30 stycznia 2020

Od słów do działań

Wpływanie na rzeczywistość, w której funkcjonują lekarze, to jeden z priorytetów naszej izby. By cokolwiek zmienić w systemie, trzeba nagłaśniać problemy i wychodzić z propozycjami rozwiązań. Taki jest sens naszych kampanii społecznych. Z dużym odzewem spotkała się trzecia już odsłona akcji #WspólneŚwięta, skupionej wokół samotności osób starszych i ich opiekunów. Z jednym z lekarzy odpowiedzialnych za realizację kampanii, Michałem Matuszewskim, członkiem Prezydium Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie, rozmawiała Renata Jeziółkowska.

Przejdźmy od razu do konkretów. Każda kampania społeczna ma cele, które w różnym stopniu udaje się zrealizować. Są tematy natychmiast podchwytywane przez media, wówczas łatwiej osiągnąć założony efekt. Jak pod tym względem można ocenić skuteczność kampanii #WspólneŚwięta?

W pierwszej edycji zaczęliśmy głośno mówić o porzucaniu w szpitalach seniorów na czas świąt przez ich rodziny. Przełamaliśmy tabu, bo okazało się, że problem, z którym jako lekarze spotykamy się bardzo często, praktycznie nie istniał w świadomości społecznej. Okazał się czymś na tyle szokującym, by przykuć uwagę dziennikarzy. A „medialność” tematu spowodowała otwarcie dyskusji o szeroko rozumianej polityce senioralnej w naszym kraju. W ostatniej odsłonie kampanii byliśmy w Dziennym Domu Opieki Medycznej, by wskazać, że tego typu miejsce to przykład realnej pomocy osobom starszym i ich opiekunom. Wkrótce w Warszawie otwarta zostanie druga podobna placówka. Mam nadzieję, że otwieranie takich placówek będzie ogólną tendencją nie tylko w stolicy. Warto podkreślić, że m.st. Warszawa włączyło się w kampanię, ale tematem zainteresowali się także rzecznik praw obywatelskich, rzecznik praw pacjenta i wojewódzki konsultant medyczny w dziedzinie chorób wewnętrznych.

Oddziaływanie kampanii społecznych to proces, efektów nie widać natychmiast. Czy proces ten przyspiesza, czy jest zainteresowanie kolejnych osób, instytucji, środowisk?

Dzięki kampanii nasz przekaz trafia do osób mających moc decyzyjną, mogących reagować. Tematy, które nagłaśniamy, wymagają rozwiązań kompleksowych. W przypadku „Wspólnych Świąt” chodzi o politykę senioralną, czyli cały szereg działań mogących rozwiązać problemy opieki nad osobami starszymi. Bo podkreślić należy, że osoby starsze są zazwyczaj niepełnosprawne, często wymagają całodobowej uwagi oraz pomocy w niemal każdej czynności. Opiekun osoby starszej musi poświęcać jej czas, energię i przez to zaniedbuje siebie. Średnio prawie 40 proc. dorosłej populacji krajów Unii Europejskiej deklaruje, że opiekuje się obecnie lub opiekowało się w przeszłości kimś bliskim w trybie długoterminowym. Należy tu zwrócić uwagę na ważny aspekt psychiczny i emocjonalny. Opiekunowie są bowiem wyczerpani, nie mają na nic czasu, a to odbija się na relacjach z innymi ludźmi. Bywa, że zostają sami i nawet trudno im się wyrwać z domu na zakupy czy do lekarza z własnym problemem zdrowotnym. Dlatego powinny zostać wprowadzone systemowe zmiany polegające na odciążeniu opiekunów osób starszych. Powinno się dążyć do umożliwienia osobom zaangażowanym w opiekę długoterminową godzenia tej roli z pracą zawodową. Mam na myśli rozszerzone uprawnienia urlopowe, elastyczną organizację czasu pracy, teleopiekę. Wdrożenie takich rozwiązań wymaga zupełnie innego spojrzenia, całkowicie innego podejścia do tematu. Cieszy fakt, że politycy zaczęli dostrzegać konieczność przywiązywania większej wagi do polityki senioralnej, w ostatnim czasie słyszymy zapowiedzi nowych programów, rodzą się nowe pomysły. Mam nadzieję, że w kampanii prezydenckiej ten wątek ochrony zdrowia będzie pojawiał się bardzo często i że dyskusje nie skończą się na obietnicach. Kampania wyborcza jest też dobrą okazją, by zobowiązać polityków do wprowadzania w życie deklaracji i, mówiąc kolokwialnie, ugrać coś np. dla seniorów.

 Senior żyjący w Polsce a senior zachodnioeuropejski. Mamy przed oczyma zupełnie inne obrazy, gdy porównujemy sytuację osób starszych w naszym kraju z sytuacją takich ludzi w Niemczech czy w krajach skandynawskich. Jakie w innych państwach istnieją rozwiązania, które warto byłoby przenieść na nasze podwórko? Na pewno wiązałyby się z koniecznością zdecydowanego zwiększenia nakładów finansowych na ochronę zdrowia w Polsce…

Obecnie od Holandii, Finlandii i Szwecji, czyli państw, które przeznaczają największy procent PKB na opiekę długoterminową, dzieli nas przepaść. Nie jest to przesadne określenie. Większe pieniądze to oczywiście lepsza organizacja opieki – w tym wspomnianych wcześniej przeze mnie rozwiązań w środowisku pracy opiekuna. Chciałbym się jeszcze na chwilę zatrzymać na tym właśnie wątku. Skoro najczęściej opiekunem jest członek rodziny, korzystniej postawić na wysoką jakość opieki w miejscu zamieszkania seniora, niż umieszczać starszą osobę w placówce opiekuńczej. Bycie u siebie, w otoczeniu bliskich bywa z perspektywy seniora nieocenione. Dlatego uważam, że wprowadzenie w Polsce czegoś w rodzaju szczególnego statusu opiekuna powinno być jednym z priorytetów polityki senioralnej. Jeśli chodzi o inne rozwiązania, które funkcjonują zagranicą, na pewno u nas warto pochylić się np. nad wdrożeniem systemu dostarczania seniorom posiłków do domu, nad zwiększeniem dostępności usług transportowych dla osób o ograniczonej sprawności, nad wsparciem w adaptacji pomieszczeń mieszkalnych, ale też lepszym dostosowywaniem przestrzeni publicznych. Można wymieniać wiele pojedynczych pomysłów, ale ważne, by były ze sobą spójne i składały się na rozwiązania systemowe. 

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum