16 lipca 2007

Czas pracy lekarza – nauczyciela akademickiego

W kwestiach dotyczących czasu pracy lekarzy w Polsce (…) jedna sprawa wydaje się bulwersująca; dotyczy ona sposobu zatrudniania lekarzy – nauczycieli akademickich, którzy uczą studentów i jednocześnie leczą chorych. Podwójny stosunek pracy, jaki ich łączy z uczelnią, jest przyczynkiem do nadużyć ze strony administracji szpitali klinicznych. Proceder ten jest praktykowany tylko w niektórych uczelniach, ale za to na terenie całej Polski.
Nawiązanie stosunku pracy z lekarzem – nauczycielem akademickim (w myśl art. 118 ust. 1 ustawy z 27 lipca 2005 r. – prawo o szkolnictwie wyższym) może mieć miejsce na podstawie umowy o pracę lub na podstawie mianowania. W tym drugim przypadku zatrudnienie może być tylko w wymiarze pełnego etatu i wtedy uczelnia jest podstawowym miejscem pracy lekarza. Czas pracy nauczyciela akademickiego jest określony ogólnym zakresem jego obowiązków dydaktycznych (…),
a rozkład zajęć ustala kierownik jednostki organizacyjnej określonej w statucie uczelni.
Jak stanowią przepisy, nauczyciel akademicki – także lekarz, w ramach swojego czasu pracy ma przede wszystkim obowiązek nauczać studentów, prowadzić badania i pisać publikacje naukowe (i z tych dokonań jest rozliczany przez uczelnię). Powinien także podejmować działania organizacyjne wynikające z zadań powierzonych danej placówce uczelnianej, przy czym nie ma tu mowy o ewentualnym świadczeniu usług medycznych, bo nie uwzględnia tego ustawa o szkolnictwie wyższym. Wynika z tego, że poza prowadzeniem zajęć ze studentami nauczyciel akademicki – lekarz, w ramach swojego zatrudnienia w uczelni, winien wykonywać prace naukowo-badawcze, a nie prowadzić działalność leczniczą.
Jednakże władze uczelni medycznych jako miejsce pracy lekarzy – nauczycieli akademickich wskazały szpitale kliniczne, zobowiązując administrację tych placówek do zatrudniania ich na podstawie umowy o pracę zgodnie z obowiązującym prawem. W regulaminach pracy określono, że czas pracy tych lekarzy obejmuje godziny od 8 do 16 (niektórych pielęgniarek np. od 7 do 14.45, tj. 15 minut krócej), przy czym zapisano w nich także, że organizację pracy klinik powierza się ich kierownikom. Dodatkowo komplikuje sprawę fakt, że dyżury w tych szpitalach pełnione są w godzinach od 16 do 8 rano następnego dnia.
Powszechnie w szpitalach klinicznych stosuje się praktykę, że dyrektorzy zatrudniają lekarzy – nauczycieli akademickich na 0,1 do 0,2 etatu, wyjątkowo – na 0,5 etatu (chociaż są szpitale, które płacą im za pełne etaty). Pozwala to na obsadzenie oddziału klinicznego np. dziesięcioma w pełni wykwalifikowanymi specjalistami, pracującymi w sumie na 2 etatach. Jeżeli do tego doliczymy rezydentów, którzy nic nie kosztują, oraz stypendystów doktoranckich, którzy kosztują niewiele (0,1 etatu), to prowadzenie szpitala uczelnianego i uzyskiwanie w nim dodatnich wyników staje się bajecznie proste. Trzeba „dużej klasy” specjalisty – administratora, by mając prawie darmowych pracowników, utopić szpital w długach (co jednak – jak wiemy – nie jest niemożliwe…).

Kiedy analizujemy te wszystkie uwarunkowania, nasuwa się wiele pytań, dotyczących pracy lekarzy – nauczycieli akademickich. Wymienię te podstawowe:
– Ile czasu dziennie powinien poświęcać lekarz na wykonywanie świadczeń medycznych w ramach swojej cząstki etatu w oddziale szpitala klinicznego: czy dziennie tyle, na ile opiewa jego rzeczywista umowa
o pracę z tą placówką (np. 1,5 godziny przy 0,2 etatu), czy tyle, ile oczekuje jej dyrektor (czyli 8 godzin)?
– Kto w oddziałach klinicznych ma pełnić dyżury lekarskie w godzinach od 16 do 8 rano następnego dnia?
– Kto w klinikach tzw. zabiegowych ma operować pacjentów i w jakich godzinach, jeżeli operacja trwa dłużej niż dzienny czas pracy, na który opiewa umowa o pracę podpisana z lekarzem, który przystępuje do zabiegu? A może lekarze mają się zmieniać przy stole operacyjnym w czasie zabiegu?
– Czy za czas pracy poświęcony na świadczenie usług medycznych, ponad czas wynikający z umowy o pracę, szpital kliniczny nie powinien płacić lekarzom dodatkowo, czyli jak za nadgodziny?
– Czy lekarz, zatrudniony w oddziale klinicznym w wymiarze cząstki etatu (za co otrzymuje stosowne wynagrodzenie), w pozostałym czasie zatrudnienia pracuje zgodnie z prawem, czy może nielegalnie? A zatem czy przypadkiem nie wykonuje wówczas swych czynności medycznych niejako na własną rękę i na własną odpowiedzialność?
– Jak się ma – z formalnego punktu widzenia – faktyczne, etatowe zatrudnienie lekarzy – specjalistów w danej klinice względem wymagań stawianych w kontrakcie podpisanym z NFZ? Czy korzystając z tzw. darmowej siły roboczej w postaci nauczycieli akademickich, a zatem redukując znacznie wydatki na płace, dyrektorzy szpitali uczelnianych nie wprowadzają w błąd NFZ co do rzeczywistych kosztów ich funkcjonowania? I czy w tej sytuacji te szpitale nie stanowią „niezdrowej” konkurencji dla innych placówek lecznictwa zamkniętego?
Wszystkie te wątpliwości – moim skromnym zdaniem – powinny doczekać się wreszcie systemowego wyjaśnienia, by nie było żadnych niedomówień w kwestiach dotyczących zatrudnienia lekarzy – nauczycieli akademickich w szpitalach klinicznych. Dotyczy to zarówno ich wymiaru czasu pracy oraz wysokości wynagrodzenia z tytułu świadczenia usług zdrowotnych, jak i zakresu obowiązków, wykonywanych tak naprawdę wobec dwóch pracodawców.

Fragmenty artykułu „Niezdrowy system zdrowia”
zamieszczonego w piśmie Okręgowej Izby Lekarskiej
w Łodzi „Panaceum” nr 12/2006

Archiwum