29 marca 2022

Słowa na zdrowie: Uchodźca

Uchodźca to ten, co uchodzi. Uchodzić to normalny czasownik prefiksalny od chodzić, ale znaczenia ma rozmaite, zresztą jak samo chodzić i wszystkie pochodne. Konkretne znaczenia wielu czasowników, związane ze zmysłami, zyskały wiele metaforycznych odniesień abstrakcyjnych, ciekawie pokazujących, jakimi drogami wędrują ludzkie skojarzenia. Różne bicia, noszenia, dotykania, ruszania i wszelkie czucia okazały się znakomicie nadawać do wyrażania stanów mentalnych, zachowań i wyobrażeń.

Prof. Jerzy Bralczyk

Z chodzić jest tak samo. I z jego pochodnymi: wychodzić, przychodzić, przechodzić, nachodzić, dochodzić i odchodzić, wschodzić, zachodzić i schodzić, wreszcie uchodzić. Dawne znaczenia konkretne, związane z naszym podstawowym sposobem poruszania się, pozostają, ale tak jakoś wychodzi, że przychodzą nam (lub nachodzą nas) różne pomysły, co też jeszcze do chodzenia porównać moglibyśmy, przechodzą nam przez głowę i czasem w nią (w tę głowę) zachodzimy, jak też swobodne mogą być.

Z czasownikiem chodzić i jego potomkami ten jeszcze kłopot, że mają ciekawe pary aspektowe, w które łączą się czasowniki dokonane z niedokonanymi: chodzić i iść są oba niedokonane (chodzić od iść różni się wielokrotnością). Natomiast prawdziwe pary: wejść i wchodzić, dojść i dochodzić, zajść i zachodzić, wreszcie ujść i uchodzić, na różny sposób się różnią, a dalsi krewni są już czasem nie do pogodzenia, jak dochody i odchody. Dodajmy, że pokrewieństwa etymologicznego między iść i chodzić nie ma – czyste powinowactwo: jedno od prasłowiańskiego iti, co od praindoeuropejskiego ei-, drugie od choditi, co z kolei od sod-/sed-, które zresztą dało i całkiem przeciwne siedzieć.

Uchodzić nie ma takich potomków, jak dochodzić, wschodzić czy zachodzić, ale ma za to wśród nich nazwę wykonawcy czynności. To w tej rodzinie rzadkie: brak nazw dla tych, co wchodzą i zachodzą, przychodzą, dochodzą i odchodzą, przechodzić tylko dało przechodnia, a wychodzić rzadkiego wychodźcę.

A uchodzi uchodźca. Jak zwycięzca zwycięża, obrońca broni, a twórca tworzy, tak uchodźca uchodzi. Konkretyzuje on przez to znaczenie podstawowego dla siebie czasownika, który, jak wszyscy jego bracia, ma ciekawe znaczenia metaforyczne. Uchodzić mianowicie to pierwotnie ‘oddalać się’, a nawet ‘uciekać’, ale też ‘być branym (uznawanym) za kogoś’ – jak w uchodzić za głuptasa; ‘wypadać, pasować’ – jak w to nie uchodzi!; także ‘unikać negatywnych następstw – wtedy czasem to bywa na sucho, czasem płazem (to znaczenie ma wiele wspólnego z walką: bez krwi lub tylko z płazowaniem mieczem, bez ranienia). Jeszcze do tego mamy wody (rzeki) i gazy, które całkiem inaczej uchodzą, gdy mają ujście.

Uchodźca mógłby być wychodźcą (to słowo rzadko, ale czasem występuje), ale ten wychodzi z jakiegoś obszaru, a uchodźca uchodzi raczej przed czymś. Uchodzić ma specyficznie używaną formę rozkaźnika uchodź! (często: uchodź, pókiś cały!) – bo też to uchodzenie kojarzy nam się z sytuacją walki, a często i wojny. Tak się konkretyzują wtórnie znaczenia: dziś uchodźca to ten, kto jest ofiarą wojny, kto musi opuścić dom, a zwykle kraj.

Rzeczownik uchodźca ma liczbę mnogą. Bywa, że liczba mnoga jest częściej używana, często dlatego, że łatwiej nam myśleć o mnogości, czasem dlatego, że pokazuje to jakieś zjawisko. I gdy ilość przechodzi w jakość. Uchodźca jest pojedynczym człowiekiem – uchodźcy to grupa, czasem wielka. Nasz stosunek do uchodźcy jest stosunkiem do bliźniego, do uchodźców – stosunkiem do zjawiska, które może wywoływać różne emocje.

Bywaliśmy uchodźcami, to wiemy. I niezależnie od tego, jak dalece postrzegamy migracje ludności jako zjawiska społeczne, uchodźcy to liczba mnoga od uchodźca. Nasz bliźni.

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum