1 marca 2005

Chirurgia szybko się zmienia

Z prof. dr. hab. n. med. Markiem KRAWCZYKIEM, konsultantem w dziedzinie chirurgii ogólnej na Mazowszu i dziekanem I Wydziału Lekarskiego AM w Warszawie, rozmawia Małgorzata Skarbek

Czy, zdaniem Pana Profesora, liczba chirurgów w naszym województwie jest wystarczająca w stosunku do potrzeb? Czy kadry są właściwie rozmieszczone?

Na Mazowszu mamy ponad 50 oddziałów chirurgii, łącznie z klinicznymi.
Z opinii ich ordynatorów, z którymi spotykam się dwa razy w roku na wspólnej naradzie, i moich obserwacji wynika, że w stołecznych oddziałach liczba chirurgów jest wystarczająca. Ale już w placówkach ambulatoryjnych jest ich za mało albo też praca w nich jest źle zorganizowana. Również w wielu szpitalach poza Warszawą pracuje zbyt mało chirurgów. Z mojego szacunku wynika, że w co czwartej placówce są problemy z pełną obsadą, a co za tym idzie – także z wykonywaniem świadczeń. Daje się to odczuć szczególnie w sytuacjach, gdy – przy nielicznej kadrze oddziału – młodzi lekarze podejmują kształcenie specjalizacyjne. Zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami, odbywają szkolenia poza oddziałem macierzystym. Ich nieobecność to istotny ubytek przy planowaniu zabiegów, dyżurów.
A przecież mamy jeszcze obowiązek szkolenia ustawicznego. Najaktywniejsi spośród nas często biorą udział w sympozjach, zjazdach naukowych. Aktywność w tej dziedzinie nie może kolidować z pracą oddziałów i poradni chirurgicznych. Czasami w trakcie konkursów na ordynatorów pytam kandydatów: jak sobie poradzą z tym problemem? Uważam, że ok. 30 proc. oddziałów w naszym województwie wymaga uzupełnienia kadry chirurgicznej.

Czy mamy wystarczającą sieć oddziałów chirurgicznych? Jak są wyposażone i wykorzystane?

Nasze oddziały są usytuowane bardzo nierównomiernie. Mamy ogromne zgrupowanie szpitali w stolicy i w jej bezpośrednim sąsiedztwie. Z analizy liczby i rodzajów operacji wykonywanych w poszczególnych placówkach wynika, że należałoby przeprowadzić reorganizację. Te same zadania wykonują bowiem oddziały chirurgiczne położone bardzo blisko siebie. W kilku przypadkach zamiast paru małych ośrodków należałoby stworzyć jeden silny, wyposażony w dobry sprzęt i zatrudniający wielu dobrych chirurgów. Tego typu zmiany organizacyjne powinny być przeprowadzone w Warszawie i na terenie województwa. Jako przykład podam sytuację w Pruszkowie. W dwóch tamtejszych szpitalach pracują dwa oddziały chirurgiczne, a ponadto niedawno powstał jeszcze jeden – w pobliżu, w nowym, prężnym szpitalu w Grodzisku Mazowieckim. Na tym terenie powinno się doprowadzić do zmian.
Wyposażenie w podstawową aparaturę mają wszystkie oddziały, część z nich wymaga jedynie uzupełnienia sprzętu laparoskopowego. Postęp w chirurgii, również w zakresie technik operacyjnych, jest bardzo duży. Dzisiaj zabiegi laparoskopowe są uznaną metodą. Daleki jestem od twierdzenia, że każdy oddział powinien wykonywać całą gamę operacji laparoskopowych, ale niektóre powinny jednak mieć taką możliwość. Natomiast we wszystkich powinny być wykonywane cholecystektomie laparoskopowe, a jest to jedna z najczęstszych operacji na oddziałach chirurgii ogólnej.
Jak przebiega proces kształcenia specjalizacyjnego chirurgów?

Większość młodych kolegów chce się uczyć chirurgii w stołecznych oddziałach. Dlatego w Warszawie brakuje miejsc akredytacyjnych. W oddziałach pozawarszawskich nie ma tego problemu. Według danych z grudnia 2004 r., wolnych miejsc było jeszcze ok. 20. Dla osób mieszkających w ośrodkach odległych od placówek mających akredytację – robienie specjalizacji jest, oczywiście, pewnym utrudnieniem.
Nowe przepisy dotyczące specjalizacji wprowadziły zupełnie inne podejście do tego zagadnienia. Poprzednio lekarz mógł robić specjalizację w ośrodku, w którym pracował. Obecnie odbywa poszczególne kursy w przygotowanych do tego placówkach, o wysokim poziomie. Poprzednio wystarczyło wylegitymować się wykazem zabiegów, w których się uczestniczyło, a do końcowych egzaminów skłaniał upływ czasu przewidzianego na kształcenie, nie zaś dostateczne przygotowanie merytoryczne. Obecnie koledzy muszą mieć na swoim koncie odpowiednią liczbę wykonanych osobiście operacji, zaliczonych asyst, a wszystkie – poświadczone protokołami. Szkolący muszą się wykazać nie tylko wiedzą, ale także umiejętnościami. To bardzo podniosło jakość szkolenia, młodzi koledzy są lepiej przygotowani do zawodu.
Chirurgia szybko się zmienia, program szkoleniowy musi być nieustannie modyfikowany według nowych potrzeb. Nie możemy szkolić według programów sprzed kilkunastu lat. 20 lat temu wykonywało się zabiegi operacyjne, które dzisiaj są rzadkością, np. operacje żołądka i dwunastnicy z powodu choroby wrzodowej, dziś tego się nie robi. Wtedy nie było technik laparoskopowych, dziś są na porządku dziennym.
Przy stałym rozwoju chirurgii ważne jest także kształcenie ustawiczne, aby ci, którzy zakończyli już specjalizację, nie tracili kontaktu z najświeższymi technikami i metodami leczenia. Mamy wiele ośrodków prowadzących tego typu szkolenia, także w Akademii Medycznej. Nie zaniedbujemy żadnej okazji, aby się szkolić, m.in. przy okazji spotkań ordynatorów robimy też sympozja dla wszystkich chirurgów z województwa. Ostatnie, zorganizowane wraz Kliniką Chirurgii Ogólnej, Gastroenterologii i Żywienia prof. Ireneusza Krasnodębskiego, odbyło się w grudniu ub.r. w Jachrance. Ü

Archiwum