych kilku miesięcy (ankieta była udostępniona na stronie internetowej naszej Izby), czynniki utrudniające pracę i stresujące, które wymieniają polscy lekarze, nie odbiegają od zgłaszanych przez amerykańskich kolegów. Jest jednak dość istotna różnica. W naszym badaniu na drugim miejscu wśród źródeł stresu, tuż za „nadmiernym obciążeniem biurokratycznym i administracyjnym” (78 proc. respondentów), był brak satysfakcjonującego wynagrodzenia w stosunku do nakładu pracy (73 proc. respondentów). To daje do myślenia i warto o tym mówić w okresie „dobrej zmiany”. Zbyt duże obciążenie pracą sygnalizowało 71 proc. respondentów, a 66 proc. – brak czasu na rozwijanie zainteresowań. Problemy dotyczące komunikacji i relacji z pacjentem (m.in. agresja ze strony pacjenta lub jego rodziny, manipulacja, nierealistyczne oczekiwania) znalazły się na dalszych pozycjach, a przyczyn wypalenia zawodowego jest oczywiście znacznie więcej.

Lekarze jakich specjalności są najbardziej narażeni na stres?

Z badań Peckhama (2015) wynika, że ofiarami wypalenia zawodowego, które jest rezultatem pracy w warunkach przewlekłego stresu, są najczęściej lekarze pracujący na OIOM-ach, oddziałach ratunkowych, lekarze rodzinni, lekarze chorób wewnętrznych i chirurdzy. Tam, gdzie bezpośrednio ratuje się życie, gdzie spotyka się przypadki trudne do leczenia, tam gdzie są częste zgony. Najmniej narażeni na wypalenie zawodowe według tych badań są dermatolodzy, psychiatrzy, patolodzy i okuliści. W naszych badaniach najwięcej doświadczeń stresujących (proporcjonalnie do liczby ich przedstawicieli wśród respondentów) zgłaszali specjaliści anestezjologii i intensywnej terapii oraz chirurdzy, interniści, położnicy i lekarze rodzinni.

Czy ze stresem łatwiej radzą sobie młodzi czy starsi lekarze? Co powinno być dla nich i dla otoczenia sygnałem ostrzegawczym?

Na podstawie przeprowadzonego badania mogę powiedzieć, że w naszych realiach podatność na stres częściej dotyczy młodych lekarzy, stażystów i w trakcie specjalizacji. Lekarze, którzy doświadczają przewlekłego stresu w pracy, skarżyli się na stany ciągłego zmęczenia, rozdrażnienie, utratę zadowolenia z wykonywanej pracy i spadek motywacji do niej. Pisali też o przenoszeniu się problemów zawodowych na życie rodzinne i trudnościach w pogodzeniu obu tych sfer życia.

A skutki?

Sytuacje stresogenne prowadzą do wspomnianego już tzw. wypalenia zawodowego, rzutują na jakość pracy i bezpieczeństwo pacjenta, co w zawodzie lekarza jest szczególnie obciążone ryzykiem, a także na życie osobiste i własne zdrowie. Objawy wypalenia zawodowego dotyczą sfery funkcjonowania fizycznego (bóle głowy, zaburzenia snu, skoki ciśnienia itp.) i emocjonalnego (obniżenie nastroju, poczucie bezradności, zniechęcenie, brak wiary w możliwość zmiany trudnej sytuacji itp.) oraz sfery zachowań (opuszczanie pracy, spadek wydajności, konflikty z pacjentami, ze współpracownikami itp.). Jednym z niezwykle ryzykownych i niestety dosyć często spotykanych sposobów radzenia sobie ze stresem i z objawami wypalenia zawodowego jest korzystanie z „pomocy” substancji psychoaktywnych, takich jak alkohol, leki czy narkotyki, które przynoszą chwilową ulgę. Wykazują to zarówno badania zagraniczne, jak i te, które ostatnio my przeprowadziliśmy. Z badań amerykańskich wynika, że wypalenie zawodowe może powodować także wystąpienie objawów PTSD, a nawet myśli samobójczych. Badania te potwierdzają, że liczba lekarzy mających objawy wypalenia zawodowego rośnie. W 2013 r. zgłaszało je 45 proc. kobiet i 37 proc. mężczyzn, a w 2015 – 51 proc. kobiet i 43 proc. mężczyzn. Inne badania wykazały, że 55 proc. lekarzy w Stanach Zjednoczonych stwierdzało u siebie objawy wypalenia. Nie wydaje mi się, żeby problem wśród polskich lekarzy był mniejszy. Nie zdziwiłbym się, gdyby okazało się, że jest nawet większy, bo np. opublikowane w 2006 r. polskie badania dowodzą, że prawie połowa lekarzy uważa, iż nie radzi sobie ze stresem w pracy, z czego 1/5 przyznaje, że potrzebuje w tym względzie pomocy (Jośko i wsp.).

