12 września 2007

Muzy i my

Nagrody rozdane

W Klubie Lekarza przy ul. Raszyńskiej 54 odbyło się uroczyste wręczenie nagród laureatom Konkursu Poetyckiego dla Lekarzy. Pierwsza nagroda – dofinansowanie tomiku wierszy, ufundowana przez OIL w Warszawie – przypadła w udziale Pawłowi Grabowskiemu.
Wszyscy laureaci otrzymali nagrody rzeczowe, w tym prace rysunkowe Jolanty Zaręby-Wronkowskiej z cyklu „Wariacje na temat twarzy”, wystawiane w Filharmonii Narodowej.
Miłą niespodzianką dla laureatów były litografie podarowane przez grafików z Doświadczalnej Pracowni Litograficznej przy ul. Obrońców 28. Uroczystość uświetniła swoim śpiewem Izabella Filipek.

Maria ŻYWICKA-LUCKNER

Przedstawiamy nieprezentowane jeszcze w „Pulsie” nagrodzone wiersze (wyróżnienia) uczestników konkursu:

Pora owocowania

zbudowałam cię
z półcieni
z półcienia
i przestrzeni ciasnej
poro owocowania
promień nie był spoiwem
stąd
aniś jasna
ani żarliwa

Wiesława GRABOWSKA

Księdzu poecie Janowi Twardowskiemu – poświęcam

Zdjąłeś plecak nadziei
na upragnioną wolność
Nie podniosłeś głowy ku
zadymionemu niebu
rozdartemu skrzydłami
jastrzębi Luftwaffe

Czułeś niszczące języki
ognia rosnącego
w znużonych źrenicach
i swąd palących się ciał
Patrzyłeś w oczy
popalonych domów
Widziałeś kikuty drzew
spalonych zlepione śliną
oszalałych ptaków
oskarżających ogień
Oglądałeś szkarłatne
róże w ustach POWSTAŃCÓW
Zawsze pamiętałeś
miejsca znaczone krwią

Zawierzyłeś Maryi
gdy zostałeś raniony
miałeś w kenkarcie
Jej obrazek – nadzieję
L i t o ś ć
uśmiechnęła się
z zadowolenia że
oprawca to spostrzegł
i nie dobił rannego
co z reguły czynił
Spotkały się Wasze oczy
Oprawca odszedł z
niepełną duszą grzechów

Wierna rozdartemu
niebu warszawska WOLA
stała się czarnym pustym
konfesjonałem wiary
Dziś nie chce wyrzucić
zegara czasu bo wciąż
zapala znicze pamięci
Oczy swe oddaje niebu.

Jerzy KALIŃSKI

***

W Aninie z ksiedzem Janem

28 maja 2007 r. Anin przy Niemodlińskiej rozbrzmiewał Twardowską poezją – ruszyły piegowate biedronki, zapachniało dziecięcą prostotą wierszy księdza uśmiechniętego do świata. Taras domu dr Aldony Kraus – ten, który przez lata gościł poetę Jana Twardowskiego – dziś odegrał rolę wielkiej sceny teatralnej: dla recytujących, śpiewających, tańczących.
Początkowo mogło się wydawać, że mistrz słonecznego słowa jak zwykle zjechał do Anina na wakacje. Za moment jednak z całej uroczystości wyraźnie wynikł fakt dorocznego hołdu, który lubianemu poecie składa anińska społeczność, zmobilizowana przez Aldonę Kraus.
Kamień upamiętniający te księżowskie wakacje tonął w kwiatach, a wzruszeni ludzie słuchali występów młodzieży, przemówień przedstawicieli samorządu dzielnicy i miasta. Recytowali aktorzy, śpiewała Sława Przybylska, a nad całością czuwała gospodyni tego gościnnego domu. Było dużo pięknych myśli i czułych słów… aby „biedronkę zakryć ręką” i cieszyć się światem danym nam dla tej właśnie radości.

Jolanta ZARĘBA-WRONKOWSKA

Archiwum