26 maja 2004

Frazeologia

Skarżył się pewien językoznawca, że w gazecie nie wydrukowano jego artykułu o frazeologii, bo nikt w redakcji nie wiedział, o czym mowa.

Wyraz „frazeologia” ma trzy znaczenia. Po pierwsze – jest to nauka zajmująca się utrwalonymi połączeniami wyrazów; po drugie – tak nazywamy zasób słownikowy połączeń tego rodzaju; po trzecie – w ten sposób ironicznie określamy sposób wyrażania się („co za frazeologią posługuje się nasz prelegent; przecież to same głupstwa!”).
Przypadek wspomnianej redakcji jest zastanawiający dlatego, że dzisiaj pojęcie „frazeologia” zna każdy uczeń szkoły podstawowej – najwidoczniej istnieje rozziew między wiedzą dzieci i dorosłych. Na strony internetowe: http://www.frazeologia.pl zagląda tylko młodzież, średnio tysiąc dwieście osób dziennie. Dzieje się tak dlatego, że kilka lat temu ktoś mądry w Ministerstwie Edukacji zauważył, że bez frazeologii nie może być mowy o znajomości żadnego języka, w tym polskiego. Mówimy o biegłości językowej dopiero wtedy, kiedy ktoś ma zarówno duży zasób słów, jak i związków wyrazowych, frazeologizmów. Na przykład w języku angielskim powinno się znać wyrażenia i zwroty metaforyczne (idiomy), takie jak „it’s raining cats and dogs” (leje jak z cebra), ale również niezliczone wyrażenia przyimkowe i nieprzenośne połączenia wyrazów (frazemy), np. „go by” (jechać czymś), „go down” (schodzić), „go easy with” (obywać się bez czegoś) itd.
Postanowiono zatem wprowadzić ten przedmiot do programu polonistyki szkolnej. Lukę w wykształceniu językowym na gwałt wypełniają teraz nie tylko uczniowie, ale wciąż jeszcze nauczyciele, bo dziedzina była do niedawna zaniedbana, a testy egzaminacyjne do gimnazjów są wymagające. Podobnie jest z maturą.
Słownikowe jednostki frazeologiczne ze względu na funkcję dzielimy na dwie grupy. Pierwsza to wspomniane idiomy, czyli zwroty i wyrażenia metaforyczne, których znaczenie nie wynika ani ze znaczenia wyrazów składowych, ani z sumy ich znaczeń (np. „biały kruk” to ani kruk, ani biały, ani biały kruk, ale rzadkość bibliofilska). Druga grupa obejmuje frazemy, to jest wszelkie pozostałe utrwalone społecznie związki wyrazowe. Mówimy, że „idzie się do sklepu” (a nie: „na sklep”), „szacunek ma się do kogoś” albo „dla kogoś” (a nie: „wobec” ani „w stosunku do kogoś”), „odnosi się (a nie: „ponosi”) zwycięstwo”, coś „kończy się fiaskiem” (a nie: coś „ponosi, przynosi, odnosi, robi fiasko”) itd.
Frazemy stwarzają znacznie więcej problemów niż idiomy, bo jest ich nieporównanie więcej. O ich budowie i znaczeniu nie decyduje gramatyka, lecz praktyka społeczna. Trzeba je po prostu znać i rozumieć, a także odróżniać od doraźnych, nieutrwalonych połączeń wyrazów, tworzonych na podstawie reguły gramatycznej na użytek pojedynczej wypowiedzi (np. „dzisiaj wyjeżdżam”, „jutro będzie pogoda”).
Najlepszym sposobem uczenia się wyrazów, idiomów i frazemów jest czytanie tekstów literackich. Dowiedli tego nauczyciele języków obcych. Przeczytanie jednej powieści daje efekt taki, jak roczne wkuwanie słówek.

Piotr MÜLDNER-NIECKOWSKI
e-mail: pmuldner@bibl.amwaw.edu.pl

Piotr Müldner-Nieckowski
, specjalista chorób wewnętrznych, od 1970 r., gdy skończył AM w Warszawie, czynnie uprawia zawód lekarza. W 1982 r. uzyskał tytuł doktora nauk medycznych. Jest również pracownikiem naukowym Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego na Wydziale Nauk Humanistycznych (Polonistyka). Napisał 40 prac językoznawczych. Od wielu lat prowadzi Poradnik Językowy w Internecie.

Archiwum