17 listopada 2012

SMS z Krakowa

Dawno nic tak nie zirytowało krakowian, jak skrócenie o 2 minuty transmisji „Hejnału mariackiego” na antenie Programu I Polskiego Radia. Inicjatorem owego przedsięwzięcia był nowy naczelny Programu I Kamil Dąbrowa. Nie znam, ale wystarczy mi za rekomendację jego rola kierownika muzycznego Radia TOK FM, bo muzyki tam właściwie nie ma. Cieszę się natomiast razem z Kamilem z uratowania dwóch marnowanych od 85 lat „jałowych minut”, które zajmowała transmisja „Hejnału” na cztery strony świata…
W ogóle nadawanie czegokolwiek, zwłaszcza dla zagranicy, jest stratą czasu, żadnych zysków reklamowych nie przynosi. I tak zresztą obaj panowie – mam na myśli także redaktora naczelnego Polskiego Radia Andrzeja Siezieniewskiego – okazali łaskawość, bo postanowili zachować na antenie, prócz jednej czwartej „Hejnału”, także hymn narodowy emitowany o północy. A już szczególnie wzruszająca jest wyrażona przez redaktora Dąbrowę gotowość spotkania się z mieszkańcami Krakowa, naturalnie po skróceniu emisji. Przypomina to zwołanie konsylium nad zwłokami pacjenta.
W świecie celebrytów zapadła ostateczna decyzja o utworzeniu w kościele Świętych Piotra i Pawła Panteonu Narodowego. Tym samym kościół Na Skałce, prowadzony przez paulinów, obronił się ostatecznie przed dalszymi niestosownościami, w rodzaju pochówku tutaj – obok Długosza, Kraszewskiego i Asnyka – postaci w rodzaju Czesława Miłosza.
A w medycynie Krakowa zamieszanie. Wybuchła dyskusja, czy przypadkiem nie zaniechać planowanej budowy szpitala uniwersyteckiego w Prokocimiu. Dyskusja o tyle jałowa, że toczona z przerwami od przeszło półwiecza, podczas którego na działce szpitalnej wyrósł już spory las, pod ochroną konserwatora przyrody. Ten wątek był już przeze mnie eksploatowany, natomiast świeżym impulsem jest sprzeciw nowego prorektora UJ ds. Collegium Medicum prof. Piotra Laidlera wobec ministerialnego zamysłu przekształcenia uniwersyteckich szpitali klinicznych w spółki, z całkowitym zbagatelizowaniem ich funkcji dydaktycznych. Po zniesieniu staży po-dyplomowych faktycznie najlepszym rozwiązaniem, z punktu widzenia resortu zdrowia, byłaby likwidacja studiów medycznych, połączona z jakąś formą kasacji profesury.
W krakowskiej Izbie Lekarskiej mobilizacja przed VIII Światowym Kongresem Polonii Medycznej, planowanym w maju 2013 r., którego organizacji izba się podjęła, bo nikt nie chce wysupłać na taki cel środków. Ambitnym zamysłem wydaje się uroczysta legitymizacja, przy okazji kongresu, historii całego samorządu lekarskiego w Polsce, którego korzenie sięgają 120 lat wstecz. W 1893 r. – 30 czerwca we Lwowie, a 22 lipca w Krakowie – powołano izby lekarskie: Wschodnio- i Zachodniogalicyjską. Nie były pierwsze na naszych ziemiach. Parę lat wcześniej powstały w zaborze pruskim, ale lekarze polscy je tam bojkotowali, trudno zatem uznać je za prapoczątek.
Wracamy więc do Krakowa, gdzie Maciej Leon Jakubowski, ojciec polskiej pediatrii, były rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, nauczyciel Tadeusza Boya-Żeleńskiego, wygrał wtedy przewagą 13 głosów pierwsze wybory na prezesa izby, przed wybitnym chirurgiem Alfredem Obalińskim…

Wasz Cyrulik z Rynku Głównego

Archiwum