28 stycznia 2022

SŁOWA NA ZDROWIE – Szczepienie

Szczepienie to rzeczownik odczasownikowy, oznaczający czynność – od czasownika szczepić. Prasłowiańskie słowo szczepiti miało za przodka praindoeuropejski rdzeń (s)kep-, oznaczający ‘łupać, rozłupać’. Rozłupywało się drzewo, rozszczepiało je na szczapy, by je potem zaszczepić, czyli uszlachetnić przez przeniesienie gałązki z rośliny bardziej szlachetnej. Z takimi szczepionkami mamy do czynienia i dziś. Najczęściej myślimy wtedy my, laicy, o różnych mniej lub bardziej szlachetnych szczepach winorośli.

Prof. Jerzy Bralczyk

Jesteśmy potomkami rolników, hodowców… Słowa o znaczeniu konkretnym często zyskują znaczenia mniej konkretne, każde bodaj słowo bardziej abstrakcyjne ma jakiegoś konkretnego przodka, który przez przenośnie zaczął wyrażać treści bardziej skomplikowane, nieraz odległe od pierwotnych, ale, jak się pomyśli, ciekawie z nimi związane.

Szczepami, jako pewnego rodzaju odgałęzieniami, które mogłyby być określone jako odszczepienia, od głównych, powiedzmy, pni, zaczęto nazywać plemiona i rody. A jeśli ktoś nie czuł do takiego szczepu przynależności, można go było nazwać odszczepieńcem, choć czasownik odszczepić rzadko jest spotykany. Ale ileż tu metafor, dziś nawet trudno zauważalnych!

Metaforycznie zaczęto mówić o szczepieniu także w sferze duchowej, o myślach – częściej o szlachetnych, a nawet szczytnych. Zaszczepiano u ludzi, w ich umysłach, w duszach i w sercach wspaniałe pomysły, wszczepiano im podniosłe idee. Można je było też przeszczepiać. Oczywiście, było to łatwiejsze, gdy miano do czynienia z podatnym gruntem. Na podatnym gruncie przeszczep lepiej się przyjmuje.

Praca hodowcy roślin ma w sobie coś szlachetnego. Szczepienie jest uszlachetnianiem par excellence. Pewnie, trafiają się i niegodziwi szczepiciele, ale wtedy wolimy ich inaczej nazywać.

Dziś pierwsze skojarzenie ze słowem szczepienie dotyczy naszego zdrowia. Uszlachetnieni przez zaszczepienie szczepionką, zaszczepieni, czujemy się bezpieczniej. Choć skądinąd ciekawe, że w tym obszarze mówi się głównie o tym, przeciwko czemu ta szczepionka i szczepienie są potrzebne. Czasem mówimy, że to szczepienie przeciw czemuś, a czasem że na coś, co ma znaczyć to samo. To pewien paradoks, w świecie chorób częsty – mamy w końcu (a raczej wciąż dobrego nie mamy) lekarstwo i przeciw katarowi, i na katar – i to ma być to samo; i na zawroty głowy, i na poprawę krążenia

Teraz szczepienia i szczepionki są tak w naszym myśleniu i mówieniu częste, że powiększa się językowa rodzina, do której należą. Pojawili się antyszczepionkowcy (choć brak szczepionkowców), pojawił się też czasownik wyszczepiać, a właściwie bardziej jego dokonany odpowiednik wyszczepić – bo oznacza zrealizowane do końca, dokonane w całości zaszczepienie jakiejś grupy.

I jawi się ono jako cel maksymalizujący nasze poczucie bezpieczeństwa. Wyszczepmy się! Nie bądźmy odszczepieńcami!

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum