7 marca 2018

Dzień Onkologii Dziecięcej

Prof. Jan Styczyński

konsultant krajowy w dziedzinie onkologii i hematologii dziecięcej

Światowe organizacje medyczne wyznaczyły 15 lutego Międzynarodowym Dniem Onkologii Dziecięcej (International Childhood Cancer Day). Onkologia dziecięca bardzo różni się od onkologii dorosłych. Dzieci stanowią zaledwie 1 proc. chorych na nowotwory, ale mają nieporównywalnie większe szanse na wyleczenie i przeżycie 60–70 lat.

Rocznie na świecie u dzieci (czyli pacjentów do 19. roku życia) rozpoznawanych jest 250–290 tys. przypadków nowotworu. Ocenia się, że zachorowalność na nowotwory wynosi u nich około 140 na milion, czyli w ciągu roku jedno z 7 tys. dzieci zapadnie na chorobę nowotworową. Inaczej: w ciągu pierwszych 18 lat życia na nowotwór zachoruje jedno na 600 dzieci. Nowotwory u dzieci uznawane są w Europie za choroby rzadkie, ponieważ dotykają mniej niż jednej na 2 tys. osób w populacji. Obecnie znanych jest prawie 7 tys. rzadkich chorób i wciąż są rozpoznawane nowe. Wyróżniamy około 15 rodzajów nowotworów u dzieci, których częstość występowania wynosi >1 proc. wszystkich nowotworów dziecięcych. Każdy z tych nowotworów ma liczne podtypy. Do tego dochodzi jeszcze długa lista tzw. nowotworów rzadkich.

Niektóre nowotwory są uznawane za typowo dziecięce, np. nerwiak płodowy (neuroblastoma) i nerczak płodowy (nefroblastoma). Inne występują częściej u dzieci niż u dorosłych, m.in. ostra białaczka limfoblastyczna. Niektóre zaś, takie jak szpiczak mnogi lub przewlekła białaczka limfatyczna, nie występują u dzieci.

Z reguły nowotwory u dzieci, podobnie jak ich gospodarze, rosną szybko i są wysoce złośliwe. Guzy łagodne u dzieci występują rzadko. Nowotwory u małych pacjentów łatwo poddają się leczeniu, a dzieci o wiele lepiej niż dorośli znoszą intensywną chemioterapię. A jest ona aktualnie podstawową metodą leczenia w większości nowotworów. Oczywiście guz lity musi być usunięty chirurgicznie, ale w większości przypadków przed zabiegiem operacyjnym i po nim należy stosować chemioterapię.

Najnowsze dane dowodzą, że w krajach wysoko rozwiniętych w ponad 80 proc. przypadków ma miejsce długoletnie przeżycie dzieci po leczeniu choroby nowotworowej! Są nowotwory należące do łatwo poddających się leczeniu, takie jak ostra białaczka limfoblastyczna, chłoniak Hodgkina lub nerczak płodowy, ale są też takie, w przypadku których wyniki ciągle są niedobre, np. neuroblastoma, guzy pnia mózgu. Zazwyczaj z trudem poddają się leczeniu również guzy rzadkie. Zdarzają się też nowotwory typowe dla wieku dorosłego (np. raki, czyli nowotwory pochodzenia nabłonkowego), których wyniki leczenia u dzieci są złe. I vice versa, jeśli nowotwór typowy dla wieku dziecięcego (np. nerczak płodowy, ostra białaczka limfoblastyczna) wystąpi u dorosłych, wcale nie poddaje się skutecznemu leczeniu.

Postęp w onkologii dziecięcej jest ogromny, o wiele większy niż w onkologii dorosłych. Dzisiaj wyzwaniem jest precyzyjna diagnostyka genetyczna i molekularna nowotworów, ich monitorowanie na poziomie minimalnej choroby resztkowej oraz mniej toksyczne leczenie.

A jak jest w Polsce? Rocznie na choroby nowotworowe zapada 1,2–1,3 tys. dzieci. Najczęstsze nowotwory u dzieci to białaczki, guzy mózgu i chłoniaki. Prawie wszystkie nowotwory leczymy według międzynarodowych programów terapeutycznych, w ramach międzynarodowych zespołów terapeutycznych, dziecko w Polsce jest więc leczone tak samo jak w krajach Europy Zachodniej. Mamy też prawie takie same wyniki. Dlaczego „prawie”? Bo gdy nowotwór wykazuje dużą oporność albo nawrotowość, możliwość skorzystania z nowoczesnych, drogich terapii w Polsce jest znikoma. W ostatnich latach pojawiły się metody, których koszt zastosowania przekracza 1 mln zł na pacjenta (np. niektóre przeciwciała monoklonalne lub modyfikowane leukocyty).

W naszym kraju problemem jest trudność włączenia się w nowe międzynarodowe programy terapeutyczne. Obecnie mają one charakter niekomercyjnych badań klinicznych, ale w praktyce są unowocześnieniem poprzednich programów i nie mają żadnego związku
z lekowymi badaniami klinicznymi organizowanymi i sponsorowanymi przez firmy farmaceutyczne. Niekomercyjnych badań klinicznych, inaczej zwanych „akademickimi”, nikt nie jest w stanie sponsorować, a NFZ nie odróżnia badań niekomercyjnych (akademickich programów terapeutycznych) od komercyjnych (sponsorowanych przez firmy farmaceutyczne, mających na celu rejestrację nowego leku). Niestety, polskie prawo traktuje wszystkie te badania jednakowo. Od kilku lat walczymy w Ministerstwie Zdrowia o zmiany przepisów, bo tracą na tym przede wszystkim chorzy.

Dziś jedna na 600 osób w wieku 20–40 lat jest pacjentem wyleczonym z nowotworu dziecięcego. Międzynarodowe Towarzystwo Onkologii Dziecięcej ogłosiło hasło: „Żadne dziecko nie powinno umrzeć z powodu choroby nowotworowej”. Nie wiem, czy to się uda kiedykolwiek, bo w medycynie nie ma nic na 100 proc., ale jest o co walczyć! 

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum