4 października 2019

Z Mazowsza

Szczepmy dzieci przeciwko grypie

Grypa u dzieci jest bagatelizowana – twierdzą eksperci. A przecież dzieci chorują na nią trzy razy częściej niż dorośli i są narażone na powikłania. Zdrowe dzieci, bez współistniejących chorób, w wieku 0–14 lat, są hospitalizowane z powodu powikłań pogrypowych tak samo często jak dorośli z grup wysokiego ryzyka.

Dzieci nie mają jeszcze wyrobionej odporności – tłumaczy dr hab. n. med. Ernest Kuchar, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Wakcynologii. – Dlatego ciężej chorują niż osoby starsze, które wprawdzie są schorowane, ale mają wykształconą odporność.

Najczęstsze powikłania to m.in.: zapalenie ucha środkowego, infekcje górnych dróg oddechowych i płuc, choroby serca oraz charakterystyczne dla wieku dziecięcego objawy występujące w ośrodkowym układzie nerwowym (drgawki, zapalenie mózgu, encefalopatia). Charakterystycznym objawem grypy u dzieci jest bardzo wysoka gorączka, sięgająca 40–41 stopni. To ważny sygnał dla rodziców, ponieważ z małym dzieckiem trudno się porozumieć, nie poskarży się na łamanie w kościach, bóle mięśni czy nawet ból głowy. – Grypa należy do sezonowych chorób zakaźnych, bywa, że w jednym roku jest więcej jej przypadków, w następnym mniej – mówi prof. Teresa Jackowska, krajowy konsultant w dziedzinie pediatrii. – Mniej zachorowań nie oznacza stałej poprawy. W sezonie na oddziale pediatrycznym, który znam, 510 proc. dzieci jest hospitalizowanych z powodu grypy. Zdecydowanie więcej niż dorosłych. Choroba u dzieci jest trudna do rozpoznania, zdarza się, że nawet w szpitalu zostanie postawiona zła diagnoza. Dlatego najskuteczniejsza i szybka metoda to wykonanie testu rt-PCR. Ale oczywiście najlepszym sposobem przeciwdziałania grypie jest zaszczepienie dziecka.

Wyszczepialność przeciwko grypie w Polsce jest bardzo niska, średnio wynosi 4 proc., w przypadku dzieci – poniżej 1 proc.! Nawet hospitalizacja w jednym roku nie skłania rodziców do zaszczepienia dziecka w następnym. Trudno zrozumieć taki lekceważący stosunek do problemu. Jeszcze dziwniejsze jest zjawisko lekceważenia tego szczepienia przez niektórych pracowników medycznych. Szczepionka dla grup ryzyka, m.in. pracowników służby zdrowia, jest refundowana. A jednak nie wszyscy z niej korzystają.

In vitro na Mazowszu

Zgodnie z decyzją radnych sejmiku mazowieckiego ze środków samorządu wojewódzkiego zostanie sfinansowany program leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego dla mieszkańców Mazowsza.

Dla nowodworskich wcześniaków

Szpital w Nowym Dworze Mazowieckim otrzymał w darze od jednej z fundacji nowoczesny inkubator zamknięty.

Urządzenie zostało przekazane Oddziałowi Neonatologii i będzie służyło do intensywnej terapii noworodków, do podtrzymywania procesów życiowych wcześniaków i ich rozwoju.

Grzybiarze roznoszą groźną chorobę

Panoszący się od dłuższego czasu w Polsce ASF, czyli afrykański pomór świń, może stanowić zagrożenie dla zbierających w lasach grzyby i jagody.

Jedni, zwłaszcza rolnicy hodujący trzodę chlewną, mogą chorobę zawlec do lasu, a inni przenieść z niego do swoich gospodarstw. Dotyczy to m.in. województwa mazowieckiego, warmińsko-mazurskiego, podlaskiego i lubelskiego.

Osoby mające jakikolwiek kontakt ze świniami nie powinny uczestniczyć w pozyskiwaniu owoców leśnych i grzybów na ww. obszarach ze względu na możliwość przypadkowego i niezamierzonego przeniesienia wirusa ASF na zwierzęta gospodarskie” – głosi komunikat Głównego Inspektoratu Weterynarii.

Walka z otyłością

W Makowie Mazowieckim rozpoczęły się zajęcia w ramach projektu „Zdrowie smakuje – przeciwdziałanie otyłości wśród dzieci”, współfinansowanego ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego.

To druga część akcji. Wcześniej była realizowana w Przasnyszu. Liderem jest Samodzielny Publiczny ZOZ w Makowie Mazowieckim, partnerem Fundacja ProEdoo.

Przedsięwzięcie jest adresowane do dzieci z klas I–VI
z podejrzeniem otyłości lub z otyłością już stwierdzoną. Zajęcia będą trwały przez cały rok szkolny 2019/2020.  mkr

Dramatyczna sytuacja szpitala w Kozienicach

Blisko 70 mln zł sięga już zadłużenie szpitala w Kozienicach. Czy powołany przez Radę Powiatu zespół ds. reagowania i opracowania działań naprawczych uratuje placówkę przed likwidacją, której obawia się wielu pracowników i pacjentów?

