13 kwietnia 2017

Nakaz pracy

Punkt widzenia

Paweł Walewski

Płacić, czy nie płacić, oto jest pytanie. A jeszcze lepiej: czy wprowadzać nakazy pracy dla absolwentów medycyny, by odpracowywali swoje studia i nie wyjeżdżali z kraju? Jarosław Gowin, wiceprezes Rady Ministrów i szef resortu nauki, lubi ostatnio zapuszczać się na nasze podwórko. A to solidnie skrytykuje projekt ustawy o sieci szpitali (słusznie), a to próbuje siłą zatrzymać młodych lekarzy, by nie wyjeżdżali zagranicę (niesłusznie). Problem w tym, że zestawione ze sobą obie koncepcje wicepremiera Gowina mogą wkrótce stać się przedmiotem politycznego targu: pozwolimy na zmiany dotyczące sieci szpitali, ale nie zgodzimy się trzymać pod butem młodych lekarzy. Albo odwrotnie: wara od naszej sieci, za to ukarzemy absolwentów obowiązkową pracą po studiach. Należę do osób, które w czasach, gdy nie obowiązywał jeszcze Lekarski Egzamin Państwowy, zaraz po stażu zdecydowały się zmienić zawód. Ale nikt mi nigdy nie sugerował, że muszę ojczyźnie spłacać dług pozostaniem na etacie w szpitalu. Oddaję ów dług w formie przeróżnych składek oraz podatków i mam wrażenie, że pokryłem nimi czesne nie tylko swoje, ale przynajmniej kilku innych studentów. W tamtych czasach nie było jeszcze exodusu lekarzy na Zachód, tylko co to ma do rzeczy? Rząd powinien znaleźć inne sposoby zatrzymania kadry medycznej w kraju – aby absolwentom chciało się pracować i jednocześnie dokształcać niekoniecznie za własne pieniądze, aby mogli liczyć na etaty, a nie na wolontariat. Tymczasem sięgnięto po argumenty finansowe, rozumując opacznie: nie my podwyższymy ci pensję, ale my zmusimy cię do zwrotu zainwestowanych pieniędzy. Czysty absurd! Ciekawe, że minister zdrowia wcale nie opowiedział się jednoznacznie przeciwko tej propozycji. Analizuje problem, radzi się ekspertów, znalazł już nawet przykłady zagranicą, które wychodzą naprzeciw koncepcji Jarosława Gowina. Oby nie była to kasandryczna przepowiednia, że poświęci młodych lekarzy z powodu swego przywiązania do sieci i, w podzięce za to, że stronnicy Gowina nie będą w niej grzebać podczas prac w parlamencie, wprowadzi jego pomysł. Warto jednak zwrócić uwagę, że społeczeństwu wyrażającemu w sondażach sympatię wobec obecnego rządu płatne studia medyczne lub zmuszenie absolwentów tychże studiów do odpracowania stypendium bardzo się podoba. To tak, jak z Trybunałem Konstytucyjnym – spora część obywateli poparła jego uwiąd, nie rozumiejąc, ile znaczy dla państwowości władza sądownicza. Jeśli ktoś więc teraz wymyślił, jak dokuczyć lekarzom, frajda będzie jeszcze większa. Wiwat politycy, brawo zdrowy rozsądek!

Autor jest publicystą „Polityki”.

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum