1 grudnia 2009

O co walczyła warszawska ORL w kadencji 2005-2009

Każdy ma prawo oczekiwać pomocy od korporacji zawodowej

Po 20 latach Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie ma siedzibę. Sześciokondygnacyjny budynek z działką o powierzchni użytkowej ponad 1457 m2 przy ul. Puławskiej 18 kupiono w drodze otwartego przetargu od spółki Skarbu Państwa za kwotę 8,06 mln zł. Oznacza to, że za 1 m2 zapłacono tylko ok. 5,5 tys. zł! W drugim przetargu od tej samej spółki odkupiono za kwotę blisko 1,5 mln zł działkę budowlaną o powierzchni 554 m2 stanowiącą obecnie podwórko posesji. Jednocześnie sprzedano nieruchomość przy ul. Łączyny na Ursynowie za 6,8 mln zł, osiągając zysk ponad 1,6 mln zł.
Kryzys ekonomiczny spowodował trudności w uzyskaniu kredytu od banków komercyjnych. Sytuację pogorszyła bilansowa strata finansowa za rok 2008. Okręgowy zjazd budżetowy zaplanował nierealną stuprocentową ściągalność składek i pełną refundację za zadania przejęte od administracji państwowej, planując wydatki dostosowane do założonych przychodów. Dzięki pożyczkom udzielonym na dobrych warunkach przez OIL w Krakowie i Łodzi oraz NIL udało się nie przerywać remontu. Cena 1 m2 to ok. 4 tys. zł, co jak na warszawskie warunki plasuje tę inwestycję w dolnej strefie kosztów.
Na dzień 30 listopada 2009 r. zobowiązania finansowe Izby wyniosły łącznie 11 770 584 zł.
W ostatnich dniach podpisano umowę z Towarzystwem Ubezpieczeniowym Inter Polska SA o współpracy i wynajmie lokali w Izbie z zapłatą za 2 lata z góry, co pozwala na zakup mebli niezbędnych do funkcjonowania biura. Umowa umożliwi także wcześniejsze spłacenie kredytów.
Omawiając w swoim przemówieniu zjazdowym działalność organów Izby, jej przewodniczący Andrzej Włodarczyk przypomniał, że Komisja ds. Rejestracji i Prawa Wykonywania Zawodu została wyróżniona w tym roku w konkursie Prezesa NRL. Podkreślił też rolę Komisji Legislacyjnej pod wodzą Aleksandra Kotlickiego, która wykonywała niezwykle ważne zadania, opiniując projekty aktów prawnych (zadania te powierzył samorządowi ustawodawca). Wielokrotnie wyręczała Naczelną Radę Lekarską, w której takiej komisji brakuje.
W 2005 roku, po Zjeździe Krajowym, z inicjatywy Izby – przy poparciu NRL – doszło do powstania Krajowego Komitetu Porozumiewawczego na Rzecz Wzrostu Wynagrodzeń Służby Zdrowia z A. Włodarczykiem jako koordynatorem. Przystąpiły do niego wszystkie samorządy zawodów medycznych i większość organizacji związkowych. Komitet przygotował postulaty środowisk medycznych, które 3 września 2005 r. zostały przedstawione premierowi K. Marcinkiewiczowi. Sygnatariusze Komitetu zostali zaproszeni do udziału w pracach Komisji Trójstronnej (przedtem lekarze nie byli w niej reprezentowani) przy Ministrze Zdrowia.
Izba aktywnie wspierała akcję urlopów na żądanie. Przedstawiciele korporacji byli autorami ogłoszeń w prasie, plakatów i ulotek w szpitalach w całym kraju. Akcje protestacyjne Rada wsparła finansowo, przeznaczając na ten cel ponad 200 tys. zł.
Rada Funduszu Samopomocy i Prezydium ORL udzieliły bezzwrotnych zapomóg (ponad 150 tys. zł) dla lekarzy strajkujących, m.in. w Radomiu i Ciechanowie. Kulminacją protestu był przemarsz ok. 10 tys. pracowników medycznych z całej Polski, zorganizowany 10 maja 2006 r. przez A. Włodarczyka i współpracowników. Rząd i Minister Zdrowia zostali zmuszeni do podjęcia rozmów, w wyniku których doszło do uchwalenia 22 lipca pamiętnej, „wedlowskiej” ustawy podwyżkowej.
Rada protestowała przeciwko ograniczaniu liczby rezydentur na Mazowszu. Konsekwencją było ich zwiększenie ze 106 do 500.
Protestowano też kategorycznie przeciwko spektakularnym zatrzymaniom lekarzy przed kamerami telewizyjnymi, w szpitalach, często w trakcie pełnienia dyżurów, pod zarzutami korupcyjnymi, których później w wielu przypadkach nie udowodniono przed sądem. Pomagano także przy uwalnianiu aresztowanych kolegów, oferując im pomoc prawną. Dr. Mirosławowi Garlickiemu A. Włodarczyk udzielił poręczenia przed sądem, a Jarosławowi Pinkasowi Izba przyznała kredyt na kaucję, dzięki czemu obaj mogli opuścić więzienie.
„W czasie poprzedniego Zjazdu na wątpliwości jednej z delegatek, czy wolno nam było na taki cel przeznaczyć samorządowe pieniądze i czy rzeczywiście każdy lekarz (nie tylko były wiceminister) może w takiej sytuacji liczyć na pomoc, odpowiadam ponownie z całą mocą – podkreślił A. Włodarczyk:
