14 czerwca 2007

Uważam, że…

W życiu każdego człowieka przychodzi taki moment, że musi podjąć jakąś trudną decyzję. W naszym zawodzie bywa, że decyzje takie podejmujemy codziennie, a nawet kilka razy dziennie. W porównaniu z przedstawicielami innych zawodów jest nam więc może trochę łatwiej – co nie oznacza, że nie stanowi to dla nas problemu. Myślę, że właśnie teraz mamy taki czas, kiedy musimy podjąć trudną decyzję – o tym, czy strajkować, czy nie, czy zwolnić się z pracy, a może – wyjechać za granicę. A może – udawać, że wszystko, co się wokół dzieje, nas nie dotyczy.

Ostatnio w wypowiedziach wielu polityków słyszę, że strajk lekarzy jest strajkiem politycznym, ponieważ w ubiegłym roku uzyskali oni najwyższą w historii postsojalistycznej Polski podwyżkę płac – o 30%. Analizując te wypowiedzi, chciałbym po pierwsze podkreślić, że nie otrzymaliśmy podwyżki o 30%, tylko, średnio, o 27%. Znam takich lekarzy, którzy dostali więcej o dwadzieścia parę zł, jak i takich, którzy otrzymali ponad dwa tysiące. Być może większość polityków nie wie, że wynagrodzeń sporej grupy lekarzy – stażystów, rezydentów, pracujących w placówkach samorządowych – w ogóle nie objęto podwyżką. Wreszcie, nie jest zgodne z prawdą, że była to najwyższa od 1989 r. podwyżka dla pracowników ochrony zdrowia, ponieważ rząd premiera Tadeusza Mazowieckiego (ministrem zdrowia był wówczas Andrzej Kosiniak-Kamysz) podniósł nam, lekarzom, wynagrodzenia do 106 % średniej krajowej, tj. o ok. 35%. Dla przypomnienia: dzisiaj lekarz średnio zarabia mniej, niż wynosi średnia krajowa (wg GUS w I kw. br. wynosiła ona 2709,14 zł). Przypomnę również, że gdy protestowaliśmy w zeszłym roku, obiecywano nam, że po wspomnianej „podwyżce 30%” – w kolejnych latach dostaniemy następne.

W momencie, gdy piszę te słowa, kolejne szpitale przystępują do strajku. Lekarze deklarują zaostrzenie protestu, a rząd przyjął politykę „na przeczekanie”. Tylko od nas, lekarzy, zależy, czy ta polityka rządu okaże się słuszna. Wydaje się, że udany protest może wreszcie doprowadzić do podniesienia naszych wynagrodzeń do poziomu, o którym mówiła uchwała ostatniego Krajowego Zjazdu Lekarzy, i zmusi decydentów do przeprowadzenia reformy ochrony zdrowia. Aby jednak tak się stało, wielu z nas musi podjąć trudną decyzję. Namawiam Koleżanki i Kolegów,
aby była to decyzja trafna.

Andrzej Włodarczyk

Archiwum