29 października 2021

Odwieczny temat

Watch Health Care, fundacja znana z podawania informacji o długości kolejek do lekarzy w Polsce, opublikowała dane dotyczące września 2021 r. Wynika z nich, że obecnie średni czas oczekiwania na badanie specjalistyczne lub na wizytę u lekarza specjalisty wynosi 3,4 miesiąca. Reszta to szczegóły, chociaż – jak często w statystyce – interesujące: najdłużej trzeba czekać do endokrynologa, chirurga naczyniowego i neurochirurga.

Paweł Kowal

Czas oczekiwania w porównaniu z notowanym w 2019 r. nieznacznie się skrócił, choć to zależy od specjalizacji lekarza, do którego chcemy się dostać. Przykładowo do kardiologa czeka się dłużej niż wcześniej. Z punktu widzenia pacjenta nie ma to zresztą większego znaczenia. „Średnie” 3,5 miesiąca czekania w kolejce oznacza, że ktoś czeka dwa miesiące, ktoś inny pięć. Czyli tłumacząc statystykę na góralski: zarówno szczęściarz, jak i ten, kto ma gorzej, czekają strasznie długo. A i tak nie mówimy o lekarzach rodzinnych, do których czeka się nieraz po kilka tygodni na konsultację telefoniczną albo wystaje przed rejestracją od szóstej rano, żeby dostać numerek. Diagnozowanie choroby i chorowanie jest więc w Polsce jednym wielkim „kolejkowaniem”.

Wydawało się, że pandemia zmieni nasze podejście do ochrony zdrowia. Wydawało się niemożliwe, żeby taka próba ognia, w jakiej się znalazła ochrona zdrowia, nie zakończyła się wielkim planem zmian korzystnych dla pacjentów, ale i dla pracowników wszystkich służb medycznych. Lekarze dali z siebie wszystko w ciągu półtora roku pandemii, ale nie był to sukces władzy, nie był to też w pierwszym rzędzie sukces świetnej organizacji. Na naszych oczach dopalał się ogień zaangażowania i odpowiedzialności wypływających z etosu polskiego inteligenta. Ale to stare poczucie moralnego obowiązku „mimo wszystko” pomogło. Dzięki temu etosowi przetrwaliśmy. Potem miało być już tylko lepiej i nowocześniej. „Potem” okazało się zaskakująco smutne. Zamiast burzy pomysłów jest jakiś psychologiczny odwrót od tematu choroby i nieszczęścia. Małe zainteresowanie mediów protestami medyków przypieczętowuje problem.

Nowy Ład zabiera możliwość odliczenia składki zdrowotnej, czyli z punktu widzenia podatnika płacimy więcej. Czy dostaniemy zatem więcej możliwości uzyskania diagnozy i skorzystamy z lepszego leczenia? Czy kolejki będą krótsze, a jakość kontaktu z lekarzem lepsza? Czy będzie miał on więcej czasu na walkę z chorobą, bo mniej poświęci na biurokrację? Czy pogotowie przyjedzie szybciej? Jeśli te pytania nie padną teraz, gdy szansą na rozwój Polski są dodatkowe wielkie środki unijne, znowu zmarnujemy szansę. Znowu na kilka lat.

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum