13 lipca 2011

SILVA RERUM MEDICARUM VETERUM

W dosyć ludnem miasteczku Borszczahówce (gub. Kijowska) niema ani lekarza ani felczera; praktykuje tam tylko… fryzyer, i na jego recepty miejscowy skład apteczny wydaje lekarstwa.
„Gazeta Lekarska” 1910, XXX, 261

W Berlinie jeden z profesorów za operacyę zażądał wysokiego honoraryum, skoro chory odmówił zapłaty, oddał sprawę do sądu. Sąd oddalił pretensyę profesora, zaznaczając, że o ile lekarz nie chce kontentować się zwykłem honoraryum, winien sprawę załatwić z chorym przed operacyą.
„Medycyna i Kronika Lekarska” 1909, XLIV, 325

Dr Schweninger był przedmiotem rozpraw w parlamencie niemieckim. Chodziło mianowicie o utworzenie nowej katedry dla niego oraz o uposażenie takowej. W liczbie innych mówców prof. Virchow powstawał gorąco przeciw udzieleniu katedry d-rowi Schweningerowi, dowodząc, że fakt ten poniża znaczenie wszystkich uniwersytetów niemieckich. Dowodzenie ministra Gosslera, że katedra musi być utworzoną i oddaną Schweningerowi, oparte było głownie na tem, że jakkolwiek Schw. w istocie wykroczył niegdyś w Monachium jeszcze przeciwko przyzwoitości, za co był karany więzieniem i musiał z uniwersytetu wystąpić, to jednak usługa wyrządzona kanclerzowi, a zarazem całej monarchii, równoważy to przewinienie; przytem obecność Schw. potrzebną jest dla zdrowia Bismarcka i trzeba stworzyć posadę, któraby d-ra Schw. w Berlinie utrzymywała. Sejm uchwalił utworzenie posady, a wybór profesora polecił p. ministrowi. Schw. zostaje więc profesorem. (Deutsche Med. Ztg. 5 i 9 marca)
„Kronika Lekarska” 1885, VI, 281

Przywiązanie do zwierząt jako objaw choroby umysłowej. Magnan zakomunikował na jednem z ostatnich posiedzeń towarzystwa biologicznego w Paryżu – 3 przypadki odnośne. Pierwszy dotyczył 37-letniej kobiety, liczącej kilku obłąkanych w rodzinie, wegetarjanistki, która po moralnem wstrząśnieniu dotknięta została złudzeniami i innemi objawami psychicznemi, (…) łajała rzeźników, albo też błagała ich, by nie zabijali już więcej zwierząt. W drugim przypadku 40-letnia kobieta płakała zawsze skoro tylko pomyślała o wiwisekcyjach, szukała po ulicach odłamków szkła, aby zapobiedz zranieniu koni, (…) pieskom zapisała część majątku. W trzecim wreszcie wypadku pewna dama, odznaczająca się nienawiścią do rodu ludzkiego, namiętnie przywiązaną była do zwierząt i zmusiła męża do usunięcia się od zajmowanej posady raczej, niżby się zgodzić miała na oddanie 10-ciu ulubionych kotów, których w rządowem mieszkaniu męża nie chciano tolerować. (…) (Deut. med. Zeit. 25-1884)
„Kronika Lekarska” 1884, V, 374-375

excerpta selegit
Andrzej Kierzek

Archiwum