29 sierpnia 2014

Stary – nowy szpital przy Kopernika

Historia Warszawskiego Szpitala dla Dzieci przy ul. Kopernika sięga 1869 r. Jeszcze kilka lat temu gromadziły się nad nim czarne chmury, mimo tak pięknej tradycji zamierzano go zlikwidować. Obecnie sytuacja wygląda zupełnie inaczej.

Jest jednym z dziesięciu szpitali miejskich, podlegających prezydentowi Warszawy. Przyjmuje pacjentów do 18. roku życia, poza noworodkami. W strukturze placówki są dwa oddziały stacjonarne, posiadające akredytację na kształcenie specjalistów. Pierwszy – pediatryczny ogólny, liczy 34 łóżka. Szpital przyjmuje dzieci z wszelakimi schorzeniami internistycznymi, od najbardziej powszechnych zapaleń górnych dróg oddechowych i nieżytów jelitowych po bardziej skomplikowane przypadki, np. schorzenia dróg moczowych, z rozszerzoną diagnostyką specjalistyczną.
W okresie ostatnich pięciu lat poszerzył się wachlarz chorób tu leczonych.
– Wielu pacjentów wraca, bo ma do nas zaufanie – twierdzi Izabela Marcewicz-Jendrysik, dyrektor szpitala. – To nie tylko mieszkańcy Warszawy, ale także okolicznych miejscowości. Pacjenci cenią dogłębną diagnostykę i kompleksowość leczenia. To wyróżnia szpital. Gdy przyjmujemy dziecko z jednym schorzeniem, a intuicja lekarza podpowiada, że dzieje się jeszcze coś niepokojącego, choć nie ma jednoznacznych objawów, szukamy innych przyczyn i – niestety – często trafiamy na dość poważne problemy zdrowotne. Dziecko ze zdiagnozowaną chorobą, np. nowotworem, przesyłamy do szpitala wyższego stopnia referencyjności. Zespół lekarzy i pielęgniarek Oddziału Internistycznego, na którego czele od wielu lat stoi dr Krzysztof Gajowniczek, to pasjonaci swojej pracy, ludzie ogromnie oddani dzieciom. Mamy kilku specjalistów II stopnia i 13 rezydentów, kształcących się u nas.
Kolejny oddział stacjonarny to Oddział Chirurgii i Ortopedii, kierowany przez dr. Wojciecha Stefanka, chirurga i urologa dziecięcego.
Nazwa oddziału pozostała z wcześniejszego okresu, ale de facto jest to oddział multidyscyplinarny, wykonuje się na nim wiele zabiegów ogólnochirurgicznych, urologicznych, laryngologicznych, ortopedycznych (duży odsetek hospitalizacji), czyli leczy stany po urazach (zwichnięcia, złamania), ortopedyczne wady wrodzone. Wybrani specjaliści przeprowadzają też liczne zabiegi artroskopii stawu kolanowego oraz zabiegi rekonstrukcyjne, inni zajmują się m.in. wadami stóp, krótszymi kończynami. Ponadto urolodzy z ogromnym doświadczeniem wykonują wiele zabiegów z zakresu urologii dziecięcej, operują wady wrodzone układu moczowego.
– Leczymy pacjentów z dolegliwościami takimi jak: wodonercze, odpływy pęcherzowo-moczowodowe (endoskopowo i operacyjnie), zwężenie moczowodów, spodziectwo, pęcherz neurogenny, żylaki powrózka nasiennego – kontynuuje dyr. Marcewicz-Jendrysik. – Wykonujemy zabiegi cystoskopii, uretroskopii, zabiegi endoskopowe typu URSL, PCNL (stosowane w leczeniu kamicy układu moczowego). Wykonujemy też operacje żylaków u młodzieży.
Następny obszar działania to likwidowanie wad, które wymagają chirurgii plastycznej, np. dodatkowego palca, deformacji, dużych znamion, których nie da się usunąć ambulatoryjnie. Zabiegi te wykonuje chirurg plastyk zatrudniony na umowie kontraktowej. Zdarzają się też dzieci z amputowanymi palcami, to częsty uraz.

