29 kwietnia 2014

Dedykacje, cz. 2

Jerzy Borowicz
Na swej długiej już życiowej drodze spotkałem wielu znanych ludzi – lekarzy, pisarzy, poetów, dziennikarzy, a także polityków. Byli wśród nich autorzy książek, od wielu dostałem egzemplarze z dedykacją.

W poprzednim numerze „Pulsu” przytoczyłem dedykacje od lekarzy, teraz zacytuję te, które napisali artyści, pisarze i dziennikarze.

Krzysztof Teodor Toeplitz. Moje skromne pióro nie jest w stanie spisać wszystkich dokonań Krzysztofa na niwie kultury i sztuki. Czuję się po prostu za mały. Krzysztof – erudyta i chodząca encyklopedia, posługiwał się czystą i piękną polszczyzną. Znaliśmy się praktycznie od urodzenia. Okupacyjny Żoliborz, Siostry Zmartwychwstanki (okupacyjna szkoła), później gimnazjum Batorego. W jednej z ostatnich swoich książek, pt. „Najkrótsze stulecie”, napisał mi Krzysio następującą dedykację:
„Czy wiesz Jurku Borowiczu kochany, że ze wszystkich ludzi, których znam, ciebie znam najdłużej? że razem przeżyliśmy 2/3 tego najkrótszego stulecia? Ogromnie serdecznie. Krzysztof T.T. 16.12.2000”.
Krzysztof zmarł kilka lat temu po dramatycznej walce z nowotworem.

Stanisław Podemski – znakomity znawca prawa, dziennikarz „Polityki” i komentator telewizyjny, niezrównany gawędziarz. Przyjaciel domu. Mieszkaliśmy po sąsiedzku na Saskiej Kępie. Staś przychodził do mnie na serial o bohaterze ZSRR Sztyrlicu i dawał od razu świetne komentarze. Oczywiście przynosił zawsze buteleczkę, aby lepiej zrozumieć tego bohatera. Przyjaźniliśmy się do Jego ostatnich dni. Nieubłagana choroba Parkinsona zakończyła Jego życie kilka lat temu. Zdążył dać mi swoją książkę, „Pitawal PRL-u”, z dedykacją:
„Zaglądaj do tej książki i wspominaj wówczas swojego przyjaciela. Staszek, 7.10.2009, Warszawa”.

Krystyna Gucewicz – dziennikarka, krytyk sztuki, satyryk, niespokojny duch. Poetka kochająca życie z wzajemnością. Krysia nigdy nie zapomina zapraszać nas na swoje wieczory autorskie. Mam od niej zbiór wierszy, pt. „Z miłości”, z dedykacją:
„Iwonie i Jerzykowi, żeby zawsze kochali bardziej, a nie mniej. 2003. Krysia”.

Ryszard Marek Groński – satyryk, dramaturg, felietonista tygodnika „Polityka”, encyklopedia polskiego kabaretu. Zaprzyjaźniony z nami od lat kilkudziesięciu. Dostałem od niego jedną z ostatnich książek, pt. „Proca Dawida – kabaret w przedsionku piekieł”, z dedykacją:
„Iwonie i Jurkowi z przyjaźnią przez lata. Najszczerzej R. Marek Groński. Warszawa 26 V 2007”.

Antoni Marianowicz – chodząca encyklopedia i inteligencja. Miał ogromne poczucie humoru. Pisarz, poeta, satyryk, dziennikarz. Życzliwy recenzent niektórych moich publikacji. Znany tłumacz amerykańskich wodewili. Lubił śmiać się z siebie. Jego odejście to niepowetowana strata dla polskiej kultury. Spowinowacony z Antonim Słonimskim, o którym poniżej. Przebywanie w Jego towarzystwie zawsze nobilitowało. Ofiarował mi swoją ostatnią książkę, pt. „Wyciąg na szklaną górę”, z dowcipną dedykacją:
„Drogi Jurku, choćbyś mnie prześwietlił od stóp do głów, nie znajdziesz niczego prócz przyjaźni. Najserdeczniej Kazik (często używał drugiego imienia), 12 XI 02”.

Antoni Słonimski. Pisać cokolwiek o Antonim Słonimskim to duże ryzyko. Dlatego nie piszę. Jest to postać pomnikowa i mój prywatny Nobel dla polskiej kultury i patriotyzmu. Miałem zaszczyt siedzieć koło Niego i udzielać mu porady lekarskiej. W nagrodę dostałem książkę, pt. „Wieża Babel”, z następującą dedykacją:
„Panu doktorowi Jerzemu Borowiczowi tę staroświecką budowę przekazuję do dalszego dźwigania wzwyż. Naiwny autor A. Słonimski, kwiecień 1972”. Książkę tę przechowuję jak relikwię.

Archiwum