8 lipca 2003

ABC przedsiębiorczości

Relacje: lekarz – menedżer. Czy istnieje konflikt ról?

16 czerwca br. odbyła się w Warszawie ogólnopolska konferencja pod hasłem: „Medycyna
– etyka – ekonomia”, zorganizowana przez Okręgową Izbę Lekarską w Warszawie. Poproszony o wystąpienie podczas sesji poświęconej ekonomicznym aspektom zarządzania w ochronie zdrowia, podjąłem problematykę konfliktu ról w relacji: lekarz – menedżer. Ogólny kontekst rozważań stanowiły zapisy Kodeksu Etyki Lekarskiej, a konkretnie następujące pytanie: Czy zbiór zasad określony w Kodeksie Etyki Lekarskiej wymaga uzupełnienia o uniwersalne zasady etycznego postępowania menedżerów?
Odpowiedź na tak sformułowane pytanie wymaga wcześniejszego wyjaśnienia, a mianowicie – co należy rozumieć przez uniwersalne zasady etycznego postępowania menedżerów. W kręgach specjalistów z zakresu etyki biznesu za uniwersalne zasady uznaje się te, które nie tylko są zgodne ze standardami współczesnej cywilizacji, ale również z ogólnospołecznymi wartościami etycznymi i kulturowymi tradycji. Warto wiedzieć, że w wielu organizacjach takie zasady mają swoje odzwierciedlenie w regulacjach normatywnych, tj. kodeksach etyki menedżera.
Czytelnikom „Pulsu” nie trzeba wyjaśniać, na czym polega praca lekarza. Myślę jednak, że o specyfice pracy menedżera należy powiedzieć kilka słów.
Po pierwsze, ludzie w organizacjach pracują w zespołach, zatem ich praca musi być odpowiednio kierowana. Z tej prostej prawdy wyprowadzam wniosek o istotności roli menedżera na wszystkich szczeblach hierarchii służbowej. Moim zdaniem, w każdej prawidłowo funkcjonującej organizacji menedżer jest postacią czołową. Ma bowiem decydujący wpływ na stopień uzyskiwanych rezultatów określonych miarami ekonomicznymi (np. efektywnością) i prakseologicznymi (np. użytecznością). Słowem, menedżer to człowiek, który pracuje wśród ludzi oraz poprzez ludzi.
Po drugie, niezmiernie ważnym zagadnieniem, z punktu widzenia niniejszego tematu, wydaje się uświadomienie lekarzom podstawowych ról menedżerskich. W literaturze przedmiotu wskazuje się różne ich typologie. Dla mnie najlepszą, syntetyczną ekspozycję możliwych ról określił H. Mintzberg. Podstawowe role menedżerskie podzielił na trzy grupy:

  1. tworzącego kulturę organizacyjną (reprezentujący, przewodzący, organizujący);
  2. zapewniającego komunikację interpersonalną (odbierający, przekazujący, występujący jako rzecznik);
  3. podejmującego decyzje (działający przedsiębiorczo, działający innowacyjnie, przeciwdziałający zakłóceniom, negocjujący).

Ramy felietonu nie pozwalają na szczegółowe omówienie wszystkich dziesięciu ról menedżerskich. Jestem pewien, że Czytelnicy zainteresowani analizowaną problematyką nie będą mieli żadnych trudności z dotarciem do bogatej literatury z zakresu zarządzania. Pragnę tylko wspomnieć, że efektywność i skuteczność, a także złożoność pracy menedżera polegają na właściwym zharmonizowaniu wszystkich ról.
Przejdę do zasadniczego wątku rozważań, czyli konfliktu ról w relacji: lekarz – menedżer. W Kodeksie Etyki Lekarskiej występuje kilka zapisów mogących rodzić dwojakiego rodzaju konflikty. Są to:

  1. konflikty indywidualne (wewnętrzne), występujące w sytuacji, gdy lekarz pełni zarazem funkcję menedżerską (np. dyrektora szpitala),
  2. konflikty społeczne, występujące na linii: lekarz – menedżer, którym nie musi być przecież lekarz (np. dyrektorem szpitala jest prawnik).

Dobrą egzemplifikacją zapisu tworzącego możliwe pole konfliktu jest art. 11 Kodeksu Etyki Lekarskiej w brzmieniu: „Lekarz winien zabiegać o wykonywanie swego zawodu w warunkach, które zapewniają odpowiednią jakość opieki nad pacjentem”. Zasadności art. 11 nie podważam (szczególnie patrząc z perspektywy pacjenta, a nie lekarza, którym nie jestem). Pytam tylko, jak w praktyce zrealizować ten zapis, aby być w zgodzie z Kodeksem Etyki Lekarskiej, a jednocześnie uwzględnić fakt, że polska służba zdrowia znajduje się w finansowej zapaści. Rodzi się tu poważny dylemat, jakość bowiem kosztuje coraz więcej (postęp naukowo-techniczny systematycznie podnosi standardy usług medycznych), a środków pieniężnych przeznaczonych na bieżące wydatki, nie wspominając już o inwestycjach rozwojowych, jest coraz mniej.
W tej sytuacji konflikt wewnętrzny człowieka występującego jednocześnie w roli lekarza i menedżera jest raczej nieuchronny. Przypomina bowiem sytuację „między młotem a kowadłem”, której cechą charakterystyczną jest konieczność wyboru jednej z dwóch złych możliwości: zrezygnować z właściwej jakości opieki nad pacjentami czy niebezpiecznie zwiększać zadłużenie kierowanej placówki?

Sytuacja analizowana na kanwie art. 11 Kodeksu Etyki Lekarskiej sprzyja także konfliktom społecznym, i to bynajmniej nie tylko na linii: lekarz – pacjent. Sprzeczność interesów lekarzy dążących do podnoszenia jakości opieki medycznej i dyrektora starającego się ograniczać wydatki w sytuacji permanentnego deficytu środków pieniężnych musi rodzić frustrację. W przypadku tak ewidentnej sprzeczności interesów jedno z zasadnych pytań brzmi: W jaki sposób powstałe napięcie zostanie rozładowane? Akcja, która musi nastąpić jako epizod kończący konflikt, może polegać np. na odwołaniu dyrektora, choć takie rozwiązanie w praktyce niczego nie zmieni (po zmianie menedżera pieniędzy nie przybędzie).

Potencjalne źródła konfliktu ról tkwią, moim zdaniem, także w art. 6, 8 i 22 Kodeksu Etyki Lekarskiej. Przyjmując jednak, że menedżer w ochronie zdrowia:

  1. swoją pozycję zawodową buduje, opierając się na uniwersalnych cechach ludzkiej osobowości (tj. odpowiedzialność, rzetelność, uczciwość, prawość, godność osobistą, w tym dbałość o dobre imię),
  2. zawsze działa w środowisku społecznym,
  3. stosuje zasady i normy postępowania, jakie chciałby, aby stosowano wobec niego, nie widzę konieczności uzupełnienia Kodeksu Etyki Lekarskiej o zasady etyki menedżerów, w tym również odrębnego regulowania relacji zachodzących na linii: lekarz – menedżer.

Andrzej LUDWICKI

Archiwum