28 października 2015

Doniesienia naukowe

TAVR bezpieczne dla 90-latków
Małoinwazyjne zabiegi wymiany zastawki aortalnej TAVR są bezpieczne nawet dla pacjentów powyżej 90. roku życia.
To szansa dla chorych, w przypadku których tradycyjna operacja jest zbyt ryzykowna.
Wskazują na to randomizowane badania PARTNER-I, którymi objęto 531 90-latków, opublikowane na łamach „Annals of Thoracic Surgery” (1.08.2015). Dr. Vinod H. Thourani z Emory University w Atlancie twierdzi, że u zdecydowanej większości pacjentów uzyskano dobry efekt terapeutyczny. W okresie 30 dni po zabiegu u co trzeciego chorego doszło do powikłań. Były to najczęściej udary mózgu, niewydolność oraz zaburzenia pracy serca wymagające wszczepienia stymulatora. Jedynie w przypadku 38 chorych, czyli 7 proc., okazały się one śmiertelne.
Dr Thourani twierdzi, że pacjenci ci bez zastosowania wspomnianej metody nie mieli żadnej szansy na przedłużenie życia. Natomiast oczekiwana długość życia chorych, którzy powrócili do pełni sił, była taka sama jak w całej populacji. Równie ważne jest, że w ciągu sześciu miesięcy od zabiegu poprawiła się jakość życia pacjentów.
Przezcewnikową (przezskórną) wymianę zastawki aortalnej TAVR (transcatheter aortic valve replacement) wykonuje się od ponad dziesięciu lat. Znana jest również jako TAVI, czyli transcatheter aortic valve implantation. Zabieg polega na wprowadzeniu do naczynia krwionośnego cewnika przez nacięcie wykonane w tętnicy udowej. Po wprowadzeniu go do mięśnia sercowego w miejsce zniszczonej zastawki wszczepiana jest nowa.

Operacje leczą cukrzycę
Operacje bariatryczne stosowane u chorych z otyłością skutecznie pozwalają leczyć u nich również cukrzycę typu 2. Najnowsze badania opublikowane przez „Lancet” (3.09.2015) wykazały, że efekt ten u co drugiego operowanego utrzymuje się przez co najmniej pięć lat, nawet jeśli nie zażywał leków.
Specjaliści King’s College w Londonie oraz Uniwersytetu Katolickiego w Rzymie zastosowali dwa typy operacji: bypass żołądkowy (gastric bypass) oraz wyłączenie żółciowo-trzustkowe (biliopancreatic diversion). Badaniami objęto 60 osób z otyłością olbrzymią, część z nich przyjmowała również leki.
Chirurg prof. Francesco Rubino z King’s College twierdzi, że u 50 proc. pacjentów, którzy nie zażywali żadnych leków przeciwcukrzycowych po zabiegach bariatrycznych, prawidłowy poziom cukru we krwi utrzymywał się przez pięć lat. Rzadziej mieli oni kłopoty z powodu schorzeń będących częstym powikłaniem źle kontrolowanej cukrzycy, takich jak choroba wieńcowa, udar mózgu oraz niewydolność nerek.
Wśród wszystkich objętych badaniem pacjentów, również tych, którzy po operacji zażywali jeden lek standardowy, skuteczność terapii sięgnęła 80 proc. W przypadku pacjentów leczonych tylko farmakologicznie prawidłowy poziom glukozy we krwi uzyskiwano jedynie u 25 proc.
Według prof. Rubino, który wykonuje operacje bariatryczne, leczenie chirurgiczne cukrzycy u chorych z otyłością olbrzymią jest bardziej efektywne kosztowo niż sama farmakoterapia. National Institutes of Health w USA zaleca, żeby takie zabiegi przeprowadzać u osób ze wskaźnikiem otyłości BMI od 35 punktów, jeśli jednocześnie cierpią na jedną z chorób, które mogą jej towarzyszyć.
Dr Dimitri Pournaras oraz Carel le Roux z Imperial College w Londynie przyznają w komentarzu, że operacje bariatryczne są skuteczne i bezpieczne, jednak nie wiadomo jeszcze, czy wydłużają również życie chorych na cukrzycę. Mimo to wspomniani specjaliści uważają, że powinny być częściej wykonywane.

Aspiryna pomaga w immunoterapii
Kwas acetylosalicylowy może zwiększyć skuteczność leczenia niektórych chorób nowotworowych przy użyciu immunoterapii. Sugerują to badania na myszach przeprowadzone przez naukowców z Francis Crick Institute. Pisze o tym miesięcznik „Cell” (9.2015).
Jeden z autorów analizy, prof. Caetano Reis e Sousa, twierdzi, że komórki raka skóry, piersi oraz przewodu pokarmowego wytwarzają duże ilości prostaglandyny E2. A jest to niekorzystne, ponieważ może ona tłumić odpowiedź immunologiczną.
Przeciwdziałają temu leki przeciwzapalne, takie jak aspiryna, hamujące powstawanie prostaglandyn. Mogłyby zatem poprawić skuteczność immunoterapii nowotworów u ludzi, ale trzeba to jeszcze wykazać w badaniach klinicznych.
Immunoterapia, która jest nową nadzieją onkologii, przywraca układowi odpornościowemu umiejętność rozpoznawania komórek nowotworowych i oddziaływania na nie. Dwa stosowane od niedawna tego typu leki zarejestrowano do leczenia czerniaka i zaawansowanego płaskonabłonkowego niedrobnokomórkowego raka płuca.

Lek dla palaczy bez ryzyka
Wareniklina nie zwiększa ryzyka zawału serca ani depresji bardziej aniżeli nikotynowa terapia zastępcza oraz inne środki pomagające pozbyć się nałogu palenia. Przekonują o tym prowadzone w Wielkiej Brytanii przez sześć miesięcy obserwacje 150 tys. palaczy. Informację taką zamieścił „Lancet Respiratory Medicine” (7.09.2015).
Według jednego z autorów badań, Aziza Sheikha z Uniwersytetu w Edynburgu, ulotka dołączana do leku nie musi zawierać informacji ostrzegającej przed tego rodzaju powikłaniami, gdyż może niepotrzebnie zniechęcać do jego przyjmowania. A jest to dość skuteczny lek, jeden z najczęściej stosowanych przez osoby próbujące zerwać z paleniem.
Z badań dr Kariny Kaszy z Roswell Park Cancer Institute w Buffalo wynika, że wareniklina daje osobom ją przyjmującym nawet sześciokrotnie większą szansę na pozbycie się nałogu niż mają palacze, którzy próbują się odzwyczaić od tytoniu bez żadnych środków. Jest bardziej skuteczna niż plastry nikotynowe oraz lek przeciwdepresyjny buproprion, gdyż środki te czterokrotnie zwiększają szanse zerwania z nałogiem (w zależności od tego, jak długo ktoś pali i jak dużo papierosów wypala dziennie).
Wareniklina selektywnie wiąże się z neuronalnymi nikotynowymi receptorami cholinergicznymi a4b2 i osłabia głód nikotynowy oraz objawy abstynencji. Może pomóc nawet palaczom silnie uzależnionym. Lek w Europie stosowany jest od 2006 r.

Zbigniew Wojtasiński

Archiwum