9 listopada 2005

Badania ratujące życie

Z Małgorzatą REKOSZ, kierownikiem Samodzielnej Pracowni Profilaktyki Narządu Rodnego Centrum Onkologii w Warszawie, rozmawia Kamelia Biedrzeniec

Program profilaktyki przeciwnowotworowej, który realizuje kierowany przez Panią zespół, ma już swoją historię.
Program jest realizowany w Centrum Onkologii od kilkunastu lat. Mówimy tu o masowych badaniach przesiewowych kilkudziesięciu tysięcy kobiet z Ursynowa i Mokotowa w wieku od 30 do 60 lat, prowadzonych od 1988 r. Mają one na celu kilkakrotne zmniejszenie liczby zachorowań i zgonów z powodu raka szyjki macicy. Polega to na tym, że w trakcie naszych badań wykrywamy chorobę na etapie np. stanu przednowotworowego, który mógłby doprowadzić do raka. Pozwala to nie dopuścić do jego rozwoju, podjąć wcześnie leczenie, łatwe i tanie w porównaniu z leczeniem zaawansowanych postaci nowotworu. Tak więc nasze zadanie i cel, jaki nam przyświeca, to wykrywanie stanów przedrakowych, kiedy nie ma jeszcze raka. Podjęte leczenie nie dopuszcza do jego rozwoju. Rak szyjki macicy jest nadal ogromnym problemem zdrowotnym na świecie. W Polsce jest on na trzecim miejscu (po raku piersi i płuc) pod względem zachorowań na nowotwory złośliwe u kobiet. Z jego powodu umiera ok. 2 tys. kobiet rocznie i jest to jeden z najwyższych wskaźników w Europie. Wskaźnik ten nie obniża się u nas od 40 lat. Natomiast w krajach Europy Zachodniej i Ameryki Północnej w ostatnich 35-40 latach umieralność z powodu tej postaci nowotworu spadła nawet kilkakrotnie. To efekt wprowadzonych tam wcześniej i konsekwentnie realizowanych badań przesiewowych.

Prowadzona przez Pani zespół profilaktyka polega na tym, że…
… że wszystkie kobiety w przedziale wieku 30-60 lat, mieszkanki gminy Ursynów i Mokotów – a jest ich ok. 100 tysięcy – otrzymują pocztą imienne zaproszenie na wizytę w naszej poradni, z niezbędną informacją o celach, terminach i warunkach badania. Także wyniki przesyłamy wszystkim badanym pocztą. Jeżeli stwierdzimy niepokojące zmiany, wymagające dodatkowego diagnozowania – informujemy, że wskazana lub konieczna jest dalsza diagnostyka i prosimy o telefon celem ustalenia wizyty u lekarza.
Najważniejsze jest to, by nie stracić z pola widzenia badanej kobiety, zwłaszcza zagrożonej, nie zerwać z nią kontaktu i skłonić w porę do leczenia stanów przedrakowych czy wczesnej postaci raka.

Jaki procent zaproszonych odpowiada na listy?
Na naszym terenie, dzięki temu, że prowadzimy te badania już kilkanaście lat i dzięki dobrym kontaktom nawiązanym niegdyś z prasą lokalną Ursynowa, zgłasza się ok. 70%. Na taki odzew pracuje się latami. To dużo w porównaniu z innymi ośrodkami. Kobiety, nie poddając się badaniom okresowym i leczeniu w odpowiednim czasie, ryzykują zdrowie i życie.

Czy jest coś, co chciałaby Pani powiedzieć przy tej okazji lekarzom, Czytelnikom „Pulsu”, zwłaszcza lekarzom podstawowej opieki zdrowotnej?
Lekarzy pierwszego kontaktu prosiłabym, by przy każdej okazji, bez względu na to, z czym zgłasza się do nich pacjentka, nawet wtedy, gdy przyjdzie jedynie po receptę, pytali, kiedy była u ginekologa, kiedy miała badania cytologiczne, a pacjentki około 50. roku życia, kiedy miały robione badania mammograficzne. To właśnie lekarze pierwszego kontaktu, lekarze rodzinni, cieszący się zaufaniem swoich pacjentek, mogą skłonić je do regularnych kontroli. Tylko powtarzalne badanie przesiewowe u osób bez objawów choroby są skuteczną formą tzw. profilaktyki wtórnej.
Pamiętajmy, że stany przedrakowe, rak przedinwazyjny i wczesne stadia raka inwazyjnego przebiegają bezobjawowo. Nie powodują krwawień, dolegliwości bólowych, nie wysyłają sygnałów ostrzegawczych, a więc i nie niepokoją naszych pacjentek.
Takie badania jak nasze początkowo (1988 r.) miały objąć 6 ośrodków, a następnie, do 1992 r., całą Polskę. Planowano je prowadzić nieprzerwanie, a nie doraźnie. Tylko wtedy bowiem mają one sens. Tego ambitnego i realnego zamierzenia nie udało się spełnić. Nie tylko z powodu braku środków, ale również dlatego, że często chciano to robić „przy okazji”, bez stworzenia odpowiednich warunków organizacyjnych i przeznaczania na ten cel konkretnych środków, a przede wszystkim bez zatrudnienia odpowiednio wyszkolonych pracowników, zapewniających przestrzeganie standardów na każdym etapie badania.
Na świecie, wszędzie tam, gdzie osiągnięto sukces, gdzie ograniczono liczbę zachorowań i zgonów z powodu raka szyjki macicy, osiągnięto to dzięki masowym, powtarzanym np. co trzy lata badaniom przesiewowym, prowadzonym przez dobrze wyszkolone, dobrze zorganizowane, wyspecjalizowane służby i ośrodki, którym zapewniono niezbędne warunki i środki. Naszymi badaniami objęliśmy ok. 25% populacji kobiet Warszawy, tj. ok. 10% kobiet Mazowsza (w przedziale wieku 30-60 lat). Jest jeszcze w Polsce kilka ośrodków, które temu celowi służą. Ciągle jednak to kropla w morzu potrzeb. Nie można bez niepokoju, jeśli nie trwogi, patrzeć na te miejscowości w Polsce, gdzie kobiety są pozbawione możliwości ucieczki przed rakiem wtedy, kiedy można skutecznie odwrócić niepomyślny bieg wydarzeń.
Na szczęście, uchwalony i zatwierdzony niedawno Narodowy Program Zwalczania Chorób Nowotworowych zawiera program aktywnej profilaktyki raka szyjki macicy. To nadzieja dla wielu kobiet. To szansa na wczesne wykrywanie zagrożeń rakiem. Czyli na to, co my w Centrum Onkologii robimy z powodzeniem, ale na ograniczoną skalę. Wśród kobiet, które zgłaszają się na badania cytologiczne regularnie co 3 lata, nie wykryto dotychczas raka inwazyjnego szyjki macicy. Obserwujemy kilkaset kobiet, u których wykryto badaniami przesiewowymi raka przedinwazyjnego bądź stany przedrakowe niższego stopnia. Skuteczne leczenie zatrzymało u nich postęp choroby. W działalności naszego zespołu najważniejsza jest odpowiedź kobiet na nasze zaproszenie, czyli regularne uczestnictwo w badaniach. To element tzw. zachowania prozdrowotnego.
Wszyscy lekarze mogą brać udział w tworzeniu aktywnych postaw wobec zagrożenia chorobami nowotworowymi. Ü

Archiwum