8 lipca 2009

W Warszawie – koordynowana autonomia

Z Dariuszem HAJDUKIEWICZEM,
dyrektorem Biura Polityki Zdrowotnej m.st. Warszawy,

rozmawia Ewa Gwiazdowicz

Panie dyrektorze, czy będą komercjalizowane warszawskie placówki zdrowia, jeżeli tak, to które, i na jakich zasadach?

Cztery warszawskie szpitale znajdują się w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Są to: Szpital na Solcu, Szpital Praski, Szpital Grochowski i Szpital Czerniakowski. Z tych czterech, w stosunkowo niezłej jeszcze kondycji jest ten ostatni, dlatego plany zakładają ewentualne przekształcenie go dopiero w przyszłym roku. Natomiast dwa pierwsze powinny być przekształcane w spółki prawa handlowego jak najszybciej. Zwłaszcza szpital solecki, w którym komornik zajął już konta i część pracowników otrzymuje okrojone wynagrodzenia, a lekarze kontraktowi w ogóle od pewnego czasu nie otrzymują należnych im pieniędzy, powinien być bardzo pilnie zrestrukturyzowany i przekształcony w spółkę. Dla tych szpitali szansą jest tzw. „plan B”, który umożliwia współfinansowanie oddłużenia szpitali przekształcanych w spółki drogą dotacji przekazywanych ich organom założycielskim. A kwota zadłużenia tych szpitali na dziś to około 180 mln złotych!
I w tych dwóch pierwszych szpitalach zadłużenie nadal rośnie.

Inne, niezadłużone placówki ochrony zdrowia mogą być przekształcane w spółki, ale intencją władz miasta nie jest przekształcanie ich na siłę. Wręcz przeciwnie – zgodnie z teorią „koordynowanej autonomii” samodzielne zakłady mają same podejmować decyzje dotyczące także ich przyszłości, a zadaniem Biura Polityki Zdrowotnej ma być jedynie pomoc w dokonywaniu pewnych czynności prawnych i procesów, koniecznych do przekształcenia samodzielnego zakładu opieki zdrowotnej w zakład niepubliczny, powołany przez spółkę ze 100% udziałem miasta. Samodzielny zakład musi jednak spełniać pewne kryteria gwarantujące utrzymanie wszystkich istotnych zakresów jego działalności także w długiej perspektywie po przekształceniu. Zakłady te nie mają oczywiście możliwości skorzystania z „planu B”. Na dzień dzisiejszy chęć przekształcenia zgłosiło kilka zakładów, nie tylko szpitali, bo także jeden ZOL i kilka zakładów lecznictwa otwartego. Nie wszystkie jednak będą przekształcane w najbliższym czasie.

Czy prawdą jest, że któreś placówki zostaną zlikwidowane lub sprzedane przez miasto?

Tzw. „likwidacja” placówki jest jednym z etapów procesu przekształcania. Ale nie polega to na likwidacji działalności medycznej czy jakichś jej zakresów, a raczej na likwidacji dotychczasowej formy prawnej placówki (SP ZOZ) i zastąpienia jej inną, nową formą (N ZOZ utworzony przez spółkę prawa handlowego). Nie ma też mowy o sprzedaży jakichkolwiek placówek medycznych.

Jak władze Warszawy zamierzają rozwiązać problem ostrych dyżurów szpitalnych, zwłaszcza w okresie urlopowym? Czy np. będą zamykane niektóre oddziały szpitalne?

W Warszawie funkcjonują placówki utworzone przez 7 organów założycielskich. Jednym z nich jest m.st. Warszawa. Powoduje to, że miasto ma wpływ na funkcjonowanie tylko tych zakładów, dla których jest organem założycielskim, a więc dla 10 szpitali, 3 ZOL-i i 17 placówek lecznictwa otwartego. Problem tzw. „ostrych dyżurów” jest więc problemem wszystkich organów założycielskich.

Już dziś zgłaszane są problemy z dostępnością niektórych usług medycznych. Jak co roku dotyczy to przede wszystkim świadczeń okołoporodowych i spowodowane jest różnymi okolicznościami. Oprócz tych najbardziej prozaicznych: czyszczenia czy remontowania oddziałów, także ich dobrą opinią poza Warszawą, skutkującą wzrostem liczby porodów kobiet spoza Warszawy – nawet do 40% ogólnej liczby rodzących! Chcę wyraźnie zaznaczyć, że jak dotąd nie zamknął się żaden oddział w szpitalach podległych miastu. A trzeba dodać, że w tych szpitalach rodzi się najwięcej dzieci, i że są w nich najlepiej wykorzystywane stanowiska porodowe. Mimo to szpitale te nie będą w stanie same wypełnić luki spowodowanej nieskoordynowanymi zamknięciami innych oddziałów położniczych. Liczba stanowisk porodowych w Warszawie daje pewien luz, ale jak widać, niewielki. W najbliższym czasie, wspólnie z przedstawicielami wojewody i innych organów założycielskich, spróbuję uzgodnić harmonogram planowych zamknięć oddziałów położniczych. Podobnie trzeba będzie uczynić także w przypadku innych oddziałów.

Czy m.st. Warszawa, jako organ założycielski, będzie zmuszało dyrektorów do podpisania niekorzystnych kontraktów z NFZ, czy przeciwnie – wesprze ich w przypadku odmowy podpisania niekorzystnych umów?

Miasto nie chce zmuszać dyrektorów samodzielnych placówek do niczego. Zgodnie z przywołaną już wcześniej teorią „koordynowanej autonomii”, poprzez Biuro Polityki Zdrowotnej, zamierza wspierać dyrektorów placówek medycznych w ich działaniach na rzecz poprawy finansowania świadczeń zdrowotnych przez NFZ. Już w drugim tygodniu mojego urzędowania, z inicjatywy wiceprezydenta Jacka Wojciechowicza, doszło do pierwszego spotkania z prezesem NFZ Jackiem Paszkiewiczem, na którym to spotkaniu dyrektorzy warszawskich lecznic przedstawili swoje największe problemy i pomysły na rozwiązanie przynajmniej niektórych z nich. Kolejne spotkanie zaplanowane jest na koniec lipca. Dodam, że koordynując pracę samodzielnych zakładów, chciałbym doprowadzić do większego zacieśnienia ich współpracy, a dzięki temu także do obniżenia niektórych kosztów świadczonych w nich usług medycznych.

I na koniec – co się dzieje w sprawie Szpitala Południowego?

Jest konkretna koncepcja lokalizacyjna, ale są też pewne problemy z nią związane. Powinny one w niedługim czasie zostać przesądzone. Pewnie wtedy będziemy mogli więcej i precyzyjniej porozmawiać o budowie tego szpitala, niewątpliwie bardzo potrzebnego mieszkańcom południowej części miasta.

Dariusz Hajdukiewicz jest chirurgiem, od 1998 r. pełnił funkcję dyrektora szpitala w Makowie Mazowieckim, dyrektorem Biura Polityki Zdrowotnej m.st. Warszawy jest od 15 czerwca br. Czytelnikom „Pulsu” znany jest także jako autor publikowanego od lutego 2005 r. do maja 2008 r. „Alfabetu jakości”.

Archiwum