– Każdy lekarz musi wiedzieć, że w trudnej sytuacji życiowej powinien i ma prawo oczekiwać pomocy od swojej korporacji zawodowej. Inaczej wszystko, co robimy, nie miałoby sensu”.
Okręgowa Rada Lekarska w Warszawie zleciła prawnikom zatrudnionym w Izbie prowadzenie sprawy 40 lekarzy ze szpitala w Przasnyszu. Chodzi o uchylenie decyzji ZUS uznającej, iż praca na podstawie kontraktu cywilnoprawnego była de facto umową o pracę, a więc powinny zostać od niej odprowadzone składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne. Pociąga to za sobą konieczność zapłacenia składek za wiele lat wstecz – takie zobowiązania przedawniają się po upływie 10 lat. Sprawa ma charakter precedensowy i może dotyczyć lekarzy w całej Polsce, gdyż wykonywanie pracy na podstawie kontraktów cywilnoprawnych jest powszechne. Dotyczy również zakładów opieki zdrowotnej, które byłyby zobowiązane do zapłacenia części składek naliczanych od pracodawcy.
ORL przyjęła stanowisko w sprawie Apelu VII Krajowego Zjazdu Lekarzy o zawieszenie realizacji rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie obowiązku doskonalenia zawodowego lekarzy i lekarzy dentystów. W konsekwencji nie trzeba będzie rozliczać punktów edukacyjnych (zrobią to tylko ci, którzy zechcą), a Izba zaniecha stosowania sankcji. Ten protest obywatelski zostanie zakończony po wprowadzeniu rozwiązań zapewniających warunki finansowe i czasowe do dopełnienia obowiązku doskonalenia zawodowego lekarzy i lekarzy dentystów.
Okręgowa Rada Lekarska i jej Prezydium wielokrotnie zabierały głos w sprawie sposobu kontraktowania przez NFZ świadczeń i w sprawie zarządzeń prezesa NFZ Jacka Paszkiewicza, które utrudniały dostęp pacjenta do świadczeń medycznych lub wręcz urągały zdrowemu rozsądkowi. Protestowano m.in. przeciwko rozporządzeniu, które w praktyce uniemożliwia bądź ogranicza możliwości pracy lekarzom posiadającym tylko I st. specjalizacji.
Zdaniem większości ekspertów system rozliczeń według jednorodnych grup pacjentów (JGP) został wprowadzony przez NFZ za szybko, bez właściwego pilotażu i bez realnej wyceny świadczeń medycznych. Oceniając całokształt działań prezesa NFZ, ORL w grudniu 2007 r. zwróciła się do minister zdrowia Ewy Kopacz z apelem o odwołanie Jacka Paszkiewicza ze stanowiska. Wkrótce z podobnym apelem wystąpił Zarząd Główny OZZL. Protestowano także przeciwko bezprawnej karze nałożonej na trzy warszawskie szpitale przez dyrektor MO NFZ Barbarę Misińską – po słynnej już prowokacji dziennikarza TVN 24 udającego chorego na „świńską grypę”. Apelowano do minister zdrowia o uchylenie tej decyzji.
„W imieniu swoim i Rady wypowiedziałem się w sprawie koszyka świadczeń gwarantowanych, który okazał się przepisanymi, w dodatku z błędami, warunkami umów z NFZ – przypomniał A. Włodarczyk.
Podobnie jak w latach poprzednich A. Włodarczyk przywołał Honorowego Prezesa Izby dr. Jerzego Moskwę, którego z wielkim smutkiem pożegnano na Starych Powązkach 12 października 2005 r. Przypomniał, że dla upamiętnienia tej postaci ustanowiono Medal Jego Imienia, wręczany wybitnym lekarzom i lekarzom dentystom oraz osobom spoza środowiska zasłużonym dla warszawskiego samorządu lekarskiego – obok odznaczenia Laudabilis. Wspomniał też, że w trakcie mijającej kadencji odeszli na „wieczny dyżur lekarski” laureaci tego odznaczenia: Janusz Celemencki, Edward Rużyłło, Zbigniew Religa, Janusz Piekarczyk, Marta Brzostowska, Daniel Wiraszka i Grażyna Choderna.
„W ciągu minionych 4 lat realizowaliśmy również wiele działań z pewnością mniej spektakularnych niż te, o których mówiłem. Rada i jej Prezydium wykonywała mrówczą pracę, przyjmując liczne uchwały, przyznając w terminie prawa wykonywania zawodu, w możliwie jak najkrótszym czasie rejestrując praktyki prywatne. Podejmowaliśmy adekwatnie do sytuacji apele, uchwały i stanowiska – powiedział na zakończenie A. Włodarczyk – zawsze kierując się zasadą, że działamy na rzecz i w imieniu lekarzy, ale także na rzecz pacjentów, bo takie zadania powierzył nam ustawodawca. Myślę, że ta Rada dobrze wykonywała swoje zadania. Było dla mnie wielkim zaszczytem kierowanie tym wspaniałym zespołem ludzkim”.
Zjazd udzielił absolutorium Radzie i jej Przewodniczącemu.

Na podst. sprawozdania kadencyjnego ORL
opr. Ed

Archiwum