Perspektywy szpitala rysują się w ciemnych barwach, czego nie ukrywa ani szefostwo lecznicy, ani – będące jej organem założycielskim – Starostwo Powiatowe w Kozienicach, w którym utworzono specjalny zespół ds. reagowania i opracowania działań naprawczych.

Podczas niedawnej sesji Rady Powiatu Zbigniew Sitkowski, przewodniczący zespołu, zaproponował kilka pomysłów na wyjście z kryzysu. Jednym z nich jest ograniczenie liczebności kadry administracyjnej szpitala – z obecnych 55 osób do 20. Do uratowania lecznicy miałoby się przyczynić także zaangażowanie zewnętrznej firmy konsultingowej, która profesjonalnie przyjrzałaby się jej organizacji i finansom.

Pomysłów na poprawę sytuacji pojawia się wiele. Na początku roku dyrektor placówki Jarosław Pawlik zapowiedział likwidację łóżek na trzech oddziałach: zakaźnym, chirurgii i ortopedii. Miało to uchronić lecznicę przed likwidacją. Nie uratowało jednak jej szefa przed zwolnieniem – pod koniec lutego Pawlik został odwołany. Nowym dyrektorem został Roman Wysocki. Kolejny plan ratunkowy zakładał przejęcie placówki przez gminę, jednak bez długów, które miałby spłacić powiat. Na to nie zgodzili się jednak radni.

Inną koncepcją było wydzierżawienie szpitala prywatnemu inwestorowi. Przeciwko temu rozwiązaniu protestowali z kolei pracownicy obawiający się masowych zwolnień. „Trudno wyobrazić sobie zapewnienie przez władze powiatu dostępu do publicznej służby zdrowia mieszkańcom regionu, w sytuacji gdy zarządcą szpitala jest prywatna spółka, której głównym celem jest wypracowanie jak największego zysku, a nie – jak do tej pory było – dobro pacjentów” – napisali w liście otwartym przedstawiciele związków zawodowych zrzeszających pracowników kozienickiego szpitala.

Relacje szefostwa placówki z lekarzami też pozostawiają sporo do życzenia. – Jest bardzo dużo nieporozumień wśród lekarzy, brak współpracy. Są oczywiście oddziały, w których współpraca przebiega bez żadnych problemów. Jednak w większości atmosfera jest podgrzewana przez ludzi niezadowolonych z dotychczasowych decyzji moich i ich przełożonych – mówił na sesji Roman Wysocki.

Nieporozumienia rozwiązałby może dyrektor ds. lecznictwa, jednak dwa konkursy na to stanowisko nie przyniosły rozstrzygnięcia. Nie było nawet jednego kandydata. W szpitalu brakuje także lekarzy, zwłaszcza na radiologii i na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym.

Zaproszenie do Akademii Onkologicznej

„Diagnostyka i leczenie zmian ogniskowych w wątrobie” – to temat kolejnego szkolenia w ramach Akademii Onkologicznej dla lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej. Zorganizowane zostało przez Radomskie Centrum Onkologii.

Spotkanie kursantów Akademii Onkologicznej odbyło się 24 września w siedzibie Radomskiego Centrum Onkologii im. Bohaterów Radomskiego Czerwca ’76. Przybyli mogli wysłuchać m.in. prelekcji specjalisty radiologa Tomasza Łęgowika o roli badań obrazowych w diagnostyce zmian wątroby oraz wykładu onkologa klinicznego Violetty Trąbińskiej „Rola leczenia systemowego zmian nowotworowych w wątrobie”. Dr hab. Zoran Stojčev, dyrektor medyczny RCO, opowiedział o zastosowaniu termoablacji jako uzupełnieniu innych metod leczenia raka wątroby. Patomorfolog Katarzyna Sikora przedstawiła znaczenie swojej specjalności w rozpoznawaniu zmian ogniskowych w wątrobie. Za udział w szkoleniu przyznane zostały punkty edukacyjne.

Akademia Onkologiczna to projekt realizowany w radomskiej placówce od dwóch lat. Konferencje szkoleniowo-naukowe poświęcone są problemom diagnostyki i leczenia nowotworów. Organizatorzy prezentują nowe trendy i techniki, ale również specyficzne sytuacje kliniczne, zasady rozpoznawania choroby oraz opieki nad pacjentami, którzy ją przebyli.

Bardzo ważnym zadaniem Akademii Onkologicznej jest poprawa komunikacji między onkologami a lekarzami podstawowej opieki zdrowotnej, ponieważ w leczeniu nowotworów koordynacja ich działań odgrywa fundamentalną rolę. W praktyce bywa z tym różnie.

Niektóre spotkania przeznaczone są dla chorych i ich rodzin. Podczas poprzedniej konferencji, która odbyła się wiosną tego roku, wykonywano badania profilaktyczne w kierunku wykrycia nowotworów głowy i szyi u osób w wieku 40–65 lat. Uczestnicy wysłuchali również wykładu onkologa na temat czynników ryzyka występowania raka oraz mieli okazję odbyć indywidualne rozmowy z psychoonkologiem, fizjoterapeutą i dietetykiem.   raf

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum