26 lutego 2003

Biała akwarela

„Biała akwarela” – tytuł zbioru wierszy Marii Żywickiej-Luckner – kieruje uwagę w stronę trudnej i wyrafinowanej techniki malarskiej, operującej wyjątkowo delikatnym, półprzezroczystym rodzajem farby, zestawionej z najsubtelniejszą z barw – bielą – i sugeruje trudno uchwytną sferę znaczeń.

Lektura zawartych w tomie utworów potwierdza wyniesione z tytułu wrażenie; rozsnuwa świat ledwie namacalny, utkany ze strzępów sytuacji, niedopowiedzeń, migawkowych ujęć nakreślonych z drobiazgową precyzją, wymagających od odbiorcy wysiłku przy odczytywaniu zawartego w nich obrazu świata, zaludnionego przez „nieuleczalnych i nieprzetłumaczalnych / na kolor”.
Tom „Biała akwarela” ma przemyślaną kompozycję. Wyznacza ją pięć opatrzonych tytułami części, grupujących wiersze w powiązane tematycznie cykle – układy.
Pierwszy z nich skupiony jest na motywie stworzenia Ewy, symbolizującej kobiecość rozsnutą w subtelnej erotycznej aurze rozkoszy, spełnienia i samozadowolenia, tego stanu, w którym „z wnętrza aniołów dłoni / wylizywali / niemożliwe”, ale także zaniepokojenia, lęków i obaw ujawnianych w słowach modlitwy „porcelanowej laleczki”, „nie upuść mnie / z chwilą gdy / stawać się będę / żoną”.
W kolejnej części, zatytułowanej „Z życiorysu siedmioletniej”, teraźniejszość jest ukazywana z punktu widzenia czasu minionego. Uwaga podmiotu skupia się na procesie „wykluwania się”, metamorfozy dziecka w kobietę, co przywodzi na myśl antyczny topos „dziewczynki-staruszki” czy psychoanalizy Bettelheima. To zestawienie dwóch światów: niewinnego dzieciństwa reprezentowanego rekwizytami lalki-zabawki, dziewczęcych warkoczyków, krakowskiego stroju, babcinych paciorków z „zabawą w dorosłość” – „wydoroślała / nagle / ponad tornister”, rozbijania iluzji infantylnego, bezpiecznego świata. Dzieciństwo, wiara, ufność, proste wzruszenia stają się rodzajem źródła, w którym poetka pragnie na nowo się zanurzyć. Retrospektywną dziecięcą prostotę wypiera wszechobecne poczucie niedoskonałości świata, „w którym już / nie było jak zawsze”.
Nieco dalej zwracają uwagę wiersze „medyczne”, wywiedzione – jak się zdaje – z zawodowych doświadczeń poetki-lekarki, w których konkretne, tragiczne doświadczenia „ćpunów” nabierają odrealnionych kształtów, stając się uniwersalnym obszarem, gdzie choroba, strach i śmierć uświęcają pojedynczego człowieka. Świat szpitalnego łóżka, narkotycznego głodu, tłumionego bólu, zestawiony z istotą Boga – przenosi w sferę sacrum. Odwołanie do ewangelicznych postaci Marii Magdaleny, Judasza, Kaina czy Tomasza, „złych duchów” naznaczonych grzechem łączy paralela losu ze światem „błogosławionych ćpunów”.
W „Składzie porcelany” powraca poetka do wyszukanej erotyki, często – w typowy dla niej sposób – rozbijając misternie tkaną „materię” rozkoszy krótką banalizującą pointą.
Tom zamykają wiersze będące artystyczną interpretacją sztuki, mitologii, malarstwa znanych mistrzów, miejsc kultury, literackich odniesień czy, wreszcie, natury w całym jej bogactwie, urodzie rozkwitu i umierania, odsłaniające kolejne pola zainteresowań Marii Żywickiej-Luckner.
W kontekście całego zbioru jest to skondensowana poezja emocji, obrazu i refleksji, operująca dobrze znanym współczesnej poezji skrótem, odznaczająca się wysublimowaną prostotą formy, ascetyczna w środkach wyrazu (czasem inwersyjna i zmysłowo synestezyjna), „z metaforą tak przezroczystą / że widać wahanie” – imponująca skalą odniesień, osadzeniem w kulturze, różnorodnością i bogactwem odwołań, artystycznie balansująca na pograniczu cielesności i metafizyki, wymagająca skupienia i wielokrotnych powrotów do lektury.

Anna KLAS-MARKIEWICZ

Autorka
jest doktorem nauk humanistycznych.

Archiwum