– Nie zapomnę kilkuletniej pacjentki, która w roku ubiegłym trafiła do nas, bo żaden szpital w okolicy nie chciał jej przyjąć – mówi dyr. Marcewicz-Jendrysik. – Tylko „Kopernik” przyjął dziecko, lekarz Marek Murawski operował natychmiast, w nocy, i po kilkutygodniowej walce palec udało się uratować. Dr Murawski nie wzbrania się od podejmowania trudnych operacji, do tej pacjentki przyjeżdżał dziesiątki razy. Taka postawa w szpitalu przy Kopernika to nie rzadkość, zaangażowanie ludzi buduje i powoduje, że jestem z mojego zespołu bardzo dumna.
Stosunkowo szeroki zakres udzielanych świadczeń, empatyczna i profesjonalna załoga to powody, dla których pacjenci chcą się tu leczyć. W roku bieżącym padł rekord liczby operacji – ponad 1 tys., co na tak mały szpital jest osiągnięciem. Są dni, w których wykonuje się kilkanaście zabiegów.
W strukturze szpitala są jeszcze dwa ośrodki dziennej rehabilitacji – jeden z istotnych filarów działalności. Pierwszy to ośrodek rehabilitacji narządu ruchu dla dzieci po urazach, po zabiegach artroskopowych. Większość takich pacjentów po prostu kontynuuje terapię po pobycie w szpitalu. Drugą grupę stanowią dzieci i młodzież z wadami postawy – skrzywieniami kręgosłupa, wadami stóp. Istotny odsetek tych pacjentów boryka się z problemem otyłości. I dla nich przygotowano dodatkowe wsparcie, oprócz zajęć stricte rehabilitacyjnych oferuje się konsultacje dietetyka i psychologa.
Drugi ośrodek zajmuje się rehabilitacją neurologiczną. Poddawane są jej dzieci z różnorodnymi zaburzeniami wieku rozwojowego: wrodzonymi wadami układu nerwowego, chorobami metabolicznymi OUN, zespołami genetycznymi, obciążeniami okresu ciążowo-okołoporodowego, deformacjami narządu ruchu w wyniku urazów i chorób zapalnych OUN, zaburzeniami koordynacji ruchowej pochodzenia centralnego, zespołem mikrozaburzeń OUN, zaburzeniami integracji sensorycznej, wielowadziem, zaburzeniami zmysłów wzroku, słuchu i mowy. Stymulację rozwoju psychoruchowego niemowląt i małych dzieci prowadzi się w ośrodku metodą NDT-Bobath, której głównymi założeniami są: normalizacja napięcia mięśniowego, hamowanie patologicznych odruchów, wyzwalanie ruchów.
W ośrodku rehabilitacji neurologicznej pracuje liczny zespół, obok lekarzy i rehabilitantów, także psycholodzy kliniczni, neurologopedzi, pedagodzy, terapeuci zajęciowi. Często do terapii włączani są rodzice. Szpital współpracuje z Fundacją Dzieci Niczyje.
W placówce prowadzi się też ambulatoryjną opiekę specjalistyczną w wielu poradniach, ale bez POZ, w dwóch przychodniach: przyszpitalnej oraz satelitarnej przy al. Wyzwolenia. Działają m.in. poradnie: ortopedyczna, chirurgiczna, wad postawy, alergologiczna, nefrologiczna, ginekologiczna, urologiczna, okulistyczna, kardiologiczna, neurologiczna i ortodontyczna. Wszystkie cieszą się ogromną popularnością, tym bardziej że wśród nich są przychodnie o specjalnościach rzadko spotykanych w Warszawie. W ramach przychodni działają pracownie diagnostyczne, pracujące również na rzecz placówek spoza stolicy (na umowy). Przy al. Wyzwolenia istnieje też poradnia medycyny sportowej dla dzieci amatorsko uprawiających sport, bez kontraktu z NFZ, ale finansowana przez organ założycielski.
Przy szpitalu przez siedem dni w tygodniu działa 24-godzinna izba przyjęć, która w dużej mierze służy jako poradnia pediatryczna. Jej świadczenia w większości nie kończą się przyjęciem do szpitala, ale poradą i zaleceniami. Zawsze pracuje w niej pediatra i chirurg.

