3 sierpnia 2011

Na marginesie

Zakładnicy, których mam na myśli, to lekarze i pacjenci. Zakładnicy systemu ochrony zdrowia, w którym ostatnie słowo ma nie – Premier RP, nie – Minister Zdrowia, ale prezes NFZ Jacek Paszkiewicz. Dlaczego tak jest? Nie znam odpowiedzi na to pytanie, szukam jej od prawie czterech lat.
Prezes NFZ rozpoczął swoje urzędowanie od wywiadu dla PAP, w którym obraził dyrektorów szpitali zarzucając im nieudolność. Kolejne lata to konflikty ze świadczeniodawcami i pacjentami, to nieprofesjonalne wprowadzanie JGP, to zarządzenia określające warunki zawierania kontraktów ograniczające pacjentom dostęp do świadczeń a lekarzom możliwość pracy na kontraktach. To awantura o leczenie w ramach tzw. chemioterapii niestandardowej, dramatyczne ograniczenia wydatków na stomatologię i leczenie pacjentów psychiatrycznych. Spektakularne odwoływania dyrektorów oddziałów Funduszu. To pokazywani w mediach pacjenci, których nie chciał leczyć NFZ.
Ostatnie miesiące pełne są doniesień mediów na temat konfliktu Prezesa NFZ z Porozumieniem Zielonogórskim. Zakładnikami tego konfliktu są oczywiście pacjenci. Lekarze też! W lipcu br. odbył się ostrzegawczy strajk lekarzy Porozumienia – lekarze POZ należący do Porozumienia przeprowadzili na terenie działania lubelskiego oddziału NFZ strajk ostrzegawczy zamykając gabinety od 8 do 13. Dlaczego?
Pod koniec ubiegłego roku przedstawiciele PZ wynegocjowali zasady postępowania dotyczące deklaracji wyboru lekarza POZ. Zdaniem Porozumienia Zielonogórskiego gwarantem zawartej wtedy umowy byli: minister zdrowia Ewa Kopacz i premier Donald Tusk.
Do rozmów doszło w związku z kontrowersjami dotyczącymi odmowy płacenia przez NFZ stawki kapitacyjnej w przypadku, gdy z praktyki lekarskiej odchodzi lekarz wybrany wcześniej przez pacjenta.
W wyniku ustaleń prezes Paszkiewicz wydał 1 grudnia 2010 r. zarządzenie nr 74/2010/DSOZ, które określało, w skrócie mówiąc, że w przypadku, gdy lekarz POZ przestanie pracować u świadczeniodawcy, który zawarł umowę z NFZ, ten świadczeniodawca, udziela świadczeń pacjentom do czasu dokonania przez nich ponownego wyboru swojego lekarza, a złożone deklaracje zachowują ważność do czasu złożenia nowej deklaracji przez pacjenta.
Po upływie kilku miesięcy NFZ przestał jednak honorować te uzgodnienia, więc praktyki lekarskie w niektórych oddziałach NFZ przestały otrzymywać należne im pieniądze. Jest oczywiste, że Porozumienie Zielonogórskie przeciw temu protestuje. Zażądało też odwołania prezesa Jacka Paszkiewicza. Jak donoszą media – znów doszło do kolejnego porozumienia. Na jak długo?
Do odwołania prezesa NFZ pewnie nie dojdzie. Zakładnikami pozostają lekarze i pacjenci.

Ewa Gwiazdowicz-Włodarczyk

Archiwum