22 grudnia 2011

Pełnosprawni w pracy

Lekarze i działacze na rzecz osób z chorobami psychicznymi są zgodni – takich miejsc powinno być więcej.
Gospoda „Jaskółeczka” działa w pełni samodzielnie od 2008 r. Powołało ją do życia stowarzyszenie Wzajemna Pomoc skupiające osoby chore psychicznie oraz ich rodziny. Dziś „Jaskółeczka” ma grono stałych gości ceniących sobie domowe dania „bez mikrofali”, a do tego w bardzo przystępnych cenach. Gospoda nie przynosi zysków. Jej celem jest umożliwienie podjęcia pracy osobom z chorobami psychicznymi, które mogą, a nawet powinny pracować, ale stereotypy sprawiają, że trudno im znaleźć zatrudnienie.
– Pacjenci spotykają się z wieloma przeszkodami na rynku pracy. Są rencistami, więc podczas rozmów kwalifikacyjnych obawiają się pytań o rodzaj niepełnosprawności – mówi psychiatra dr Edyta Mazur współpracująca ze stowarzyszeniem Wzajemna Pomoc.
Tymczasem, jak pokazuje przykład „Jaskółeczki”, osoby z tego rodzaju problemami zdrowotnymi potrafią znakomicie sprawdzać się w pracy. – Wśród 18 zatrudnionych w restauracji jest 13 niepełnosprawnych cierpiących na zaburzenia psychiczne. Są wyjątkowo sumienni, doceniają fakt, że mają pracę – mówi Jolanta Gierduszewska, prezes stowarzyszenia Wzajemna Pomoc. – Dla wielu z nich stała się ona prawdziwą pasją. Ci, którzy wcześniej nie mieli do czynienia z pracą w gastronomii, przeszukują Internet, kupują książki kucharskie. Chcą robić wszystko na 150 proc., każdego klienta traktują indywidualnie, a każde przyjęcie przygotowują jak swoje własne.
Niektórzy do tego stopnia identyfikują się ze swoim miejscem pracy, że z własnej inicjatywy i za własne pieniądze kupują np. drobne ozdoby i elementy wyposażenia lokalu. Prezes Gierduszewska przyznaje, że nie wszystkie decyzje personalne okazywały się trafne, ale to, że niektórzy pracownicy musieli odejść, nie miało związku z ich chorobą.
– W każdym przedsiębiorstwie może znaleźć się ktoś, kto nie nadaje się do określonej pracy – kwituje Jolanta Gierduszewska. Na początku działalności „Jaskółeczki” wszyscy zarabiali tyle samo, dziś motywuje się pracowników również finansowo.
Jednak to głównie satysfakcja z pracy ma dla pacjentów z chorobami psychicznymi ogromne znaczenie terapeutyczne. Około jednej czwartej chorych na schizofrenię udaje się po leczeniu wrócić do wcześniej wykonywanej pracy. Jednak w niemal połowie przypadków zachorowań pacjent zmuszony jest się przekwalifikować. – Praca musi być dopasowana do aktualnego stanu zdrowia pacjenta. Ponadto tym, którzy muszą być długo leczeni, trudno zachować kontakt z zawodem – tłumaczy dr Edyta Mazur. Ważne, aby taka osoba odnalazła się w nowym zawodzie i miejscu zatrudnienia. – Dzięki temu pacjenci czują się potrzebni, a ponadto praca daje im poczucie przynależności do grupy, z którą się identyfikują. Chroni ich to przed izolacją i wykluczeniem społecznym – dodaje dr Mazur.
Dzięki stałej współpracy z psychiatrą oraz terapeutą i przy wsparciu rodziny, chorzy uczą się rozpoznawać pierwsze symptomy nawrotów choroby. – Warunkiem podjęcia pracy jest leczenie. Dzięki temu chorzy ściślej współpracują z lekarzem i oswajają chorobę. W razie problemów szybciej trafiają do specjalisty i hospitalizacja trwa potem o wiele krócej niż zazwyczaj – mówi prezes Gierduszewska.
„Jaskółeczka” jest dwukrotną laureatką konkursu „Lodołamacze” w kategorii „Otwarty rynek”, a także radomskiej nagrody „Dobre Praktyki”. Stowarzyszenie Wzajemna Pomoc otrzymało również medal „Pro Masovia” przyznawany przez Samorząd Mazowsza. Obecnie gospoda walczy o tytuł Przedsiębiorstwa Społecznego 2011. – Do wygrania jest grant w wysokości 50 tys. zł, który rozwiązałby większość naszych problemów – mówi Jolanta Gierduszewska.

Ewa Waluś

Archiwum