19 kwietnia 2012

Na marginesie Kodeksu Etyki Lekarskiej

Tadeusz Maria Zielonka,
Katedra i Zakład Medycyny Rodzinnej WUM

Artykuł 39a
Lekarz nie może uczestniczyć w procedurach klonowania ludzi dla celów reprodukcyjnych lub terapeutycznych.

Kodeks Etyki Lekarskiej powstał w 1991 r., ale już 12 lat później uznano, że wymaga zmian. W 2003 r. Nadzwyczajny Krajowy Zjazd Lekarzy uchwalił nowy kodeks, w obowiązującym obecnie brzmieniu. Niestety nie skorzystano wówczas z okazji dokonania korekty źle sformułowanych zapisów. W 2002 r. na łamach „Gazety Lekarskiej” w cyklu „Na marginesie Kodeksu Etyki Lekarskiej” skrytykowałem art. 52 dotyczący zakazu dyskredytowania działań innych lekarzy w oczach pacjentów z równoczesnym ustawowym obowiązkiem powiedzenia choremu prawdy o stanie jego zdrowia. Zwracałem uwagę, że wysoce nieetyczne jest tworzenie sprzecznych przepisów, powodujących, że w pewnych sytuacjach lekarz musi zdecydować, którą normę etyczno-prawną ma złamać„. Niektórym działaczom izb nie spodobały się zbyt krytyczne sądy pod ich adresem i, niczym cenzorzy rodem z PRL, spowodowali, że cykl został zdjęty z łamów „Gazety Lekarskiej”. Epilog w tej sprawie dopisał Trybunał Konstytucyjny, który w 2007 r. orzekł, że art. 52 ust. 2 jest niezgodny z Konstytucją RP i nie może być stosowany w praktyce. W uzasadnieniu stwierdzono, że „nadmiernie ogranicza, w sposób niezgodny z konstytucyjną zasadą proporcjonalności (art. 31 ust. 3 konstytucji), wolność słowa i prawo do krytyki wyrażone w art. 54 konstytucji”. Sąd zakwestionował w swym orzeczeniu stanowisko Naczelnego Sądu Lekarskiego, że jego zdaniem niedopuszczalna jest jakakolwiek krytyka, bez oceny jej prawdziwości. Była to duża porażka samorządu, wpływająca na wizerunek całego środowiska. Dobitnie pokazała braki w wyszkoleniu prawnym jej członków tworzących akty normatywne obowiązujące lekarzy. Brak w naszym środowisku odważnych debat na trudne tematy. Polityka chowania głowy w piasek w czasach dynamicznych przemian, aktywności mediów goniących za sensacją, prawników skutecznie zbijających na wszystkim fortuny, jest dziś skazana na klęskę. Problemy trzeba rozwiązywać, a nie udawać, że ich nie ma.
Niestety te niedostatki widoczne są dziś w nieumiejętnym obnażaniu prawnych mankamentów ustawy refundacyjnej. Skupianie się samorządu na braku zgody lekarzy na kary za źle wypisaną receptę rodzi u niezorientowanej części społeczeństwa poczucie, iż w całej sprawie chodzi o to, że lekarze nie chcą za coś odpowiadać. Ustawa ma wiele mankamentów prawnych, wystarczyło jedynie je zaskarżyć, nie wdając się w dyskusje stwarzające fałszywy obraz problemu. Trzeba skutecznie załatwiać sprawy, bez ogólnopolskich protestów i publicznego jazgotu w mediach. Konieczne jest wzmocnienie działów prawnych i wizerunkowych w samorządzie przez przeznaczenie odpowiednich środków na opłacenie ekspertów profesjonalnie i skutecznie walczących o nasze sprawy.
W 2003 r. dopisano kilka nowych artykułów, które w dużej mierze są wynikiem szybkich przemian w medycynie i w życiu społecznym. Artykuły te nie zostały oznaczone nowymi numerami, lecz jedynie otrzymały dodatkowe oznaczenie literowe. Tak powstały art. 39a, 41a, 42a, 51a – h. Art. 39a opracowano na fali żywej wówczas w mediach dyskusji dotyczącej owcy Dolly, która była pierwszym zwierzęciem sklonowanym z komórek osobnika dorosłego. Wkrótce potem sklonowano inne zwierzęta – małpy, świnie, konie, psy, koty i myszy. Kolejnym krokiem było klonowanie zwierząt transgenicznych, czyli zmodyfikowanych genetycznie. Działania te przyczyniły się do powstawania odmiennych gatunków roślin i zwierząt, a w konsekwencji żywności zmodyfikowanej genetycznie. Celem tych działań jest zwiększenie odporności roślin na szkodniki, zakażenia, herbicydy, zmiany klimatyczne, zwiększenie trwałości owoców itp. Mniej popularne są modyfikacje genetyczne zwierząt, gdyż zwierzęta takie częściej chorują lub są bezpłodne.