Jak można pomóc lekarzom w radzeniu sobie ze stresem?

Nie ulega wątpliwości, że to poważny problem i konieczne jest podjęcie działań mających na celu nabycie umiejętności radzenia sobie ze stresem przez lekarzy. Konieczne jest to tym bardziej, że przeprowadzone jeszcze w latach 80. ubiegłego stulecia w szpitalach amerykańskich badania wykazały, iż dzięki programom antystresowym o około 50 proc. spadła liczba błędów lekarskich. Kierując ankietę do lekarzy, chciałem dowiedzieć się, jak często i w jakich okolicznościach zawodowych doświadczają stresu. Zależało mi również na poznaniu opinii na temat propozycji wsparcia koleżanek i kolegów w radzeniu sobie z sytuacjami stresogennymi przez nasz samorząd. Aż 80 proc. badanych uznało, że jest to inicjatywa bardzo potrzebna. Wychodząc naprzeciw tym oczekiwaniom, od września 2016 r. prowadzimy w Okręgowej Izbie Lekarskiej w Warszawie grupę wsparcia psychologicznego dla członków naszego samorządu (informacja powyżej).

Czy lekarze potrafią otwarcie mówić o swoich problemach związanych ze stresem i konsekwencjach takich stanów?

Niestety my, lekarze, mamy z tym problem. Prosić o pomoc w tak delikatnej sprawie nie jest łatwo, zwłaszcza kiedy dotyczy to osób zawodowo zajmujących się niesieniem pomocy innym. Dużo łatwiej radzić komuś w sprawach zdrowotnych, niż prosić o radę w sprawie swojego nie najlepszego samopoczucia. Pierwszy krok jest trudny, ale tym bardziej uważam, że kontakt z doświadczonym psychologiem, w miejscu przyjaznym i bezpiecznym, z zapewnieniem pełnej dyskrecji, może być pomocny w radzeniu sobie z długotrwałym stresem i jego skutkami, może zmniejszyć zagrożenie wypaleniem zawodowym. Skoro mamy świadomość, że problem stresu dotyka lekarzy coraz częściej, wspólnie musimy szukać sposobów przeciwdziałania negatywnym konsekwencjom tego zjawiska i proponować działania zapewniające skuteczną pomoc. To kolejny temat dla „dobrej zmiany”, którą w tej kwestii powinien realizować zarówno resort, jak i samorząd lekarski. Nasz projekt dopiero ruszył, pierwsze spotkania za nami. Chciałbym, żeby tworząca się grupa wsparcia psychologicznego była zaworem bezpieczeństwa. Warto wiedzieć, że w razie potrzeby można go wykorzystać. Musimy mieć świadomość, że nie jesteśmy w stanie wpływać bezpośrednio na natychmiastową poprawę sytuacji, w jakiej nam przyszło pracować, jednak zgodnie z sugestią rzymskiego cesarza i filozofa Marka Aureliusza możemy zmienić własną ocenę sytuacji i dzięki temu stać się spokojniejsi i mniej zestresowani. Temu celowi ma służyć grupa wsparcia. Polecam przypisywaną Markowi Aureliuszowi „Modlitwę o pogodę ducha”, z której sam często korzystam:

Boże użycz mi pogody ducha,

abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,

odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić,

i mądrości, abym umiał odróżnić jedno od drugiego.

 

 

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum