6 listopada 2013

Polska onkologia czeka na zmianę

Świadomość społeczna w zakresie profilaktyki onkologicznej rośnie. Również wiedza pacjentów onkologicznych na temat sposobów radzenia sobie z chorobą jest coraz większa. Tak samo współczesna medycyna i nowoczesna farmakologia pozwalają coraz skuteczniej walczyć z rakiem. Mimo to, w Polsce nowotwory są podstawową przyczyną przedwczesnych zgonów osób przed 65. rokiem życia.

Czas, który w onkologii jest szczególnie ważny, w realiach polskiego systemu opieki zdrowotnej nie poprawia sytuacji pacjenta onkologicznego. Wciąż w Polsce leczenie nowotworów nie jest procedurą ratującą życie. Kolejka ustawia się do wizyty lekarskiej, do zleconego badania, do radio- i chemioterapii. Utrudniony dostęp do specjalisty, odległe terminy badań, ograniczona dostępność świadczeń, to tylko niektóre przyczyny złej sytuacji chorych onkologicznych, na które wskazują zarówno lekarze, jak i pacjenci. Seminarium „Innowacje w onkologii, ze szczególnym uwzględnieniem zmian systemowych i oceny dostępności w Polsce” (Warszawa, 20.09.2013 r.), zorganizowane przez Fundację Watch Health Care, to kolejny głos w dyskusji o stanie polskiej onkologii.
Na dominujący w obecnym systemie ochrony zdrowia prymat rozliczania świadczeń zdrowotnych zgodnie z procedurami nad interesem pacjenta wskazał prof. dr hab. n. med. Tadeusz Pieńkowski, przewodniczący Komitetu Naukowego Seminarium, kierownik Kliniki Onkologii CMKP w Europejskim Centrum Zdrowia w Otwocku. Przy obecnym stanie finansowania oraz rosnącej liczbie chorych dostępność świadczeń wykorzystywanych w onkologii wydaje się tylko pogarszać. Profesor zaznaczył, że mamy też pozytywne wiadomości, takie jak stabilizacja współczynnika umieralności chorych na raka piersi czy poprawa wyników leczenia w onkologii dziecięcej.
Jednak statystyki są wciąż niekorzystne dla polskich pacjentów. Na to zjawisko zwracał uwagę dr n. farm. Leszek Borkowski, prezes Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych, podkreślając, że przeżywalność pięcioletnia pacjentów onkologicznych w Polsce, o 10 proc. niższa niż w innych krajach Unii Europejskiej, jest niepokojącym sygnałem. Dodał też, że decyzje o niewłączeniu do leczenia onkologicznego w Polsce produktów leczniczych, dopuszczonych do obrotu przez kompetentne organy EU po 30 grudnia 2011 r., w korelacji z wadliwie opracowanym koszykiem świadczeń gwarantowanych należy uznać za wyjątkowo szkodliwe.
Na dowolność postępowania onkologicznego i nieuzasadnione różnice w terapii w przypadkach identycznych zwracał uwagę dr Krzysztof Łanda z Fundacji WHC, mówiąc, że w ramach ograniczonych środków finansowych ważny jest dobry, równy i sprawiedliwy dostęp do świadczeń onkologicznych – w pierwszej kolejności tych najbardziej skutecznych, o najlepszym stosunku kosztu do uzyskiwanego efektu.
Prof. dr hab. n. med. Krzysztof Herman, krajowy konsultant w dziedzinie chirurgii onkologicznej, podkreślał, że w Polsce notuje się duże różnice w wynikach leczenia występujące między różnymi województwami oraz między różnymi ośrodkami. Z pewnością są efektem jakości leczenia. Trzeba też zwrócić uwagę na różnice w kosztach leczenia onkologicznego, które nie wiążą się jednak z wynikami. Zdaniem prof. Hermana najistotniejszym problemem polskiej onkologii pozostaje brak jednoznacznych kryteriów proceduralnych i jakościowych oraz niesprawiedliwe finansowanie procedur. Leczenie chirurgiczne, najtańsze i przyczyniające się do 2/3 wszystkich wyleczeń, jest w coraz większym stopniu niedofinansowane. Z drugiej strony wydawane są olbrzymie środki na niektóre mało skuteczne procedury onkologiczne, zbyt drogie dla naszego systemu.
O koniecznej poprawie dostępności radioterapii mówił prof. dr hab. n. med. Sergiusz Nawrocki. W Polsce brakuje około 74 akceleratorów (wg stanu na koniec 2012 r.). W stosunku do naszych sąsiadów mamy sporo do nadrobienia. Średnia liczba w 33 krajach Europy to 5,3 akceleratora na milion mieszkańców, w Niemczech – 6,5, w Czechach – 5,6, na Słowacji – 4,8. W Polsce tylko 2,8. Ale i u nas dostęp do urządzeń jest nieproporcjonalny. Przykładowo w województwie zachodniopomorskim przypada 246 tys. mieszkańców na akcelerator, w Warmińsko-Mazurskiem 242 tys., w Łódzkiem 422 tys., w Podkarpackiem 425 tys. Prof. Nawrocki zwracał też uwagę na znacząco zawyżoną (aż o 37 proc.) w porównaniu z notowaną w krajach unijnych liczbę hospitalizacji związanych z radioterapią. Powodem jest odległość placówki wykonującej radioterapię od miejsca zamieszkania pacjenta i przyczyny socjalne, a nie wskazania medyczne. Ograniczenie pobytów szpitalnych, biorąc pod uwagę koszt osobo-dnia wynoszący 420 zł (NFZ) na oddziale RT, mogłoby przynieść roczne oszczędności wysokości około 130 mln zł i służyć finansowaniu pracy akceleratorów w innych ośrodkach.
Podsumowując seminarium, uczestnicy zwracali uwagę na potrzebę opracowania strategii dla polskiej onkologii, która musi uwzględniać m.in.: poprawę dostępności (aby pacjent trafiał jak najszybciej w dobrze przygotowane miejsce do leczenia), standaryzację jakościową leczenia, działanie zespołów wielodyscyplinarnych (aby terapia była najlepiej dopasowana), dostępność aktualizowanych danych o zachorowaniach i poprawę jakości tych danych (rejestr nowotworów), poprawę edukacji onkologicznej na studiach medycznych, racjonalizację wydatków (sprzętu jest za mało, ale ten, który jest, też bywa niewykorzystywany). Na pewno wyzwaniem pozostaje, aby rak nie był w Polsce chorobą śmiertelną, lecz przewlekłą.
Według Barometru Fundacji WHC (www.korektorzdrowia.pl), monitorującego zmiany w zakresie dostępu do gwarantowanych świadczeń zdrowotnych, średni czas oczekiwania pacjenta onkologicznego na wizytę u lekarza w czerwcu i lipcu 2013 r. wynosił 1,7 miesiąca.

Anetta Chęcińska

Archiwum