1 maja 2004

Spod kociej łapy


Dzisiaj rynki finansowe nie reagują na słowa, bo słowa już w ogóle przestały się liczyć w polskiej polityce, która jest dzisiaj polityką niskich pobudek, której głównie chodzi o własne korzyści, a nie o żadne racje publiczne.

Jerzy Hausner,
wicepremier,
minister gospodarki, pracy
i polityki społecznej,
73. pos. Sejmu,
16 kwietnia 2004 r.

Znajomy zwierzył mi się, że zamierza zamieścić ogłoszenie w jednym z dzienników: „Poszukuję wspólnika. Wariaci mile widziani…”. Wziąłem go na spytki, do czego potrzebny jest mu wspólnik z żółtymi papierami. Wyjaśnił: do ogarnięcia rzeczywistości coraz bardziej przypominającej dom bez klamek. Bzdura – klamki są, zawsze ktoś wisi u klamki protektora czy sponsora.

Ryszard Marek Groński,
„Polityka”,
17 kwietnia 2004 r.

Czy będziemy zdolni przygotować programy naprawy polskiej opieki zdrowotnej tak, aby nowy minister zdrowia mógł szybko z nich skorzystać. Czy jesteśmy wreszcie gotowi wprowadzić prostą zasadę podążania pieniędzy ubezpieczenia zdrowotnego za pacjentem? Czy pozwolimy naszym lekarzom robić to, co naprawdę potrafią, czyli leczyć nas, zamiast zajmować się szukaniem dziur w absurdalnym labiryncie sprzecznych przepisów zwanych ustawami w opiece zdrowotnej?

Łukasz A. Turski,
„Wprost”,
11 kwietnia 2004 r.

Raczej mam wrażenie, że wszystkich ekscytuje, że coś nie wychodzi, niż że wychodzi.

Józef Oleksy
minister spraw wewnętrznych
i administracji,
„Monitor Wiadomości”,
16 kwietnia 2004 r.

Archiwum