3 września 2009

Jeśli mordują się w tym zawodzie, niech odejdą

Tymi słowami 28 lipca br. minister zdrowia Ewa Kopacz oceniła warszawskich lekarzy w programie TVN 24, wypowiadając się na temat prowokacji dziennikarskiej sprawdzającej przygotowanie szpitali do opieki nad pacjentem podejrzanym o zakażenie wirusem A/H1 N1. Dostało się również samorządowi lekarskiemu, który – zdaniem Pani Minister – powinien wyciągnąć w tej sprawie konsekwencje.

Wydawać by się mogło, że, zwłaszcza urzędników państwowych, powinna cechować odpowiedzialność za słowa. Wypowiedziane, i kilkakrotnie emitowane przez telewizje, słowa dyskredytujące lekarzy – bez właściwej oceny – mogą świadczyć o braku wyobraźni lub grze „pod publikę”. Gorzej, jeśli takie postępowanie jest wzorowane na ministrze sprawiedliwości poprzedniego rządu, który dla politycznego interesu, kompromitując swój urząd, mienił się jednocześnie prokuratorem i sędzią, oskarżając lekarzy i ferując wyroki.
Wprawdzie dzień później, na posiedzeniu inauguracyjnym Rady Koordynacyjnej Narodowego Programu Zdrowia minister Ewa Kopacz poinformowała, że postępowanie lekarzy w stosunku do dziennikarza było prawidłowe, to jednak ta informacja nie trafiła do mediów. Może jednak warto więcej informować społeczeństwo o prawdziwych przyczynach kłopotów w ochronie zdrowia, o obiecanej podwyżce składki zdrowotnej, koszyku, ubezpieczeniach dodatkowych, poszanowaniu pracy pracowników szpitali i przychodni. Tak jak zrobił to przewodniczący ORL w Warszawie Andrzej Włodarczyk, przedstawiając na portalu „Gazety Wyborczej” konsekwencje takich wypowiedzi, jak cytowana, oraz aktualną sytuację w postępowaniu z podejrzanymi o infekcje wirusem A/H1N1.
System opieki zdrowotnej wymaga zmian, a ich wprowadzenie będzie możliwe tylko przy współpracy, a nie antagonizowaniu środowiska medycznego i społeczeństwa.
I w jednym zgadzam się: że „lekarze mordują się w swym zawodzie”, czego efektem jest nadumieralność naszego środowiska w stosunku do populacji. Świadczą o tym miedzy innymi badania demograficzne przeprowadzone przez Śląską Izbę Lekarską. Wysokim urzędnikom resortu i NFZ proponuję odwiedzenie przychodni czy izb przyjęć szpitali, o ile nie są swoją pracą zbyt zmęczeni, ale na tę okoliczność minister Ewa Kopacz podała już cytowane na początku rozwiązanie.

Archiwum