5 października 2010

Na marginesie Kodeksu Etyki Lekarskiej – ciąg dalszy po latach

Przed wielu laty, jako młody lekarz, boleśnie odczułem nieetyczną postawę liderów polskiej medycyny. Gdy okazało się, że w demokratycznej już Polsce posiadany tytuł naukowy i stanowisko zwalnia z konieczności przestrzegania zasad zarówno etycznych, jak i prawnych, prysnął mit etosu lekarza, mistrza i profesora. Co gorsza, nieetyczne postawy znajdują przyzwolenie w środowisku lekarskim, a organy, które powinny stać na straży przestrzegania zasad deontologicznych, nie mają dość siły lub chęci, aby skutecznie przeciwdziałać patologicznym zjawiskom. Za pięknie brzmiącymi słowami Hipokratesa kryła się zwykła hipokryzja. Postawy tak naganne u polityków są akceptowalne i zrozumiałe u „kolegów”. Na bazie refleksji spowodowanych tymi przykrymi doświadczeniami powstał cykl artykułów zatytułowany Na marginesie Kodeksu Etyki Lekarskiej, który przez kilka lat ukazywał się w „Gazecie Lekarskiej”. Przypominał on zapisy poszczególnych artykułów obowiązującego kodeksu, zestawiał je z codzienną rzeczywistością, stawiał pytania o znaczenie fundamentalnych zasad, wskazywał na zagrożenia, niedopowiedzenia lub dwuznaczności, postulował konieczność zmian niespójnych i miejscami sprzecznych zapisów w kodeksie oraz potrzebę opracowania komentarza będącego wykładnią stosowania w praktyce spisanych w KEL reguł. Cykl ten przetrwał 7 lat i był życzliwie przyjęty przez środowisko. W wielu artykułach, książkach, pracach magisterskich i doktorskich są cytowane poszczególne fragmenty tego cyklu, co potwierdza jego wartość i uzasadnia potrzebę publikacji. Do dziś wielu kolegów ciepło wypowiada się na jego temat. Niestety, redakcja „Gazety Lekarskiej” z nieznanych mi powodów zrezygnowała w połowie cyklu z dalszej prezentacji problematyki etycznej na swych łamach. Ostatni artykuł, który się ukazał w tej serii w 2004 r., poświęcony był roli Izby Lekarskiej w zwalczaniu alkoholizmu wśród lekarzy. Niektórzy działacze samorządu byli wówczas oburzeni poruszaniem w „Gazecie Lekarskiej” tego problemu. Czas jednak weryfikuje postawy i poglądy. Wiele postulatów tego krytykowanego wówczas artykułu jest dziś wprowadzanych w życie przez Izby Lekarskie.
Wielokrotnie zamierzałem powrócić do publikacji dalszej części tego cyklu, gdyż w miarę upływu czasu dostrzegałem co- raz większą wagę poruszanych w nim spraw, a wiele z nich zobaczyłem w nowym świetle. Dlatego z chęcią przyjąłem propozycję redaktor naczelnej Ewy Gwiazdowicz stworzenia w „Pulsie” stałej rubryki dotyczącej problematyki etyczno-prawnej. Z pewnością warto tym sprawom poświęcić odrobinę czasu i refleksji. Równocześnie jestem pełen uznania dla walorów pisma, które udało się stworzyć w ostatnich latach Warszawskiej Okręgowej Izbie Lekarskiej. Upływ czasu znacząco zmienił motywacje, które stymulują mnie dziś do pisania artykułów Na marginesie Kodeksu Etyki Lekarskiej. Przede wszystkim niepokoi mnie narastająca przepaść pomiędzy obowiązującymi przepisami etyczno-prawnymi a obyczajami panującymi w polskiej medycynie. Wobec rosnącego zainteresowania prawników problematyką medyczną, przy równocześnie zmieniających się postawach i świadomości społecznej, rodzi się pilna potrzeba odpowiedniego przygotowania środowiska medycznego. Aby przeciwdziałać zagrożeniom, lekarze muszą przede wszystkim znać obowiązujące przepisy prawne i etyczne. Dziś już nie wystarczy znajomość kilku starożytnych haseł czy sloganów, ale potrzebna jest rzetelna wiedza, bez której nie można wykonywać zawodu lekarza w XXI wieku. Niepokoi widoczna w Polsce nierówność pomiędzy nauczaniem i egzekwowaniem wiedzy stricte medycznej w stosunku do problematyki etyczno-prawnej. Doświadczenia wysoko rozwiniętych krajów demokratycznych wskazują, że współczesna medycyna opiera się na obu tych filarach. Obserwowana w naszym kraju dysproporcja między tymi filarami nie może być utrzymana w dłuższej perspektywie czasu.
Coraz częściej lekarze są pociągani do odpowiedzialności nie z tytułu błędu w sztuce lekarskiej, lecz z powodu naruszenia norm etyczno-prawnych. Nierzadkie są już dziś wyroki skazujące za niedopełnienie obowiązku poinformowania o możliwym powikłaniu czy nieuzyskaniu świadomej zgody na leczenie lub zabieg diagnostyczny. Środowisko lekarskie musi poważnie podejść do prawno-etycznych aspektów wykonywania zawodu. Konieczna jest świadomość zagrożeń, pogłębiona dyskusja i kreowanie odpowiednich postaw. O rozwiązaniach etyczno-prawnych w medycynie decydować muszą przede wszystkim lekarze. Brak dostatecznej wiedzy i zainteresowania środowiska medycznego tą problematyką powoduje, że coraz częściej o jej kształcie decyduje się bez jego udziału. Trzeba zdecydowanie przeciwdziałać takim zjawiskom. Nie można tych spraw wiązać z wynagrodzeniem, warunkami pracy i statusem społecznym. W wyniku działań edukacyjnych, pogłębionej refleksji i wymiany poglądów możliwe jest podjęcie właściwych działań zabezpieczających środowisko lekarskie przed rosnącymi roszczeniami ze strony pacjentów, podsycanymi przez prawników. Nie uda się w XXI wieku, po wprowadzeniu obowiązującego w Unii Europejskiej systemu etyczno-prawnego, utrzymać w Polsce wzorca postaw stworzonego w PRL-u, a wywodzącego się z XIX-wiecznej medycyny. Konieczna jest głęboka zmiana mentalności i obyczajów, które odpowiadać będą oczekiwaniom społecznym i będą zgodne z obowiązującymi normami etyczno-prawnymi.
Temu właśnie służyć będzie wznowiony na łamach „Pulsu” cykl Na marginesie Kodeksu Etyki Lekarskiej.

Tadeusz Maria Zielonka
Katedra i Zakład Medycyny Rodzinnej
Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego

Archiwum