9 listopada 2018

Odpowiedzialność za szkody przy porodzie

Prawo

Filip Niemczyk, adwokat

Poród oraz opieka okołoporodowa niosą ze sobą ryzyko poważnych, często nieodwracalnych szkód na zdrowiu dziecka i matki. W przeciwieństwie do standardów w innych obszarach medycyny standardy opieki okołoporodowej zostały uregulowane stosownym rozporządzeniem ministra zdrowia (DzU nr 112, poz. 654, z późn. zm.), co z pewnością wpłynęło na poprawę jakości świadczeń medycznych. Nawet najprecyzyjniejsza regulacja nie wyeliminuje jednak przypadków szkód doznawanych przez pacjentów, przy czym zwraca się uwagę,1  że w Polsce są niestety częstsze aniżeli w krajach Europy Zachodniej. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest niewątpliwie wiele. Wymienię z jednej strony złą sytuację ekonomiczną polskiej służby zdrowia, a z drugiej – nadmierną w moim przekonaniu rolę kwestii światopoglądowych w dziedzinie ginekologii i położnictwa.

Wspomniane standardy, wyznaczone rozporządzeniem ministra sprawiedliwości, są o tyle istotne, że ich przestrzeganie, obok posiadania odpowiedniej wiedzy i wykazywania szczególnej staranności w opiece nad matką i dzieckiem, może decydować o braku winy personelu medycznego w przypadku wystąpienia szkody.

Do najczęstszych sytuacji, w których sądy stwierdzają zawiniony błąd lekarski, należą: znaczne opóźnienie porodu, niedokonanie cesarskiego cięcia mimo bezwzględnych wskazań medycznych, brak intensywnego nadzoru nad matką, gdy istniało ryzyko powikłań, brak badań pozwalających ustalić stan zdrowia matki oraz płodu. Odpowiedzialność placówki medycznej może w szczególności dotyczyć zakażenia bakteryjnego przy porodzie, będącego skutkiem braku higieny, niewysterylizowania narzędzi, niezachowania rygorów sanitarnych.

Z wielu orzeczeń, wydanych przez sądy powszechne w sprawach związanych ze szkodami przy porodzie,2  chciałbym zwrócić uwagę na kilka, które wydają się szczególnie istotne dla praktyki. Sąd Apelacyjny w Lublinie w wyroku z 21 lutego 2006 r. (I AC a 69/06) stwierdził, że błąd w sztuce lekarskiej stanowi kontynuowanie porodu siłami natury, gdy z uwagi na wyniki badań KTG dla każdego posiadającego podstawowe przygotowanie fachowe jest oczywiste, że dziecko – mimo powszechnie stosowanej możliwości zapobieżenia temu – urodzi się martwe bądź kalekie. Następstwem tak przeprowadzonego porodu było ciężkie kalectwo dziecka: niedotlenienie, porażenie mózgowe, padaczka oraz wodogłowie. Jako oczywiście bezzasadny potraktowany został argument pozwanego szpitala, że zadośćuczynienie należne matce i dziecku winno zostać obniżone ze względu na trudności ekonomiczne placówki. W wyroku Sądu Apelacyjnego w Lublinie z 10 listopada 2009 r. (I ACa 523/09) przy okazji podobnej sprawy stwierdzono natomiast, że szkoda dziecka polegająca na ciężkim czterokończynowym mózgowym porażeniu dziecięcym z niedowładem i padaczką lekooporną jest wynikiem niedotlenienia mózgu w okresie okołoporodowym. Zdaniem biegłych opiniujących w tej sprawie ciąża przeterminowana jest ciążą wysokiego ryzyka i należało brać pod uwagę wykonanie planowego cesarskiego cięcia, a stan zdrowia małoletniego powoda jest konsekwencją decyzji lekarza prowadzącego co do wyboru drogi, terminu, przebiegu i sposobu ukończenia porodu.
W rezultacie zasądzono na rzecz dziecka kwotę 600 tys. zł zadośćuczynienia za doznaną krzywdę oraz rentę w wysokości 5630 zł miesięcznie.

Wyrok Sądu Najwyższego z 10 lutego 2010 r. (V CSK 287/09) dotyczył sytuacji, w której dziecko na skutek porodu doznało porażenia splotu barkowego i ograniczenia ruchomości ręki oraz barku, w wyniku czego stało się osobą niepełnosprawną. Podczas porodu lekarz zastosował niebezpieczną metodę Kristellera, która dopuszczalna jest jedynie w przypadku bezpośredniego zagrożenia życia matki, co nie miało miejsca. Sąd Najwyższy stwierdził przy tej okazji, że do obowiązków lekarzy oraz personelu medycznego należy przyjęcie takiego sposobu leczenia, który gwarantuje, przy zachowaniu aktualnego stanu wiedzy i zasad staranności, przewidywalny efekt w postaci wyleczenia, a przede wszystkim nienarażenia pacjenta na pogorszenie stanu zdrowia. Podkreślił w ten sposób prawny wymiar reguły primum non nocere. W innym wyroku Sądu Najwyższego (I CSK 389/10, OSNC 2012, nr A, poz. 22, PS 2012, nr 7–8), dotyczącym dziecka urodzonego bez oznak życia po 14 godzinach porodu, stwierdzono, że wadliwym postępowaniem lekarzy było kontynuowanie przez długi okres porodu siłami natury, mimo bezwzględnych wskazań do zakończenia ciąży zabiegiem cesarskiego cięcia. Wielomiesięczne próby odwrócenia skutków w postaci trwałego uszkodzenia mózgu dziecka okazały się bezskuteczne, a zgon poprzedziło niewyobrażalne cierpienie. Zasądzając na rzecz rodziców odszkodowanie w związku z krzywdą dziecka, wskazano, że nie może ono być obniżone tylko dlatego, że otrzymają je spadkobiercy, a zatem inne osoby, aniżeli ta, która faktycznie doznała krzywdy.

We wszystkich omawianych sprawach zwracano uwagę na fakt, że odmowa przyjęcia przez szpital lub towarzystwo ubezpieczeń jakiejkolwiek odpowiedzialności, skutkująca długoletnim procesem, doprowadziła do pogłębienia poczucia krzywdy u pacjentów i przyczyniła się do zwiększenia wysokości należnych świadczeń. Na tego rodzaju konsekwencje od wielu lat zwraca się uwagę w orzecznictwie Sądu Najwyższego (por.: wyrok SN z 9 stycznia 1978 r., IV CR 510/77, OSNCP 1978, nr 11, poz. 210). 

1 M. Nesterowicz, Prawo medyczne. Komentarze i glosy do orzeczeń sądowych, Warszawa 2017, s. 527 i nast.

2 Ibidem.

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum