23 grudnia 2006

Professor Magnus

17 października 2006 r. w Klubie Księgarza na Starym Mieście w Warszawie miała miejsce promocja książki prof. Stefana WESOŁOWSKIEGO „Od kabaretu do skalpela i lazaretu”.

Jak każda książka Profesora – ta również wzbudziła duże zainteresowanie. Jej treść (drugie, rozszerzone wydanie) obejmuje wspomnienia Autora z lat szkolnych, poprzez wojnę i okupację hitlerowską, kiedy to jako młody lekarz służył Ojczyźnie.
Bogaty jest wątek „rozrywkowo-artystyczny” (kabarety studenckie) i „architektoniczny” – budowa Koła Medyków przy ul. Oczki. Profesor początkowo myślał o karierze artystycznej, chciał być aktorem. Dzięki temu, że nic z tego nie wyszło, zyskała medycyna, a zwłaszcza urologia.
Książkę prezentował kol. Jerzy Woy-Wojciechowski. Zabawne fragmenty wspomnień odczytała Ewa Wiśniewska, zaś te smutne, okupacyjne – Tadeusz Borowski.
Sala Klubu wypełniona była po brzegi. Profesor niestrudzenie wpisywał czytelnikom dedykacje.
Wszystko, co napisałem, mieści się w kanonach każdej promocji – ta jednak miała szczególną wartość, Autor bowiem skończył 98 lat! Żywotność i jasność umysłu Profesora jest niezwykła.

Pozwolę sobie wtrącić tu wątek osobisty. Profesor mieszka przy ul. Pięknej, ja zaś w bliskim sąsiedztwie. Gdy idę do pracy, często spotykam Profesora, który wybiera się na spacer do Parku Ujazdowskiego. Bierze mnie wtedy pod rękę i mówi: „Kolego, podprowadzę pana”. Po czym narzuca takie tempo spaceru, że po 100 metrach dostaję zadyszki. Natomiast Profesor gna do przodu niczym Robert Korzeniowski, bez cienia zmęczenia. Nie wytrzymałem i spytałem kiedyś: „Jak Pan Profesor to robi, że jest Pan wiecznie młody i żwawy?”. Odrzekł: „Kolego, lubię od czasu do czasu wypić lampkę dobrego koniaku i zjeść plasterek boczku. Oto lekarstwo na dobrą kondycję”.
Kochany Profesorze! Niech Pan żyje 200 lat! Ad multos annos! Ad maximum Poloniae gloriam! Ü

Jerzy Borowicz

Archiwum