3 maja 2007

Język nasz giętki

Artykuł naukowy ex ante

Badacze z lękiem myślą o swoim pierwszym artykule. Mówią, że nie mają doświadczenia językowego i że język nauki jest zbyt trudny, hermetyczny.
Z moich doświadczeń redaktorskich, a redaguję czasopisma lekarskie od prawie trzydziestu lat, wynika jednak, że główną barierą wcale nie jest brak umiejętności pisania, ale raczej myślenia.
W pracach poświęconych piśmiennictwu naukowemu, np. w komentarzach do „Ujednoliconych wymagań wobec artykułów przeznaczonych do druku w czasopismach biomedycznych” (ustalonych przez tzw. Grupę Vancouver), podkreśla się, że napisanie pracy naukowej bywa trudniejsze niż wykonanie badań, o których ta praca ma traktować, ponieważ po przystąpieniu do pisania ex post (po fakcie) często się okazuje, że badania były wykonane po prostu niepoprawnie. Występują braki w hipotezach, w planie badań, w dokumentacji, piśmiennictwie; ujawnia się nieoryginalność metody, wątłość argumentacji, błędna interpretacja statystyczna.
Innymi słowy badacze, zwłaszcza młodzi, często nie przestrzegają reguł i zaniedbują pisania przed rozpoczęciem badań, czyli ex ante. Uniesieni pasją poznawania, zapominają o tym, że po pierwsze nie należy badać tego, co już zbadano, a jeśli już, to można tylko wówczas, kiedy nowe badanie przedstawione w piśmiennictwie wymaga potwierdzenia. Mankamentem licznych polskich prac medycznych jest to, że po wielokroć sprawdzają to, co już dawno sprawdzono. Obowiązuje przecież zasada, że wystarczy potwierdzenie czyichś wyników przez dwa, trzy niezależne ośrodki, i że na tym weryfikacja faktu naukowego się kończy.
Po drugie ogólna metodologia nauki wymaga stawiania hipotez, zestawiania ich z hipotezami istniejącymi w piśmiennictwie, a następnie opracowywania szczegółowych metod badań własnych w celu uzyskania twierdzeń. W każdym wypadku chodzi o poznanie piśmiennictwa przedmiotu, a następnie sporządzenie wstępnego artykułu, w którym zostanie opisane to, czego badacz się spodziewa, i jak chce to uzyskać.
Czy napisze ten tekst językiem profesora, czy licealisty, nie ma żadnego znaczenia, bo pisze dla siebie. Ważna jest treść. Jeśli badacz potrafi z góry sprecyzować zamierzenia, to potem nie będzie miał trudności z opisaniem osiągnięć. Kwestie językowe w dużym stopniu zostaną rozwiązane w trakcie zapoznawania się z bibliografią, ponieważ w niej znajdują się i terminy, i cechy stylu, i możliwe do wyboru konstrukcje utworu. Jeżeli badaczowi nie uda się stworzyć atrakcyjnego myślowo artykułu wstępnego, to znawcy metodologii nauk mają dla niego świetną radę: niech się zajmie czymś, do czego został powołany. Nigdzie nie jest powiedziane, że wszyscy muszą być naukowcami.

http://www.lpj.pl

Piotr Müldner-Nieckowski

***

Na rynku wydawniczym pojawiła się nowa, ważna pozycja leksykograficzna – skierowana do szerokiego kręgu odbiorców – „Wielki słownik skrótów i skrótowców” PIOTRA MLDNERA-NIECKOWSKIEGO. Zawiera największy zbiór skrótów i skrótowców występujących w języku polskim. Przy każdym skrócie podano jego rozwinięcie, a przy trudniejszych przykładach – również objaśnienie. Hasła obcojęzyczne przetłumaczono na język polski. – To z pewnością podnosi walory użytkowe publikacji. Najważniejszą, niewątpliwą wartość słownika widzę właśnie w partii materiałowej (hasłowej), podającej rozwinięcia polskie i obce. Pod tym względem leksykon Piotra Müldnera-Nieckowskiego jest na polskim rynku wydawniczym i największy, i najbardziej wiarygodny – podsumowuje znany językoznawca, prof. dr hab. Jerzy Podracki (UW).

Informację o „Wielkim słowniku skrótów i skrótowców” przekazujemy z tym większą przyjemnością, że jest on dziełem naszego Autora, którego artykuły zamieszczamy w „Pulsie”, począwszy od roku 2004, w rubryce „Język nasz giętki”. opr. md

Dr Piotr Müldner- -Nieckowski
(ur. 1946 r.) jest lekarzem, a zarazem pracownikiem naukowym Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego na Wydziale Nauk Humanistycznych (Instytut Filologii Polskiej).
Autor licznych publikacji, m.in. „Wielkiego słownika frazeologicznego języka polskiego”.
Od wielu lat prowadzi w Internecie Poradnik językowy. Jest również poetą, prozaikiem i dramaturgiem. W latach 1983-86 był redaktorem naczelnym PZWL. Akademię Medyczną w Warszawie ukończył w 1970 r. Początkowo pracował jako asystent w szpitalu klinicznym, potem w publicznej służbie zdrowia, a następnie w prywatnym gabinecie lekarskim. W 1982 r. uzyskał tytuł dr. n. med.
Jest specjalistą chorób wewnętrznych.

Archiwum