29 października 2015

Galapagos – czarodziejskie wyspy

Jacek Walczak

„Widok wzniesień zwieńczonych kraterami i doskonale zachowanych strumieni zastygłej lawy pozwala nam wierzyć, że w stosunkowo nieodległej epoce geologicznej rozpościerał się tutaj niezmierzony ocean. Dlatego – w czasie i przestrzeni – znajdujemy się bardzo blisko największego z wydarzeń, tajemnicy tajemnic – pojawienia się pierwszych istot żywych na Ziemi”.

Karol Darwin

Karol Darwin podczas podróży w 1835 r. na statku „Beagle” dotarł do czarnych wulkanicznych plaż wysp Galapagos. W swoim dziele „O pochodzeniu gatunków”, wydanym 20 lat później, podważył dotychczasowe teorie o pochodzeniu życia na Ziemi. Idee uczonego wzbudziły kontrowersje i stały się tematem dyskusji trwających do dziś.
Galapagos to po hiszpańsku po prostu żółw. Tę nazwę wysp wprowadził oficjalnie rząd Ekwadoru dopiero w 1973 r. Wcześniej była wielokrotnie zmieniana.
Brytyjscy piraci mówili Jervis albo Chatham, natomiast Hiszpanie – Santa Cruz i Santa Fé. Wulkaniczne wyspy położone są 960 km na zachód od wybrzeży Ekwadoru. Archipelag tworzy 13 większych i 6 mniejszych wysp, które uzupełniają 42 skałki wystające z oceanu.
Wydawałoby się, że wyrzucana 4 miliony lat temu wulkaniczna lawa z dna Pacyfiku uniemożliwi istnienie jakichkolwiek form życia. Tymczasem pewne gatunki przystosowały się do nieprzyjaznych warunków. Tysiące lat i ogromna odległość od stałego lądu sprawiły, że żyjące na Galapagos zwierzęta, pozbawione naturalnych wrogów, całkowicie zatraciły poczucie strachu, również przed człowiekiem. Głuptaki niebieskonogie i pingwiny równikowe spokojnie spacerują i przepychają się między nogami zaskoczonych ludzi. Kolorowe legwany wręcz lekceważą dwunogich przybyszów z aparatami fotograficznymi. Natomiast młode lwy morskie, niczym psie szczenięta, zaczepiają i prowokują do wspólnej zabawy w ciepłych wodach licznych zatok. Nad głowami nieustannie krążą dostojne, szlachetnie wyglądające czarne fregaty. Na Galapagos żyje 58 gatunków ptaków, w tym 28 endemicznych. Szczególną uwagę zwracają słynne zięby Darwina i albatrosy galapagoskie o żółtych dziobach. Tych ostatnich, występujących wyłącznie na wyspie Espańola, jest tylko 12 tys. par. Legwany morskie, które Darwin nazywał „demonami ciemności”, są krewniakami lądowych gadów, które wymarły 100 milionów lat temu.

Najsłynniejszymi gadami z Galapagos są ogromne żółwie słoniowe, osiągające wagę 250 kg. Obecnie żyje ich niespełna 15 tys.
Bez wątpienia najpóźniej dotarli na Galapagos ludzie. Raczej między legendy należy włożyć informację o wizycie na wyspach inkaskiego króla Tupac Yupanqui w XV w. Natomiast Fray Tomas de Berlanga, biskup Panamy, który w roku 1535 przypadkowo trafił tam w poszukiwaniu wody, zdziwiony niezwykłym zachowaniem zwierząt nazwał je „las escandadas” (czarodziejskie). Później przez dwa stulecia wyspy odwiedzali różnej maści awanturnicy, najczęściej angielscy i holenderscy korsarze. Odkryli walory mięsa olbrzymich żółwi, które mogły pozostawać bez pożywienia i wody nawet rok, co eliminowało problem konserwacji mięsa.
Pierwszym osadnikiem na Galapagos był Irlandczyk Patrick Watkins, który przybył na wyspę Floreanę w 1812 r. Kiedy w 1832 rząd Ekwadoru definitywnie przejął archipelag, zaczęła się regularna kolonizacja. Nieco później wyspa San Cristobal pełniła rolę nadzwyczaj ciężkiej kolonii karnej. Podczas II wojny światowej Stany Zjednoczone wykorzystały archipelag jako bazę obronną, z której odpierano ataki na Kanał Panamski. Na wyspie Baltra zbudowano wtedy pierwsze lądowisko.
Od czasów Darwina naukowcy prowadzą na Galapagos regularne badania i obserwacje. Niestety, sprowadzane przez osadników zwierzęta, głównie kozy, psy, koty i szczury, zdziczałe czynią niesłychane spustoszenie w bardzo delikatnym ekosystemie wysp. Od 1959 r. pod auspicjami UNESCO działa Fundacja Karola Darwina. W celu prowadzenia badań naukowych, edukacji i ochrony przyrody w 1964 r. utworzyła Stację Badawczą im. Karola Darwina. Wspólnie z władzami rezerwatu podejmowane są akcje tępienia zdziczałych zwierzą przywiezionych niegdyś z kontynentu. Wytrzebiono czarne szczury na Bartolome oraz kozy na wyspach Santa Fé, Espańola i Rabida. Mniej skutecznie są próby pozbycia się dzikich psów, które atakują młode żółwie i legwany.
Niedawno wprowadzone nowe prawo pozwala przebywać na wyspach tylko stałym mieszkańcom i ich dzieciom. Nielegalna emigracja jednak trwa i ludność archipelagu zbliża się do 20 tys.

Archiwum