13 sierpnia 2013

Wśród Masajów

Jacek Walczak

Pewna dziewczyna ze Szwajcarii, Corinne Hofmann, zdobyła światową sławę po ukazaniu się w 1998 r. książki „Biała Masajka”. Publikacja, przetłumaczona na kilkanaście języków, a także sfilmowana, w krótkim czasie znalazła się na liście bestsellerów. Autorka opowiedziała w niej niezwykłą historię swojej miłości do wojownika masajskiego – Letingi. Jak silna musiała być miłość Corinne, skoro porzuciła życie w dostatniej ojczyźnie i postanowiła spędzić niemal cztery lata w warunkach przekraczających najbardziej śmiałe wyobrażenia przeciętnego Europejczyka.
Niemało trudu wymaga dotarcie do wioski Masajów w kenijskim rezerwacie Masai Mara. Tylko terenowy samochód może pokonać wyjątkowo wyboistą drogę. Wśród wszechobecnego kurzu znalazłem się obok ogrodzenia z ciernistych krzewów chroniącego kraal – masajską zagrodę dla bydła. W cieniu mizernego drzewa ujrzałem kilku wojowników – moranów. Wszyscy nienaturalnie wysocy i smukli, każdy wsparty na włóczni, stojąc na jednej nodze, przyglądali się beznamiętnie przybyłym mzungu, białym gościom. Ich błyszczące, niemal czarne ciała, przepasane w biodrach i przez ramię jaskrawoczerwoną kangą, przypominały spiżowe posągi. Szczególną uwagę przyciągają ich wyszukane ozdoby, zwłaszcza bransolety, naszyjniki i niezwykłe zdobienia głowy, wykonane z metalu i kolorowych koralików. Wojownicy splatają długie włosy w dziesiątki cienkich warkoczyków i oblepiają je czerwoną gliną. Najważniejszym atrybutem mężczyzny jest rungu, drewniana pałka, niekiedy bogato rzeźbiona. Patrząc na nich, zastanawiałem się, do którego mógł być podobny masajski mąż szwajcarskiej dziewczyny.
Wojownicy uprzejmie zaprosili do wioski, do świata, gdzie czas zatrzymał się kilka wieków temu. Zagroda chroni spędzone na noc krowy i kozy przed dzikimi zwierzętami, a przede wszystkim przed lwami, odwiecznymi wrogami Masajów. Wewnątrz kraalu znajdują się też nader skromne chatki – manyatta.

Budują je wyłącznie kobiety. Splatają gałązki, a potem oblepiają je, niczym tynkiem, krowim łajnem. W mrocznym i dusznym wnętrzu tli się zazwyczaj małe palenisko, wokół którego z ułożonych wprost na ziemi skór bądź pledów tworzy się dwa lub trzy posłania. Atmosferę masajskiego domostwa uzupełnia specyficzny zapach i roje much. Gdy nadejdzie pora deszczowa, zjawiają się też chmary komarów. Nieuchronnie przyczyniają się do niebezpiecznych chorób.
Wojownicy zajmują się wyłącznie zwierzętami, a kobietom pozostawia się całą resztę życiowych obowiązków. Podstawą diety Masajów jest mięso hodowanych kóz i krowie mleko. Niekiedy piją rytualnie bydlęcą krew zmieszaną z mlekiem. Skromną dietę uzupełniają wypieki z kukurydzianej mąki, którą Masajowie kupują, bowiem nie uprawiają ziemi. Lud ten od wieków wędruje w poszukiwaniu nowych pastwisk. Dotkliwy jest powszechny brak wody. Ciągle niezwykle silne są tradycje, zgodnie z którymi żaden wojownik nie tknie pożywienia przygotowanego przez kobietę, ba, nawet takiego, na które tylko popatrzyła. Natomiast przy byle okazji już wspólnie piją ziołową herbatkę. Poczęstowanie tym napojem jest wyrazem najwyższej gościnności Masajów.

Przypuszcza się, że Masajowie przywędrowali na sawanny wschodniej Afryki z doliny Nilu w V w. p.n.e. Należą do grupy językowej Nilotic. Według ich wierzeń Kilimandżaro zamieszkiwały najważniejsze bóstwa i dlatego przez wieki wędrowali po rozległych podnóżach tej świętej dla nich góry. Upadek kolonii doprowadził do utworzenia nowych państw (m.in. Kenii i Tanzanii), później powstały parki narodowe i rezerwaty. Zmusiło to Masajów do opuszczenia tradycyjnych terenów, ale nie do rezygnacji z koczowniczego trybu życia.
Nagle kilku wojowników zaczyna w szeregu biegać wokoło, wydając charakterystyczne westchnienia, co ma naśladować pochrząkiwania lwa. Jeden z moranów piskliwie zawodzi. Tancerze tworzą półokrąg i po kolei wysuwają się przed szereg, wyskakując nierealnie wysoko. Wszyscy wojownicy popisują się bardziej sportowymi niż tanecznymi umiejętnościami.
Wracamy. Wsiadam do samochodu, nadal będąc pod wrażeniem spotkania. Jednocześnie z pokorą myślę o niedogodnościach naszego nowoczesnego świata.

Archiwum