5 czerwca 2007

Z zapachem kawy



Lekarka i poetka, warszawianka, laureatka VIII Ogólnopolskiego Konkursu im. Jana Krewniaka – Maria Maślińska.
Od 1998 r. w Unii Polskich Pisarzy Lekarzy. Na forum tego stowarzyszenia wydała zeszyt poetycki „Moja cisza” (UPPL, Łódź 2000).
Przedstawiamy wiersze poetki wybrane z jej debiutanckiego tomiku – „Z zapachem kawy”.

Tomik „Z zapachem kawy” został wydany przy współudziale Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie w 2006 r.
Md

W parku

od wczoraj
od zawsze
i od naszego jutra
siedzi na tamtej ławce

liście
przypadają mu do stóp
wiatr układa płaszcz

gdy skinie ręką
nadchodzi zima
uśmiechem
przywołuję wiosnę

i ja się rodzę
o tej porze
od mojego początku

Z zapachem kawy…

z zapachem kawy
znalazła przyjemność chwili
w kawiarni spokój i cisza
niedzielnego popołudnia
odpoczywają rękawiczki
na oparciu krzesła zawieszona
zalotnie chwieje się parasolka

pięćdziesiąt lat temu
na dnie filiżanki
fusy nie zdradziły jej przyszłości
kawiarniany gwar
rozlewał się na ulicę
a parasolka…
karnie została w domu

Przebudzenie

Słońce
uniosło powieki
i zwodzone mosty

uciekły sny
przyjaciele ciszy
w moim języku
prześnione

teraz głęboki wdech
i skok w nurt spraw

XXX

Pójdę za tobą
tęczą
na twoją stronę
będę wspierać cię
skrzydła czyścić
z kurzu dróg
pójdę za tobą
mój aniele
jak stróż

Prośba

nie znikaj.
zostań.

jeszcze chwilę
jak życie krótką

zbyt krótką

bądź bliżej
bliżej niż spojrzenie

zamknij w ramionach
mój lęk

dotykaj duszy
i zabierz
na długą wędrówkę

Pompeje

zwarci w uścisku
przerażeniem
zamkniętych ramion
czekali aż pył
otuli ich
rozpalone ciała

Znaki

jestem odbiciem tęsknoty
obrazem bez ram
bez przeznaczenia

jestem…
pytaniem do siebie

Kolacja pożegnalna

prosiła o kwiaty
w ich powodzi utonął stół

podała ciasto przepojone łzami
słodkie jak nigdy

potem
zakwitły chabry posypane cukrem
i konfitura z dzikiej róży

Słońce nas Afrodyzją

brama
jak kość słoniowa
przed ruiną świątyni
do której i ja
z pyłu obcej drogi
przyniosłam miłość
a słońce
ostatnie promienie

Archiwum