15 grudnia 2006

Witajcie na świecie!

Perspektywy, problemy i kierunki rozwoju światowego i polskiego położnictwa były tematem międzynarodowego kongresu „Witajcie na świecie!” zorganizowanego w dziesięciolecie Fundacji „Rodzić po Ludzku”.

– Należy podkreślić, że konferencja została profesjonalnie przygotowana przez organizację bardzo zasłużoną dla zmian w polskim położnictwie w ostatnich latach – powiedział „Pulsowi” dr Krzysztof Makuch, ginekolog, członek ORL w Warszawie. W jego opinii, do największych zasług stowarzyszenia należy, dzięki sukcesowi akcji „Rodzić po Ludzku”, podniesienie prawa pacjentek do intymności oraz do opieki osoby najbliższej
w trakcie porodu. – Jest nadzieja, że w związku z pracami nad określeniem koszyka świadczeń gwarantowanych – w ciągu najbliższego roku dowiemy się, co jest standardem, co mieści się w usłudze „poród” finansowanej przez NFZ
– zauważyła socjolog Urszula Kubicka-Kraszyńska z Fundacji „Rodzić po Ludzku”. W jej opinii, standardy te nie powinny dotyczyć wyłącznie ściśle medycznej procedury związanej z porodem. Mają też spełniać oczekiwania kobiet i dotyczyć przestrzegania praw pacjenta – powiedziała przedstawicielka Fundacji. – Trzeba określić, w jakich warunkach ma się odbywać poród, aby zachować intymność, i uregulować kwestię obecności bliskiej osoby.
Na tegorocznym kongresie przedstawiciele środowisk medycznych i psychologicznych, polskich i zagranicznych, dyskutowali na temat obecnej i przyszłej sytuacji położnictwa. Próbowano odpowiedzieć na najważniejsze pytania: czy opieka nad kobietami i dziećmi jest wystarczająca i czy odpowiada ich potrzebom? co należy zmienić, a co ulepszyć w opiece okołoporodowej? Wraz z rozwojem medycyny nastąpił rozwój badań naukowych, dzięki którym wiemy, które ze stosowanych procedur, technik, środków mają najkorzystniejsze działanie w procesie opieki nad kobietą i dzieckiem. Czy w codziennej pracy lekarze i położne korzystają z tej wiedzy?
Według niektórych prelegentów, problemem pozostaje zbyt duża medykalizacja porodów i dehumanizacja zawodu lekarza. Podobnego zdania jest również Anna Otffinowska, prezes Fundacji „Rodzić po Ludzku”. – Z racji specyfiki kształcenia lekarze patrzą na ciążę i poród trochę jak na chorobę
– uważa prezes Otffinowska. Jej zdaniem, jeśli chodzi o porody fizjologiczne – zrobiono krok do tyłu. Rutynowe nadużywanie procedur i środków farmakologicznych jest większe, niż było kilka lat temu. Dr Makuch natomiast uważa, że
w ciążach fizjologicznych położne faktycznie prowadzą poród samodzielnie. Jego zdaniem, za wyjątkowo niepokojącą należy uznać próbę antagonizowania środowiska medycznego, zaś twierdzenie jednej z prelegentek kongresu, że lekarze nie znają zasad medycyny opartej na faktach, brzmi zbyt alarmistycznie. Tymczasem z badań statystycznych wynika, że m.in dzięki wysiłkom środowiska lekarskiego śmiertelność noworodków w Polsce jest bardzo mała i nadal spada.
Aby zaspokoić aspiracje położnych, z jednej strony należałoby podnieść ich kwalifikacje zawodowe, z drugiej zaś stworzyć im odpowiednie warunki do wykonywania zawodu. Całość można streścić w zdaniu: ile samodzielności – tyle odpowiedzialności. Ü
Gut

Archiwum