16 września 2007

Pilotaż sieci szpitali

Pilotaż projektu ustawy o sieci szpitali przeprowadzony na Pomorzu wykazał, że kryteria ekonomiczno-finansowei jakościowe zapisane w ustawie spowodowałyby, że 50% szpitali znalazłoby się poza siecią. Dlatego minister podjął decyzję o ich obniżeniu.

Spotkanie ministra zdrowia z przedstawicielami województw w sprawie sieci szpitali zakończyło się konferencją prasową, na której podkreślono, że nie chodzi o zamykanie czegokolwiek, ale o przekształcanie łóżek „ostrych” w długoterminowe.
Po wysłuchaniu konferencji prasowej można było odnieść wrażenie, że projekt ustawy o sieci szpitali jest tak dobry, że „nic w nim nie wymaga poprawy”. Poprawić trzeba „tylko” rozporządzenia wykonawcze, tj. obniżyć kryteria finansowe dla szpitali. Pilotaż pokazał bowiem, że gdyby zastosować tu bezwzględnie wskaźniki ekonomiczne powszechnie wykorzystywane w „normalnych” podmiotach gospodarczych, to wiele szpitali trzeba by po prostu zamknąć, a przecież nie o zamykanie chodziło autorom nowych przepisów. Z powodów ekonomicznych ponad połowa badanych szpitali (i to tych największych) na Pomorzu nie znalazłaby się w sieci. (Przypomnieć należy, że Pomorze jest w dużo lepszej sytuacji niż np. Dolnośląskie). Jednak wybory za pasem, więc nie ma zbyt wiele czasu na poprawianie czegokolwiek, a tym bardziej na uchwalenie ustawy. Kolejna ekipa rządowa też będzie musiała się zmierzyć z problemem i nie wiadomo, czy nie trzeba będzie zaczynać wszystkiego od początku.
Przypomnijmy: projekt zakłada, że każdy oddział byłby kwalifikowany do jednego z trzech poziomów referencyjnych. Regionalne rady ds. szpitali (nb. proponowane zasady doboru i skład tych rad budzi poważne wątpliwości co do ich merytorycznego i apolitycznego działania) na podstawie wskaźników opracowanych w ministerstwie miałyby opracowywać programy dostosowawcze. Początkowo najistotniejsze byłyby wskaźniki strukturalne (m.in. liczba łóżek danego typu w stosunku do liczby ludności), potem zaś wskaźniki jakości usług i wyniki ekonomiczne). Wszystkie te kryteria oceniane byłyby równolegle i niezależnie od siebie. Szpitale w sieci podpisywałyby umowy w trybie rokowań. Sieć łóżek psychiatrycznych zostałaby opracowana w odrębnych regulacjach. Zarówno przedstawiciele województw, jak i minister ubolewali, że na posiedzeniu rządu placówki MON oraz MSWiA zostały wyłączone
z ogólnych zasad. Jak powiedział minister Zbigniew Religa, on sam nigdy by się na to nie zgodził, ale akurat był chory, a na posiedzenie rządu poszedł jego zastępca.
Przyznać trzeba władzom Pomorza (samorząd wojewódzki, wojewoda, pomorski NFZ, rektor AM w Gdańsku i Wojewódzki Urząd Statystyczny), że potrafią ze sobą współpracować, co w wielu innych regionach wcale nie jest takie oczywiste. Jeśli w przyszłości będzie rozwijana koncepcja sieci tworzonej na podstawie wskaźników statystycznych, to wymagać to będzie współdziałania wielu podmiotów.
W pomorskim pilotażu nie tworzono żadnej mapy docelowej sieci placówek, więc całe przedsięwzięcie miało charakter bardziej teoretyczny niż praktyczny – chociażby dlatego, że ustawa nie weszła w życie. Ograniczono się do sformułowania kilku wniosków. Przede wszystkim trzeba wprowadzić okres dostosowawczy dla kryteriów finansowych i kontynuować ustawę o pomocy publicznej i restrukturyzacji publicznych ZOZ (kwiatkiem do ogródka Marka Balickiego były pojawiające się na spotkaniu stwierdzenia, że bez ustawy restrukturyzacyjnej w ogóle nie ma mowy o żadnej sieci, a poza tym przydałoby się coś zrobić z prawno-organizacyjną konstrukcją SPZOZ). Równolegle z tworzeniem sieci trzeba rozwiązać problem skrytego przerzucania kosztów diagnostyki przez POZ na izby szpitalne bądź szpitalne oddziały ratunkowe oraz problem zbyt szerokiego korzystania pacjentów z SOR. Konieczne jest wzmocnienie szpitalnej opieki dziennej i specjalistycznej opieki ambulatoryjnej. Oddziały specjalistyczne przejmują dużą część pacjentów z innych oddziałów. Migracja pacjentów w regionie nie ma zbyt dużego znaczenia; ważnym czynnikiem skłaniającym do korzystania z danej placówki jest możliwość łatwego dojazdu.
Promowanie poprzez lepszą wycenę procedur opieki długoterminowej spowoduje restrukturyzację zatrudnienia, która w większym stopniu dotknie personel lekarski niż pielęgniarski.

BOJ, Jg, aw

Według danych na koniec 2005 r. w Polsce istnieje 781 szpitali: 611 publicznych i 170 niepublicznych (w tym przekształcone w spółki samorządowe). Wśród placówek niepublicznych jedynie kilkanaście ma więcej niż 150 łóżek, a ponad połowa to szpitale do 50 łóżek. W grupie szpitali publicznych jest 90 placówek ponad 500-łóżkowych i 185 placówek, których liczba łóżek mieści się w przedziale 251-500.

Archiwum