13 lutego 2017

Wreszcie

SMS z Krakowa

Oprócz działań politycznych i alarmów smogowych, w okresie przedświątecznym miały miejsce w Krakowie dwa wydarzenia szczególnej rangi. Był 1801 r., gdy księżna Izabela Czartoryska zaczęła gromadzić w wybudowanej specjalnie na ten cel Świątyni Sybilli w Puławach dzieła sztuki, które stały się zaczątkiem jednej z najwspanialszych kolekcji w Europie. Już w 1878 r. otwarto tu oficjalne muzeum, które najpierw przeniesiono do Warszawy, na Zamek Królewski, a potem do zaadaptowanego (1878–1901) Arsenału Miejskiego w Krakowie. Wśród skarbów, które książęta zgromadzili, poczesne miejsce zajmowało jedno z 14 zachowanych na świecie dzieł Leonarda da Vinci „Dama z gronostajem”. Nadzwyczaj cenny był też „Krajobraz z miłosiernym samarytaninem” Rembrandta i „Portret młodzieńca” Rafaela (zaginiony podczas zawieruchy wojennej). Cała kolekcja książąt Czartoryskich (86 tys. obiektów muzealnych, 250 tys. książek i starodruków) razem z kompleksem budynków wokół Arsenału została właśnie za 100 mln euro (według speców za 5 proc. wartości) kupiona przez Skarb Państwa. Umowę podpisali minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński oraz książę Adam Karol Czartoryski. Przy okazji zmieniono zarząd fundacji (w jej skład wszedł m.in. Maciej Radziwiłł, brat Konstantego). Drugim wydarzeniem budzącym w Krakowie ogromne emocje było odkupienie przez resort kultury, za 29 mln zł, szkieletora przy Błoniach, który stał zamknięty od siedmiu lat – hotelu Cracovia. Właściciel pogodził się z oporem władz miasta, które nie wydały zgody na budowę centrum handlowego w tym akurat newralgicznym komunikacyjnie miejscu. I chwała Bogu! Cracovia (według projektu prof. Witolda Cęckiewicza) ma wdzięk, a przeznaczenie jej na Muzeum Designu i Architektury zarządzane przez stojące naprzeciw Muzeum Narodowe przynosi ministrowi Glińskiemu chlubę. Kraków wchodzi w 2017 r. wspaniale wzbogacony. W sferze medycyny wydarzeniem był V Kongres Prawa Medycznego w Auli Collegium Novum UJ. Temat główny stanowiły kwestie odpowiedzialności lekarzy z tytułu błędów medycznych, które spowodowały śmierć pacjenta. Tylko w 2015 r. toczyło się ponad 3 tys. takich postępowań. Jak wiadomo, na fali rosnących roszczeń odszkodowawczych przy prokuraturach powstały specjalne wydziały zajmujące się tymi sprawami. Problemy są trudne, resort sprawiedliwości nie ma wystarczającej liczby biegłych, towarzystwa ubezpieczeniowe uchylają się od ubezpieczeń lekarzy od odpowiedzialności za czynności zagrożone sprawami cywilnymi. Prezes Towarzystwa Prawa Medycznego dr Jolanta Orłowska-Heitzman, główny (obok krakowskich samorządów) organizator kongresu, może sobie pogratulować sukcesu. ■

                                                                                                                      Stefan Ciepły

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum