13 lipca 2007

Spod kociej łapy


(…) Żądając wyższych płac, domagamy się jednocześnie reformy służby zdrowia: zbilansowania nakładów
z wydatkami i doprowadzenia do tego, by kontraktowanie usług medycznych było efektywne (…). Płace personelu medycznego i zadłużanie się szpitali – to obecnie jedyny bufor łagodzący brak środków publicznych na ochronę zdrowia. (…)

Krzysztof Bukiel,
przewodniczący OZZL,
wspólne posiedzenie Sejmowej
i Senackiej Komisji Zdrowia,
21 czerwca 2007 r.

Przez cztery tygodnie rząd ignorował protest lekarzy. W pewnym momencie wydawało się nawet, że jest to taktyka słuszna – OZZL, żądając miliarda złotych na podwyżki dla lekarzy, skazał się na samotną walkę. Pozostałe związki zawodowe działające w ochronie zdrowia (w tym związek pielęgniarek i położnych – OZZOiP) dystansowały się wobec tego postulatu.
Strategia na przeczekanie strajku lekarzy okazała się jednak błędna. Protest rozlał się po kraju – codziennie dołączają do niego nowe szpitale, kolejne deklarują gotowość strajkową. A w szpitalach podziały między pracownikami są dużo słabsze – lekarze zaczynają strajk, ale pielęgniarki i personel medyczny się z nimi solidaryzują. I też chcą protestu. (…) Dziś perspektywa rozwiązania konfliktu wydaje się odległa.

Małgorzata Solecka
i Piotr Śmiłowicz,
„Newsweek”, 1 lipca 2007 r.

Jacek Karnowski: (…) wiemy, że trzy pielęgniarki spośród czterech okupujących pomieszczenie w Kancelarii rozpoczęły głodówkę.

Jarosław Kaczyński
: (…) głodówka to nie jest niezjedzenie kolacji. Wybaczy pan, jak będą w stanie głodu przez, dajmy na to, trzy dni czy dwa choćby, to wtedy będzie można mówić o głodówce. Na razie nie zjadły kolacji. To nikomu jeszcze nie zaszkodziło.
„Sygnały dnia”, PR I,
26 czerwca 2007 r.

Archiwum