21 czerwca 2003

Krawat

W przededniu naszego rychłego wejścia do Unii Europejskiej chciałbym opisać zdarzenie, które było zapowiedzią współpracy między narodami europejskimi, a konkretnie – między Polską a Włochami. Byłem jego mimowolnym bohaterem.

Niektórzy koledzy, czytający moje wspomnienia w „Pulsie”, zarzucają mi eksponowanie swojej osoby, ale trudno, aby moje wspomnienia pisał ktoś obcy… Powróćmy więc do wspomnianego zdarzenia.

Działo to się w Krakowie w połowie lat 90. Pod patronatem EAR (European Association of Radiology) i we współpracy z NICER (Nycomed Intercontinental Continuing Education in Radiology) odbywała się konferencja naukowo-dydaktyczna dla radiologów z całej Polski. Otworzył ją ówczesny prezes Europejskiego Towarzystwa Radiologicznego, profesor Ludovico Dalla Palma, dyrektor Instytutu Radiologii Uniwersytetu w Trieście (Presidente Associazione Italiana di Radiologia Medica).

Pod koniec drugiego dnia konferencji odbyła się uroczysta kolacja w jednej z krakowskich restauracji. Siedziałem przy jednym stoliku z prof. St. Leszczyńskim i kilkoma innymi osobami. Nie ukrywam, że pojadłem i trochę popiłem (ognistej wody, oczywiście). W pewnej chwili do naszego stolika przysiadł się profesor Dalla Palma, w pięknym krawacie z wydrukowanym logo EAR. Zwróciłem się do profesora: Panie prezesie, jestem kolekcjonerem krawatów, mam ich około 400 (oczywiście, przesadziłem). Niech mi pan powie, jak zdobyć taki krawat, jaki pan ma na sobie? Profesor odpowiedział, że jest to niemożliwe, bowiem krawaty te przeznaczone są tylko dla kierownictwa EAR. – Szkoda – odrzekłem. I na tym rozmowa się skończyła.

Jakie było moje zaskoczenie, kiedy w dniu zamknięcia obrad podsumowujący konferencję prof. Dalla Palma niespodziewanie wskazał na mnie, prosząc, abym wszedł na podium. Kiedy na nim stanąłem, profesor rzekł mniej więcej tak: Jeden z naszych kolegów kolekcjonuje krawaty i spodobał mu się krawat z logo EAR, który mam na sobie. Po czym zdjął go z szyi i wręczył mi, mówiąc: Niech kolega powiększy swoją kolekcję o mój krawat i niech on będzie symbolem dalszej współpracy pomiędzy naszymi Towarzystwami Radiologicznymi oraz z całą społecznością radiologów europejskich. Życzę panu stałego pogłębiania swojej wiedzy.

Rozległy się oklaski, a ja, zaskoczony, wybąkałem kilka słów podziękowania, czując, że w pewnym sensie zostałem nobilitowany. W ten sposób stałem się członkiem Wspólnoty Europejskiej, a krawat urósł do rangi symbolu. Zakładam go na specjalne okazje.

Jerzy BOROWICZ

Archiwum