3 listopada 2012

Trzy pytania do… prof. dr hab. n. med. Marka Krawczyka – Rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego

Nasza misja

Panie profesorze, jak pan sądzi, dlaczego ponownie wybrano pana na rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego?
Jeżeli po czterech latach mojej pracy jako rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego nie zgłoszono innego kandydata, to znaczy, że moje działania z poprzedniej kadencji zostały dobrze ocenione.
Ukończyliśmy budowę Centrum Biblioteczno-Informacyjnego, więcej niż biblioteki na miarę XXI wieku, o której mówiło się od 60 lat. Wyremontowaliśmy Dom Medyka, realizujemy budowę Centrum Badań Przedklinicznych w ramach projektu Centrum Badań Przedklinicznych i Technologii. CEPT jest największym przedsięwzięciem biomedycznym i biotechnologicznym w Europie Środkowo-Wschodniej. Celem tego projektu jest utworzenie w Warszawie ośrodka naukowego składającego się ze ściśle współpracujących ze sobą środowiskowych centrów badawczych, w których prowadzone będą badania dotyczące najczęściej występujących chorób cywilizacyjnych, w szczególności chorób nowotworowych, neurologicznych, układu krążenia oraz związanych ze starzeniem się. WUM jest koordynatorem przedsięwzięcia, w skład którego wchodzi, obok naszej uczelni, Uniwersytet Warszawski, Politechnika Warszawska i 7 instytutów PAN. Myślę, że obdarzono mnie mandatem zaufania, wierząc, że przez kolejne cztery lata będę równie skutecznie jak dotychczas działać na korzyść naszej uczelni, kadry i studentów.

Jak WUM przygotował się do reformy studiów medycznych? W bieżącym roku rozpoczął studia pierwszy rocznik studentów, którzy nie będą mieli stażu podyplomowego.
W chwili obecnej wyższe uczelnie medyczne mają przygotowane programy do kształcenia w systemie, w którym nie będzie stażu podyplomowego. Program ten wymaga od nas położenia większego nacisku na upraktycznienie nauki zawodu lekarza i lekarza dentysty, zwłaszcza na ostatnich latach studiów. Wiąże się to ze szkoleniem studentów w znacznie mniejszych grupach niż dotychczas. Na jednego asystenta nie może przypadać więcej niż dwóch – trzech studentów.
Do tego obecne regulacje prawne, które uniemożliwiają wykonywanie przez studentów zabiegów u pacjentów wymuszają stworzenie specjalnych centrów naukowo-dydaktycznych, w których studenci mogliby ćwiczyć na symulatorach i fantomach. Te rozwiązania znacznie wykraczają poza możliwości finansowe uczelni. Według naszych informacji Ministerstwo Zdrowia dysponuje jedynie środkami na wykonanie projektów tych centrów. Być może alternatywą jest wprowadzenie regulacji prawnych, które, podobnie jak w przypadku stażystów, pozwalałyby na przeprowadzanie zabiegów pod nadzorem nauczycieli akademickich. Taka inicjatywa leży po stronie Ministerstwa Zdrowia.

Co sądzi pan, panie profesorze, o pomyśle osobnych regulacji prawnych dla szpitali klinicznych i jak rozwiąże pan problem potencjalnego konfliktu interesu w przypadku podejmowania dodatkowego zatrudnienia przez nauczycieli akademickich?
Rektorzy uniwersytetów medycznych widzą potrzebę stworzenia aktu prawnego o randze ustawy o szpitalach klinicznych. W poprzedniej kadencji Konferencja Rektorów Akademickich Uczelni Medycznych (KRAUM) ,której – tak jak teraz – byłem członkiem, przygotowała założenia do takiej ustawy. KRAUM w obecnej kadencji, w czasie spotkania z ministrem Bartoszem Arłukowiczem, przedstawił swoje oczekiwania i dorobek w tym zakresie. W moim przekonaniu bardzo źle by się stało, gdyby nasza czteroletnia praca nie została wzięta pod uwagę. Trzeba także pamiętać, że bardzo ważny jest czas.
Teraz brak tej ustawy powoduje, że wiele szpitali klinicznych, zadłużonych w przeszłości, nie ma możliwości samodzielnie wyjść z długów. Kompleksowe leczenie w szpitalach klinicznych, będących placówkami o najwyższym poziomie referencyjności – a takie wymogi muszą spełniać, jeżeli mają kształcić przyszłych lekarzy – pochłania znacznie wyższe kwoty niż przeznaczone przez NFZ. Mimo to szpitale kliniczne WUM, z pomocą naszej uczelni, mają szansę w ciągu trzech lat znacząco zmniejszyć swoje zadłużenie. Dlatego apelujemy – razem z KRAUM-em – do ministra zdrowia o przesunięcie terminu wejścia w życie tych przepisów ustawy o działalności leczniczej, które zmuszałyby uczelnie do przekształcenia zadłużonych szpitali klinicznych w spółki prawa handlowego już w przyszłym roku. Jak większość ekspertów, uważamy, że szpitale kliniczne nie powinny działać w formule organizacyjnej spółek prawa handlowego, ponieważ grozi to utratą możliwości realizowania głównej ich misji, tj. szkolenia przed- i podyplomowego i działalności naukowej.
Odpowiadając na drugą część pytania – uważam, że idealnym rozwiązaniem dla naszej uczelni, myślę, że i dla innych, a także dla nauczycieli akademickich byłoby umożliwienie im zarabiania takich pieniędzy na uczelni, żeby nie musieli szukać dodatkowego zatrudnienia. Rozwiązałoby to także podnoszony od lat, problem emigracji zarobkowej lekarzy i zapewniłoby dopływ tych najlepszych na uczelnie. Niestety polskie realia są takie, że aby zatrzymać kadrę naukową, musimy zaakceptować podejmowanie dodatkowej pracy przez nauczycieli akademickich. Jedynym warunkiem jest – lub powinna być – umowa o zakazie działalności konkurencyjnej wobec uczelni.
Rozwiązanie takie wprowadził już w styczniu br. Senat Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, który podjął uchwałę w sprawie kryteriów wyrażania zgody przez Senat lub rektora na dodatkowe zatrudnienie lub prowadzenie działalności gospodarczej przez nauczycieli akademickich zatrudnionych na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym. Podobne rozwiązanie chcę zaproponować Senatowi Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Jednak dopóki w Polsce lekarze i nauczyciele akademiccy nie będą zarabiać na takim poziomie jak ich koledzy, np. w USA lub rozwiniętych krajach UE, dopóty trudno będzie nam się uporać z zagadnieniem dodatkowego zatrudnienia i wynikającymi z tego problemami.

pytała Ewa Gwiazdowicz-Włodarczyk

Archiwum