– Gdy opracowywaliśmy zakres świadczeń szpitala, przyświecała nam idea stworzenia łańcuszka powiązanych, kompleksowych usług – zapewnia dyrektor. – Dziecko trafiające do nas ma zapewnione kompleksowe leczenie. Ten aspekt naszej pracy jest bardzo ceniony przez pacjentów.
Przed kilkoma laty ważyły się losy szpitala, myślano nawet o wygaszeniu jego działalności, m.in. ze względu na lokalizację (ma i zalety, i wady), a także zużycie głównego, zabytkowego budynku. Gdy w 2009 r. przejęła go dyr. Izabela Marcewicz-Jendrysik, po konsultacjach z władzami miasta powstał nowy plan dalszej rozbudowy i szpital ocalał, m.in. dlatego, że nie tak dawno powstało nowe skrzydło placówki od strony Świętokrzyskiej i budynek w stanie surowym, w którym obecnie mieści się rehabilitacja.
Po dokonaniu niezbędnych zmian w ówczesnym projekcie rozbudowy w 2010 r. rozpoczęto kolejny etap inwestycji. Istniejący pawilon w stanie surowym przystoso-wano do potrzeb rehabilitacji, która pracowała dotąd w podziemiach najstarszego z budynków – pałacyku. Drugie przedsięwzięcie to przebudowa kolejnego gmachu na potrzeby Oddziału Pediatrycznego. Wymagało to nadbudowy piętra. W 2012 r. dwie kondygnacje zajęła pediatria, a na parterze umieszczono przyszpitalną przychodnię, która otrzymała nowe wyposażenie w pięknych, przestronnych wnętrzach.
– Warunki infrastrukturalne diametralnie się zmieniają, z dawnych dziesięcioosobowych sal, z jedną toaletą dla całego oddziału, przechodzimy na standard właściwy dla XXI w. – wyjaśnia dyr. Marcewicz-Jendrysik. – Obecnie na Oddziale Pediatrycznym sale są dwu- i trzyłóżkowe, z własną łazienką, natryskiem, aneksami kuchennymi dla opiekunów, utrzymane w jasnych kolorach.
Trwa budowa nowego gmachu z przeznaczeniem na izbę przyjęć, blok operacyjny, ośrodek rehabilitacji neurologicznej, pracownie diagnostyczne. – Po pierwszym kwartale przyszłego roku oddamy go do dyspozycji pacjentów – dodaje dyrektor szpitala. – Całość jest realizowana z funduszy miasta stołecznego Warszawy. W kolejnym etapie nastąpi remont i unowocześnienie, pod nadzorem m.in. stołecznego konserwatora zabytków, wnętrz pałacyku, w którym znajdą się sale łóżkowe Oddziału Chirurgii. Jako menedżer przyznaję, że kierowanie szpitalem to zajęcie fascynujące i bardzo rozwijające, acz niełatwe. Dynamika rynku ochrony zdrowia stymuluje do stałego działania i doskonalenia. O nudzie i stagnacji nie ma zatem mowy, dlatego kocham to, co robię. Jedynie zasady finansowania, pozostawiające uczucie istotnego niedosytu, mogłyby nadążać za wzrostem wymagań stawianych szpitalom, a więc i za wysokimi kosztami utrzymania. Mam też nadzieję, że kiedyś uda się wypracować system, w którym dla wszystkich oczywiste będzie, że leczenie dzieci nie powinno być limitowane, a wydatki na ich zdrowie i profilaktykę to inwestycja o wysokiej stopie zwrotu.

Archiwum