Problem klonowania od początku wywołuje wielkie medialne kontrowersje. Snuje się koszmarne, fantastyczne wizje masowej produkcji taniej siły roboczej lub zastępów żołnierzy, klonów ludzkich jako źródła organów, a także możliwości świadomego wyboru oczekiwanych cech potomstwa – dziecka na zamówienie. Po narodzinach w Szkocji owcy Dolly prezydent Bill Clinton zablokował finansowanie badań nad klonowaniem człowieka z funduszy federalnych i bezskutecznie próbował przeforsować w Kongresie ustawę zakazującą ich finansowania również ze źródeł prywatnych. Prezydentowi Bushowi trzykrotnie nie udało się uchwalić ustawy zakazującej klonowania ludzi i ich tkanek. Pozwala to na kontynuowanie takich badań w USA na podstawie lokalnego prawa stanowego. Są realizowane przez różnego rodzaju podejrzane firmy i kontrowersyjnych naukowców, szczególnie w krajach nieprzykładających dużej wagi do standardów etyczno-prawnych. W ostatniej dekadzie prowadzone są intensywne badania nad klonowaniem ludzi, z nadzieją na otrzymanie naturalnych narządów do przeszczepu, np. skóry, które nie będą odrzucane przez układ immunologiczny gospodarza. Naukowcy z Korei Południowej ogłosili w „Science”, że udało im się sklonować ludzkie embriony, ale szybko okazało się to fałszerstwem. Prawdopodobnie cel ten osiągnął zespół badaczy z USA, którzy zamierzali uzyskać komórki macierzyste. Dotychczas brak jednak dowodów, że badania nad klonowaniem człowieka wyszły poza fazę wczesnego okresu zarodkowego.
Bardzo ważne jest zdefiniowanie problemu i określenie celu. Wiele osób kwestionuje zakaz badań nad klonowaniem ludzi w ramach eksperymentów na poziomie embrionalnym w celach leczniczych. Problem sprowadza się do odmiennych stanowisk światopoglądowych. Panuje jednak powszechna zgoda, że klonowanie człowieka w celach reprodukcyjnych jest niedopuszczalne. Niepodpisana przez polski rząd Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej zabrania klonowania ludzi w celach reprodukcyjnych. Wiele krajów wysoko rozwiniętych nie akceptuje badań nad powielaniem ludzi, ale dozwala na badania nad klonowaniem tkanek i embrionów ludzkich w celach medycznych. Oczywiście w obecnej sytuacji zapis Kodeksu Etyki Lekarskiej reguluje zagadnienia, które nie dotyczą polskich lekarzy, gdyż Polska nie osiągnęła poziomu biotechnologicznego umożliwiającego prowadzenie badań nad klonowaniem człowieka. Nakłady na naukę musiałyby być w naszym kraju na zupełnie innym poziomie niż obecnie.
Restrykcyjne podejście Kodeksu Etyki Lekarskiej, zabraniające lekarzom udziału w eksperymentach nad klonowaniem w celach terapeutycznych, spowoduje, że wszelkie tego typu badania, które z pewnością zostaną podjęte w przyszłości, będą odbywać się bez udziału przedstawicieli świata medycznego. W jaki sposób będzie można ocenić wartości terapeutyczne podejmowanych czy zrealizowanych projektów bez udziału lekarzy? O ile należy się zgodzić z ogólną tezą tego artykułu, że nie powinniśmy jako lekarze brać udziału w badaniach nad klonowaniem reprodukcyjnym, o tyle wątpliwość budzi zapis dotyczący badań nad klonowaniem tkanek i zarodków dla celów medycznych. Potrzebna jest głębsza refleksja i dyskusja, czy rzeczywiście lekarze nie powinni uczestniczyć w takich badaniach, które są legalnie prowadzone w wielu krajach. W 2002 r. w Wielkiej Brytanii uchwalono ustawę dopuszczającą wykonywanie badań nad klonowaniem tkanek i embrionów w celach medycznych, pod warunkiem zatwierdzenia przez specjalną komisję etyczną. Podobnie jest w Belgii.
Genetycznego klonowania nie należy rozumieć jako produkcji identycznych osobników. Badania nad bliźniakami jednojajowymi pokazują, że przy takim samym genotypie mamy do czynienia z ludźmi o odmiennej osobowości. Trudno rozstrzygnąć jednoznacznie, na ile psychika jest kształtowana przez środowisko, a na ile przez czynniki genetyczne. Wpływ ingerencji naukowców na osobowość genetycznie zmodyfikowanej świni czy małpy nie jest przedmiotem troski badaczy, ale lęk przed konsekwencjami takich działań w przypadku ludzi może blokować podejmowanie badań. Istotą problemu jest niemożność przewidzenia skutków ingerencji genetycznych. W dyskusji nad klonowaniem apriorycznie podnosi się wiele, często futurystycznych, aspektów prawnych, psychologicznych i religijnych, takich jak wpływ bycia sztucznym tworem na psychikę, przyznanie pełni praw człowieka i obywatela sztucznym wytworom biotechnologii, pytanie o prawa rodzicielskie w tych przypadkach, uprawnienie do regulowania produkcji klonów, a także o posiadanie duszy przez tak stworzonego człowieka. Z pewnością problem będzie wracał, a kodeks etyczny ulegnie w tym aspekcie modyfikacjom.

Archiwum