30 sierpnia 2018

Izba jest ważna

U nas w samorządzie

Z Martą Moczydłowską, sekretarz Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie, rozmawia Anetta Chęcińska.

Rozpoczęła pani swoją pierwszą kadencję w samorządzie lekarskim i objęła funkcję sekretarza ORL w Warszawie. Przyjęcie nowych obowiązków wymagało przygotowań ?

Funkcji sekretarza nigdy nie pełniłam, ale pracuję w różnych samorządach długo. Udzielałam się na rzecz  lokalnej społeczności już od szkoły podstawowej, oczywiście w formie odpowiedniej do wieku i wykształcenia. Byłam zaangażowana w prace samorządu na wyższych poziomach edukacji, zarówno w liceum, jak i na studiach, a także podczas stażu podyplomowego, działałam w Porozumieniu Rezydentów. Samorząd lekarski jako organizacja jest mi dobrze znany, obserwowałam, co się w izbach lekarskich dzieje, i korzystałam z doświadczeń starszych kolegów. Szybko się uczę, a wspaniała współpraca z pracownikami izby ułatwia mi realizację zadań. Nowe obowiązki to zatem kwestia przygotowania technicznego oraz ustawienia priorytetów.

Jak udaje się pani łączyć funkcję sekretarza rady z pracą młodego lekarza, z rezydenturą?

Pracę sekretarza ORL w Warszawie stawiam na równi z wykonywaniem zawodu lekarza. I w izbie, i w szpitalu jestem odpowiedzialna za powierzone zadania i poświęcam im odpowiednią do potrzeb ilość czasu.

Dobra organizacja to podstawa. Jestem bardzo zdyscyplinowana. Po pracy w szpitalu przyjeżdżam do izby. Wiele dokumentów wcześniej przeglądam elektronicznie. Również w domu potrafię znaleźć czas, aby merytorycznie przygotować się do pracy, a także uczyć się w ramach mojej specjalizacji.

Co daje energię do pracy w samorządzie lekarskim?

Trzeba to lubić i chcieć coś zrobić. Sytuacja w ochronie zdrowia wymaga naprawy. Uważam, że samorząd lekarski był dotąd za mało zaangażowany w kształtowanie opinii o potrzebach naszego środowiska i w oddziaływanie na rządzących. Mnie napędza pragnienie, żeby ożywić samorząd dla lekarzy, by był bardziej zauważalny, ale nie jako instytucja, na którą trzeba płacić składki, ale miejsce, w którym lekarz otrzyma wsparcie, do którego zawsze może się zgłosić z problemami. Chcę, żeby izba miała poglądy, działała na rzecz środowiska lekarskiego i wpływała na to, co się dzieje w ochronie zdrowia.

Czy praca w izbie zmienia postrzeganie roli samorządu?

Patrząc na izbę z zewnątrz, nie dostrzega się i nie docenia ogromu pracy administracyjnej, którą samorząd musi wykonać. Sprawami związanymi m.in. z prawem wykonywania zawodu lekarza i lekarza dentysty, z rejestracją praktyk lekarskich, z działalnością sądu lekarskiego czy rzecznika praw lekarza zajmuje się cały zespół zaangażowanych ludzi. Myślę, że warto o tym pamiętać. W izbie tkwi też potencjał wykraczający poza działania administracyjne i należy go wykorzystać.

Jakie są pani plany samorządowe i zawodowe?

W samorządzie interesuje mnie właśnie obszar niewykorzystanego potencjału. Postaram się, aby były kontynuowane i rozwijane wcześniejsze przedsięwzięcia podejmowane z myślą o lekarzach, np. zespół ds. wypalenia zawodowego. Niewystarczająco wykorzystywana do rozwiązywania problemów naszego środowiska była dotąd instytucja Rzecznika Praw Lekarza. Nie dawała takiego oparcia, jakiego się oczekuje. Na pewno potrzeba ożywić tematycznie izbowe komisje i tchnąć w nie nowego ducha. Będziemy o naszych inicjatywach informowali, m.in. w „Pulsie”. Chcemy zainteresować lekarską społeczność działaniami izby, aby lekarze uczestniczyli w projektach proponowanych przez samorząd.

Natomiast jako lekarz chcę pogłębiać wiedzę. Pięć lat specjalizacji to krótki okres, kiedy lekarz rezydent jest niejako chroniony i pracuje pod opieką. Ten czas szybko mija i chcę go maksymalnie wykorzystać, żeby dowiedzieć się jak najwięcej, dzięki pomocy i doświadczeniu starszych kolegów. Chcę być dobrym, solidnym lekarzem i zrobić doktorat.

Czym dla pani jest izba lekarska?

Dla mnie izba jest ważna. Ma duże możliwości oddziaływania i jest silnym wsparciem dla lekarzy. Dzięki temu, że mamy samorząd, możemy dbać o wysoki poziom kształcenia i wykonywania zawodu lekarza, o wysoką moralność zawodową. Musimy też stać murem za lekarzami, gdyż odczuwam, że szacunek do naszego zawodu spada. Chciałabym, żeby izba była postrzegana przez lekarzy jako ostoja. 

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum