4 października 2019

Agresja w ochronie zdrowia cz. 1

Jarosław Kosiaty

Duży szpital powiatowy. Chirurg drzemie w fotelu po nieudanej operacji wyciągania siekiery z głowy pacjenta. Budzi go duszenie. To brat zmarłego przyszedł „wymierzyć sprawiedliwość” – donosił niedawno jeden z dzienników. Dwa tygodnie wcześniej w tej samej placówce inny lekarz został pobity przez pacjenta, który stwierdził, że za długo czekał w kolejce.

Rośnie liczba zgłoszeń do systemu monitorowania agresji w ochronie zdrowia, prowadzonego przez Naczelną Izbę Lekarską oraz Naczelną Izbę Pielęgniarek i Położnych (agresja.hipokrates.org). Jedna z lekarek zacytowała syna pacjentki: „Ja cię zabiję, rozwalę ci łeb, jak moja matka umrze. Módl się, żeby przeżyła, bo jak nie, ty będziesz następna”.

Z naszej praktyki…

Portal medyczny Esculap.com zapytał swoich użytkowników, jak często spotykają się w pracy z agresją ze strony pacjentów i ich bliskich. W anonimowej ankiecie wzięło udział 700 lekarzy. Ponad jedna czwarta (28,4 proc.) odpowiedziała, że takie sytuacje mają miejsce kilka razy w tygodniu, a co piąty medyk (18,5 proc.) przyznał, że prawie codziennie. Rzadziej niż raz w tygodniu z agresją spotyka się 21,4 proc. lekarzy, pojedyncze przypadki zapamiętało 23,6 proc., a żadnego – jedynie 8,1 proc.

Oto niektóre listy nadesłane do redakcji i komentarze dopisane pod ankietą.

„Z mojego wieloletniego doświadczenia wynika, że z agresywnymi zachowaniami spotykają się najczęściej pracownicy pogotowia ratunkowego oraz osoby dyżurujące w izbach przyjęć i na szpitalnych oddziałach ratunkowych. Jest to związane z faktem, że bardzo duża część wezwań i udzielanych świadczeń w tych miejscach dotyczy osób będących pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających (narkotyków, dopalaczy itp.)”.

„Pracuję w podstawowej opiece zdrowotnej. Dominuje dość częsta agresja słowna, najczęściej skierowana przeciw innym pacjentom w kolejce, niestety tym najciężej chorym, których przyjmuję ze względu na stan zdrowia bez kolejki. Zdarzało się, że ktoś kopał w drzwi, szarpał za klamkę. Gdy wychodziłam i pytałam, co się stało, to nagle same anioły w poczekalni. Najbardziej roszczeniowi i awanturujący się są pacjenci, którzy przychodzą po skierowanie do sanatorium. Ostatnio usiłowano nagrać, jak odmawiam wypisania skierowania pacjentce, która zgłosiła się już po godzinach przyjęć”.

„Zdarza się czasem w mojej pracy agresywny rodzic dziecka, bezradny wobec choroby, ale potraktowanie go ze zrozumieniem, wyjaśnienie i życzliwy uśmiech pozwalają najczęściej na dalszy normalny, nieagresywny kontakt. Myślę, że jako lekarze powinniśmy i jesteśmy w stanie w wielu sytuacjach być terapeutami dla agresywnych pacjentów”.

„Pracuję na Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii. Prostackie i/lub pełne pretensji zachowania pacjentów na sali operacyjnej traktuję jak cechy charakteru i wynik niedoskonałości wychowania, a nie świadomą agresję (można to zignorować i/lub zneutralizować). Ponadto «intensywni» pacjenci miewają zachowania nieprawidłowe, wynikające głównie z zaburzeń świadomości, więc nie odbieram tego jak świadomej agresji, ale jak jeden z objawów ich aktualnego stanu chorobowego, i staram się leczyć przyczynę”.

„Sporadycznie, raz w roku, przytrafia mi się, że po wykonaniu diagnostyki mówię pacjentowi, aby więcej się do mnie nie rejestrował, ponieważ jest to ponad moje siły. Dodaję, że z tak wulgarnymi osobami nie mam do czynienia na co dzień i nie po to nie pracuję w więzieniu, aby się z takimi sytuacjami spotykać. Zazwyczaj jest to ostatnia wizyta, ale niedawno jeden z takich pacjentów się uspokoił i teraz łączy nas szorstka, męska przyjaźń ;-)”.

„Szanowny Kolego, jestem lekarzem więziennym i byłby Pan bardzo mocno zdziwiony, jak uprzejmi w gabinecie lekarskim potrafią być osadzeni. Także ci, którzy skazani zostali na wieloletnie kary pozbawienia wolności za popełnienie ciężkich przestępstw”.

„Czy złośliwe i cyniczne uwagi ze strony niektórych pacjentów można podciągnąć pod agresję słowną? Ponadto wielu pacjentów w bardzo różny sposób komentuje np. to, jakim jeżdżę samochodem oraz w jakim domu mieszkam (ale to już chyba taka nasza ogólna narodowa bezinteresowna zawiść)”. 

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum