2 lipca 2021

Świat uziemiony

Paweł Kowal

Świat przed pandemią był bardzo „turystyczny”. Tanie bilety i niezliczone połączenia pozwalały zaplanować wyjazd niemal w ostatniej chwili. Podróże stały się powszechnie dostępne także dla mniej zamożnych. Świat dzięki temu jawi się, jak w słynnej książce Zygmunta Baumana „Liquid Modernity”, światem płynnym, światem na walizkach. Płynna nowoczesność u Baumana dotyczyła oczywiście pewnej ambiwalencji, poczucia niepewności jednostki, wszystko w jej ramach było pokawałkowane, epizodyczne, chwilowe. Ale przecież wyrażało się to także w stylu życia. W życiu na lotniskach i autostradach, w wiecznej podróży zapracowanego człowieka przemierzającego świat z charakterystyczną dla naszych czasów walizeczką na kółkach. W życiu człowieka Zachodu, który sądzi, że jeżeli coś więcej zobaczy, jeszcze jeden zamek, jeszcze jeden luksusowy hotel, zaliczy dodatkowe spa – będzie inny, jego życie będzie bogatsze, bardziej wartościowe.

Człowiek Zachodu jeździł, interesował się przyrodą i kulturą, ale jednocześnie wpływał negatywnie na środowisko, zanieczyszczał przyrodę, eksploatował zabytki i centra miast. Aż przyszedł wirus i wszyscy zostali uziemieni. Obserwowaliśmy w czasach pandemii siebie i znajomych. Jedni zamknięci w domu popadali w depresję, inni szukali celów podróży w kraju, odkrywali go. Jeszcze inni czekali aż się wyrwą i szukali kierunków, gdzie można polecieć, choćby na Zanzibar, i wrzucić na Instagram zdjęcie z przekazem: jesteśmy jakby nigdy nic. W ruchu.

Tym, co zostali uziemieni w domu, może to dobrze zrobiło. Tym, co żyli z turystyki, bieda zajrzała w oczy. Tak stało się np. z Gruzinami. To stosunkowo biedne państwo całą swoją gospodarkę ustawiło pod kątem turystyki. Po 2016 r. liczba turystów odwiedzających Gruzję wzrosła z 5,4 do 7,2 mln w 2018 r. Przed pandemią turystyka przynosiła Gruzinom około 8 proc. PKB. W 2020, tragicznym roku pandemii, w miesiącach wakacyjnych ruch turystyczny do tego kraju spadł o ponad 90 proc. Mimo że Gruzji nie było stać na wyłączenie gospodarki, nikt nie przyjeżdżał. Straty ponieśli wszyscy: pracownicy i właściciele hoteli, restauracji, rolnicy, producenci żywności.

Tegoroczne wakacje będą popandemiczne. Część ludzi odrabia straty i planuje wyjazd w przyszłym roku. Inni – już w blokach startowych. Wyjazd do Gruzji i państw o podobnej strukturze gospodarki to nie tylko nasza fanaberia i szczęśliwy powrót do walizki na kółkach, ale też decyzja pomocy komuś. Pozostanie w domu albo wycieczka na Podlasie – to jakaś mała ulga dla środowiska, któremu oszczędzimy spalonego paliwa lotniczego. Ekskluzywna wyprawa za Zanzibar
i szansa na fotografię w mediach społecznościowych? Nie ma prostych wyborów. Udanego wypoczynku!

Forum dyskusyjne - napisz komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

Archiwum